Wciąż jednak zastanawia mnie to, że potrafią się tak bardzo otworzyć. Nie boją się? Przecież piszą to pod swoim imieniem i nazwiskiem i nie na bezpiecznej prywatnej tablicy, gdzie wpisy mogą zobaczyć tylko znajomi, tylko do tysięcy obcych osób. Karolina twierdzi, że być może część z nich chce zostać usłyszana, że czasem to krzyk o pomoc. – Poza tym tu zawsze jest ktoś, kto ci odpowie, wejdzie z tobą w interakcję. Sama wiem po sobie, że w dorosłym życiu, zwłaszcza w izolacji, kiedy ma się pracę, dzieci, trudno zgrać się w czasie z przyjaciółkami. Czasem też mamy blokadę, aby porozmawiać o czymś z rodziną, boimy się jej reakcji, nie wiemy, jak zacząć – dopowiada. Sylwia jest przekonana, że kobiety otwierają się, bo widzą, jak wiele dobra spotyka te, które to już zrobiły. Chociaż zdarza się też, że piszą do niej, aby opublikować dzięki jej uprzejmości jakiś post anonimowo.