REKLAMA
  1. bizblog
  2. Emerytury /
  3. Zdrowie

15,5 mln Polaków musi podjąć ważną decyzję. Nie wiesz, co zrobić? Oto podpowiedź

Likwidacja OFE nazywana przez opozycję „skokiem na kasę” albo „rabunkiem plus” została zawieszona, ale – o ironio! – przez polityczne gierki na prawicy. Nawet jeśli termin decyzji, co wybrać po OFE – ZUS czy IKE zostanie przesunięty z 1 czerwca, Polacy w końcu staną przed tym wyborem. Podpowiadamy więc, komu co bardziej się opłaci.

22.04.2021
11:35
15,5 mln Polaków musi podjąć ważną decyzję. Nie wiesz, co zrobić? Oto podpowiedź
REKLAMA

Opozycja grzmi, że likwidacja OFE to defraudacja, skandal, fałsz, oszustwo. I co z tego? Zupełnie nic, bo opozycja niewiele może, a reforma od dawna wydaje się przesądzona, choć chwilowo została zawieszona. Już wydawało się, że to tylko formalność, aż tu nagle Solidarna Polska zaskoczyła koalicjanta wycofaniem poparcia tuż przed głosowaniem w Sejmie.

REKLAMA

W środę rano na antenie TOK FM wiceminister funduszy i polityki regionalnej Waldemar Buda przyznał, że termin wejścia w życie tzw. ustawy przekształceniowej OFE zostanie najwyżej przesunięty o miesiąc albo dwa. Ale wcale nie musi. Być może Sejm jeszcze zdąży przepchnąć ustawę, by dotychczasowych terminów dotrzymać.

A zgodnie z obecnym kształtem projektu Polacy mieliby czas na decyzję, czy ich środki z OFE mają trafić do ZUS czy do IKE od 1 czerwca do 2 sierpnia. Jeśli nie zrobią nic, środki domyślnie trafią do IKE.

15,5 mln Polaków stanie przed decyzją, co zrobić ze 157 mld zł

I nie ma się co rozwodzić, czy likwidacja OFE to dobry czy zły pomysł, czas raczej pomyśleć, co po OFE?

Obecnie w OFE 15,5 mln Polaków ma zgromadzone 157 mld zł. Średni stan konta OFE to 10 tys. zł. Jeśli te pieniądze trafią domyślnie do IKE, rząd pobierze 15 proc. w bramach opłaty przekształceniowej, a to oznacza, że każdy z nas za tę reformę zapłaci 1,5 tys. zł parapodatku. Ale to tylko średnia arytmetyczna. Jeśli ktoś odkłada w OFE od dłuższego czasu, to mógł zgromadzić 100 tys. czy 300 tys. zł. Wtedy odpowiednio zapłaci 15 tys. albo 45 tys. zł. A jak widać, to już naprawdę spore kwoty. 

Może więc nie warto dać się przenieść do IKE, ale pofatygować się i złożyć deklarację, by nasze pieniądze trafiły jednak do ZUS? Może, ale tam z kolei nasze środki nie będą dziedziczone tak jak w IKE. 

I w zasadzie nie ma jednej dobrej odpowiedzi, co wybrać: IKE czy ZUS. To zależy głównie od tego, ile pieniędzy mamy teraz na koncie w OFE oraz od wieku i płci i stanu zdrowia. Na podstawie tych parametrów eksperci Instytutu Emerytalnego przygotowali porady, komu bardziej opłaca się IKE a komu ZUS.

  • Mężczyznom pomiędzy 18. a 45. rokiem życia. Dlaczego? Prawdopodobieństwo zgonu jeszcze przed osiągnięciem wieku emerytalnego jest u nich czterokrotnie większe niż w przypadku kobiet. A to zdaniem Instytutu Emerytalnego oznacza, że osoby te powinny przede wszystkim wracać uwagę na dziedziczenie środków przeniesionych z OFE oraz przyszłych składek emerytalnych.
  • Osobom, które zgromadziły na koncie w OFE duże kwoty, np. powyżej 50 tys. zł. Dlaczego? Dziś takich rozwiązań nie ma, ale demografia może wymóc na systemie emerytalnym w przyszłości wprowadzenie tzw. maksymalnej emerytury. To oznacza, że niezależnie, jak dużo włożylibyśmy do ZUS, nie zwiększy to wypłacanego nam przez Zakład świadczenia. To czysto hipotetyczny argument, ale nie można ignorować żadnych potencjalnych scenariuszy, biorąc pod uwagę, jak często w Polsce zmieniają się zasady systemu emerytalnego.
  • Osobom, które zgromadziły w OFE bardzo niewielkie środki, np. poniżej 10 tys. zł. Według ekspertów IE przekazanie ich do ZUS niewiele zmieni i taka kwota nie wpłynie znacząco na wysokość świadczenia wypłacanego w przyszłości przez Zakład, a środki nie będą mogły być dziedziczone;
  • Osobom, które zgromadziły na koncie w ZUS niewielkie środki. Dlaczego? Z powodu emerytury minimalnej. Skoro na swoim koncie w ZUS mają bardzo mało środków, i tak Państwo będzie musiało im dopłacać do minimalnego świadczenia. Jeśli przekażą do ZUS środki z OFE, nadal otrzymają tylko minimalną emeryturę, a w IKE nie będą mieć nic. Lepiej więc pobierać minimalne świadczenie z ZUS i mieć coś tam jeszcze w IKE.
  • Osobom, które oczekują wysokiej emerytury z ZUS. Dlaczego? Ponieważ dalsze poniesienie świadczenia, przez przekazanie do ZUS środków z OFE może wpędzić je w drugi próg podatkowy.
  • Osobom, które chcą dowolnie dysponować swoimi pieniędzmi po osiągnięciu wieku emerytalnego - da im to IKE. W ZUS nie będą mogli sami dysponować tymi pieniędzmi, za to będą mieli zapewnioną nieco wyższą emeryturę dożywotnio.
  • Osobom, którym po prostu nie chce się nic robić - przejście do IKE odbywa się automatycznie, jeśli nie podejmiemy żadnej decyzji. Aby trafić do ZUS, trzeba będzie wypełnić odpowiednią deklarację.
  • Kobietom mającym w genach długowieczność. Dlaczego? Kobiety żyją na emeryturze przeciętnie dłużej niż mężczyźni. Te, w których rodzinach zwykle seniorzy dożywają bardzo późnego wieku, skorzystają najwięcej na tym, że ZUS ma obowiązek wypłacać pieniądze dożywotnio, a nie tylko do momentu, kiedy zgromadzone przez ubezpieczonego środki się nie skończą.
  • Osobom, którym zostało mniej niż 5 lat do osiągnięcia wieku emerytalnego. Dlaczego? Po pierwsze, mają już bardzo wysokie prawdopodobieństwo dożycia do emerytury, więc kwestia dziedziczenia środków nie jest już taka ważna. Po drugie, i tak w ramach tzw. suwaka większość ich środków została przekazana z OFE do ZUS. A na dodatek stopa zwrotu z inwestycji IKE, które na tym etapie powinny być już bardzo bezpieczne, będzie prawdopodobnie niższa niż waloryzacja środków w ZUS.
  • Osobom z poważnymi problemami finansowymi. Dlaczego? Po pieniądze w IKE w razie dużych kłopotów z obsługą zadłużenia może sięgnąć komornik, a w ZUS pieniądze są bezpieczne.
  • Osobom, które nie mają głowy do dysponowania pieniędzmi. Dlaczego? ZUS ma obowiązek wypłacania środków dożywotnio, a ich miesięczna wysokości obliczana jest podstawie tzw. tablic średniego dalszego trwania życia kobiet i mężczyzn. Jeśli żyjemy dłużej niż statystyczna średnia, to problem ZUS, nie nasz. W IKE natomiast albo sami zarządzamy tymi pieniędzmi tuż po przejściu na emeryturę albo otrzymujemy regularne miesięczne świadczenie, ale tylko do momentu, kiedy zgromadzone środki się nie skończą.
  • Osobom, które są przekonane, że 15-procentowa opłata przekształceniowa ma wadę prawną. Dlaczego? Opłata ta zastępuje nijako podatek, który od tych pieniędzy pobierałby ZUS, ale dopiero na etapie wypłaty świadczeń. Może się jednak zdarzyć tak, że przyszłe rządy uznają, że opłata wcale nie była równoważnym podatkiem i środki w IKE opodatkują jeszcze raz.
  • Osobom, które wierzą, że w przyszłości zostanie podniesiona kwota wolna od podatku i to bardzo mocno, a jednocześnie pozostało im mniej niż 10 lat do przejścia na emeryturę i zgromadziły w OFE środki nie większe niż 50 tys. zł. Dlaczego? W IKE mogłyby nie zdążyć odrobić opłaty przekształceniowej przed osiągnięciem wieku emerytalnego.
REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA