REKLAMA
  1. bizblog
  2. Praca
  3. Ubezpieczenia

Tysiące Polaków dostaną niższe pensje, a ZUS wzbogaci się o miliardy. Przed nami rewolucja w składkach

„Rzeczpospolita” dotarła do projektu ustawy, która ma niebawem wprowadzić oskładkowanie umów zleceń i która – jak się okazuje – mocno utrudni życie przedsiębiorcom. Kiedy wejdą nowe przepisy, tysiące Polaków zarobią mniej, a do kasy ZUS-u trafi dodatkowe 4 mld zł.

16.02.2021
9:41
ZUS-rewolucja-zasiłki
REKLAMA

Zmiany miałyby zacząć obowiązywać od 1 stycznia 2022 r. Wtedy oskładkowanie umów zleceń ma stać się standardem.

REKLAMA

Na szczęście przedsiębiorcy związani kilkoma takimi umowami z pracownikami, zachowają prawo do ulgi i będą dalej mogli płacić ubezpieczenie od jednego zlecenia, a nie od wszystkich rodzajów działalności.

Stracą za to emeryci i renciści, którzy dorabiają sobie, prowadząc działalność gospodarczą niezarejestrowaną w Centralnej Ewidencji i Informacja o Działalności Gospodarczej (CEIDG). Obecnie nie muszą opłacać składek z działalności, wkrótce to zwolnienie dotyczyć będzie wyłącznie seniorów prowadzących firmy zarejestrowane w CEIDG.

Niezadowoleni będą rolnicy. Do tej pory mogli prowadzić niewielką działalność, nie martwiąc się o prawo do ubezpieczenia w KRUS. Proponowana nowelizacja, którą czekają jeszcze konsultacje społeczne, to zmienia. Rolnicy prowadzący działalność będą musieli przejść z KRUS do ZUS i zacząć płacić o wiele wyższe składki niż obecnie.

ZUS zyska miliardy

Zdaniem specjalistów zmiana regulacji może spowodować, że osobom pracującym do tej pory na kilku zleceniach taka forma przestanie się opłacać. Lepiej dla własnego portfela będzie uruchomić za to działalność gospodarczą. Innym efektem nowelizacji przepisów może być poszukiwanie przez pracodawców zleceniobiorców, którzy nie będą musieli płacić składki ZUS już po tych zapowiadanych zmianach, czyli uczniów i studentów do 26. roku życia. Twardy orzech do zgryzienia będą mieli rolnicy. Dalsze prowadzenie działalności oznaczać będzie koniec z ubezpieczeniem w wysokości 708 zł na kwartał (KRUS) na rzecz 1457,49 zł każdego miesiąca (ZUS).

W sumie rząd szacuje, że na umowach zlecenie obecnie zatrudnionych jest ok. miliona Polaków. Nic więc dziwnego, że zakłada się, że zmiana tych regulacji przyniesie ZUS dodatkowe 4 mld zł rocznie. W zakrojonej na szeroką skalę polityce socjalnej to kwota, po którą jak najbardziej warto się pochylić. 

Po umowach zlecenie czas na umowy o dzieło?

Stanisław Szwed, wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej, w wywiadzie dla „Dziennika Gazeta Prawna”, przyznaje że „uporządkowanie systemu byłoby kolejnym krokiem w kierunku likwidacji nadużywania innych niż umowa o pracę form zatrudnienia”. Konsekwencją obecnego bałaganu w tym względzie jest „bardzo niski poziom świadczeń emerytalnych osób, które na takich umowach pracowały większość swojego zawodowego życia”.

REKLAMA

Bardzo możliwe, że „porządkowanie systemu” dotyczyć będzie po umowach zlecenie także umów o dzieło. Okazuje się, że państwowy ubezpieczyciel coraz częściej zawęża definicję umowy o dzieło, skutkiem czego więcej z nich podlega oskładkowaniu. ZUS bowiem na tego typu umowy zaczął patrzeć z zupełnie innej strony niż prawnicy, którzy uważają, że zaczynamy mieć powoli do czynienia z dualizmem prawnym. Rząd tym też się zajmie?

Po wprowadzeniu pełnego ozusowania umów zlecenia będziemy się przyglądać, czy nie spowoduje to nadużywania umów o dzieło

– zapowiada Stanisław Szwed.
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA