Jaki smartfon do 1500 zł w 2025 roku? Wybraliśmy 5 najlepszych telefonów

Rynek smartfonów nieustannie się zmienia. Producenci telefonów wydają coraz to nowsze modele, oferując lepszą wydajność, aparaty, ekrany, więcej pamięci, pojemniejsze baterie i nie tylko. Oferty najróżniejszych smartfonowych marek są tak bogate, że trudno wybrać najlepsze urządzenie, na które jednocześnie nie będzie kosztowało 4, 5 czy 6 tys. zł. Kupując telefon z najwyższej półki mamy praktycznie pewność, że nabywamy najlepszy sprzęt. Na szczęście urządzenia kosztujące 1000-2000 zł nie odbiegają dziś tak bardzo od tych dużo droższych, jak to było kiedyś. Przejdźmy do pierwszej propozycji.

Oppo Reno 13 FS 5G to najnowszy telefon z oferty tego producenta. Największym wyróżnikiem urządzenia jest potrójny standard pyłoszczelności i wodoszczelności IP66, IP68 oraz IP69. Dzięki temu smartfon nie boi się zanurzeń na głębokość 2 m przez 30 minut oraz ma dedykowany tryb podwodny, który dostraja zdjęcia i filmy nagrywane pod wodą. Tak, nawet sam producent zachęca do topienia tego smartfona.

Poza tym to bardzo dobrze wyposażony sprzęt, oferujący dobry zestaw aparatów składający się z modułu głównego 50 Mpix, szerokiego 8 Mpix i makro 2 Mpix. Co jeszcze? Duży akumulator węglowo-krzemowy 5800 mAh ze wsparciem szybkiego ładowania 45 W czy 6,67-calowy ekran AMOLED FullHD 120 Hz. Za wydajność telefonu odpowiada Snapdragon 6 Gen 1 połączony z masą pamięci - 12 GB RAM i 512 GB wbudowanej przestrzeni na dane. Oczywiście tak jak nazwa sugeruje, telefon wspiera 5G.

Obecnie trwa promocja, dzięki której do 6 marca Oppo Reno13 FS 5G jest do kupienia za 1499 zł (200 zł taniej), a także przy złożeniu zamówienia można odebrać słuchawki Bluetooth Oppo Enco Buds 2 Pro o wartości 150 zł całkowicie za darmo. Za 1500 zł nie znajdziecie telefonu tak odpornego na wodę.

Następny na liście znalazła się propozycja Xiaomi POCO X7 w wydaniu 12/512 GB. Urządzenie kosztuje 1399 zł i oferuje głównie bardzo dobrą wydajność za sprawą szybkiego procesora MediaTek Dimensity 7300 Ultra. Wolne procesory MediaTeka dzisiaj są już mitem, a 7300 Ultra to czip stworzony dla bardziej przystępnych cenowo telefonów np. do gier. Telefon ma do dyspozycji 12 GB RAM LPDDR4X i 512 GB wbudowanej przestrzeni na dane UFS 2.2.

W POCO X7 znajdziemy duży, zakrzywiony na bokach 6,67-calowy ekran AMOLED pracujący w rozdzielczości 2712 x 1220 pikseli przy częstotliwości odświeżania 120 Hz o wysokim próbkowaniu dotyku 2560 Hz przydatnym w grach. Jasność ekranu to nawet 3000 nitów, a wyświetlacz jest pokryty wytrzymałym szkłem Gorilla Glass Victus 2. W telefonie mamy też pojemną baterię 5110 mAh, wsparcie ładowania o mocy 45 W, potrójny zestaw aparatów 50 Mpix, 8 Mpix i 2 Mpix oraz wodoszczelną obudowę ze standardem IP68.

Telefon kupicie w trzech wersjach: srebrnej zielonej oraz czarno-żółtej.

Nothing Phone (2a) wydaje się najciekawszym smartfonem w cenie do 1500 zł. Głównie dlatego, że charakteryzuje się dość nietypowym wyglądem z przezroczystą obudową, która skrywa paski LED nazwane przez producenta jako interfejs Glyph. Światełka na tyle służą m.in. do informowania o przychodzących wiadomościach, połączeniach, ale też wskazują stopień naładowania telefonu czy doświetlają obiekty fotografowane w słabych warunkach oświetleniowych.

Nothing Phone (2a) poza ciekawym wyglądem gwarantuje też niezłą wydajność za sprawą procesora Dimensity 7200 Pro sparowanego z 8 lub 12 GB RAM i 128 lub 256 GB przestrzeni na dane. Osobiście też przekonuje mnie system operacyjny Nothing OS 3 bazujący na Androidzie 15, który nie wygląda jak żaden inny system na Androidzie. Oprogramowanie ma swój unikalny styl pasujący do wyróżniających się telefonów o ciekawym wyglądzie. No i reszta urządzenia jest naprawdę w porządku, szczególnie w tej cenie - 6,7-calowy ekran AMOLED 120 Hz, pojemna bateria 5000 mAh ze wsparciem ładowania 45 W.

Warto jednak powiedzieć, że zaraz zostanie pokazany nowy Nothing Phone 3a, który ma być nieco bardziej zaawansowaną wersją Phone (2a). No ale Phone'a (2a) w wersji 8/128 GB kupicie już od 1150 zł, gdzie wariant 12/256 GB kosztuje 200 zł więcej. Więc i tak warto.

Jak w iPhone'ach ładowanie magnetyczne jest zupełnym standardem, to w smartfonach z Androidem jest raczej rzadkością. Infinix Note 40 Pro+ jest jednym z niewielu urządzeń ze wsparciem bezprzewodowego ładownia z magnesami. Producent stosuje autorską technologię MagCharge, dzięki której uzupełnimy energię w telefonie z mocą 20 W. Jeśli natomiast wolimy klasyczne ładowanie, to mamy do dyspozycji wsparcie mocy 100 W.

Telefon ma do dyspozycji też wydajny czip Dimensity 7020 sparowany z 12 GB RAM i 256 GB przestrzeni na dane, duży 6,78-calowy ekran AMOLED 120 Hz FullHD+, baterię 4600 mAh czy aparat główny z matrycą 108 Mpix. Infinix Note 40 Pro+ został wyposażony w głośniki stereo dostrojone przez JBL. Producent nie skąpi na zestawie sprzedażowym, ponieważ w pudełku poza zasilaczem, kablem znajdziemy też etui z magnesem, szkło hartowane oraz słuchawki na złącze 3,5 mm. Mało kto już tak dba o klienta.

Ostatnią propozycją z dzisiejszego zestawienia jest OnePlus Nord 3. To smartfon, który ma do dyspozycji ogromną ilość pamięci operacyjnej, jak no to, że kosztuje 1499 zł. W telefonie znajdziemy aż 16 GB RAM połączone z 256 GB przestrzeni na dane. Jest też wersja 8/128 GB, którą kupicie za 1099 zł, jeśli nie potrzebujecie tylu pamięci.

W smartfonie znajdziecie wszystko, czego potrzebuje typowy użytkownik - szybki procesor Dimensity 9000, duży 6,74-calowy ekran AMOLED 120 Hz FullHD+, potrójny zestaw aparatów 50 + 8 + 2 Mpix, czy duży akumulator 5000 mAh ze wsparciem ładowania o mocy 80 W. Mimo że telefon miał premierę jakiś czas temu, to wciąż wydaje się niezłym wyborem. Szczególnie w tej niższej wersji pamięciowej 8/128 GB.

Więcej poradników dotyczących smartfonów przeczytasz na Spider's Web: