Zasiłki macierzyńskie nadal będą covidowo ścinane. Rząd coś z tym zrobi dopiero po wakacjach
Powrót do korzystnego przeliczania zasiłków macierzyńskich, który zapowiedziało Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, został przyjęty z dużą nadzieją przez matki. Czar prysł, gdy okazało się, że nie nastąpi to szybko. Kobiety nie zamierzają czekać i piszą do rządu.
Przez kolejne tygodnie kobiety, którym zasiłek macierzyński obniżany jest na podstawie przepisów antykryzysowych, chodziły od Annasza do Kajfasza. Niby kolejne instytucje państwowe wyrażały zainteresowanie problemem, ale za bardzo nic z owego zainteresowania nie wynikało. Nawet wakacyjna szarża przedstawicieli OPZZ w tej sprawie w Senacie wydawała się całkowicie bezskuteczna. W końcu sam resort rodziny zlitował się nad kobietami i zapowiedział nowelizację regulacji. Teraz okazuje się, że na nowelizację przepisów przyjdzie kobietom jeszcze trochę poczekać.
„Prace nad projektem ustawy zostały przełożone na 10 września. Po przyjęciu ich przez Senat RP zajmie się nimi Sejm RP. Zmiana dotyczyć będzie też świadczeń już wypłaconych na podstawie obowiązujących przepisów, zostaną one wyrównane” – informuje Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.
Zasiłki macierzyńskie: petycja do rządu
Kalendarz parlamentarnej praktyki wskazuje, że do nowelizacji przepisów ścinających zasiłki macierzyńskie dojdzie sporo po wakacjach. Tymczasem zasiłek jak był pomniejszany, tak dalej będzie. Nie chcąc więc jeszcze więcej marnować czasu i pieniędzy kobiety - m.in. zrzeszone wokół facebookowego konta „Matki pokrzywdzone przez ustawę antykryzysową” - opracowały petycję do rządu, pod którą właśnie zbierają podpisy.
Po 3 miesiącach pracownikom firm wracają pensje sprzed wprowadzenia tarczy natomiast, kobietom w ciąży i na macierzyńskim już nie powrócą, gdyż ZUS przelicza zasiłki od nowej podstawy
– zwracają uwagę autorki petycji.
Kobiety na głodowych stawkach
O konieczności jak najszybszej nowelizacji przepisów już w lipcu wspominała adwokat Katarzyna Nabożna-Motała, która ma doświadczenie w szarpaniu się z ZUS w sprawie fali kontroli, które Zakład przeprowadzał wśród matek na działalności gospodarczej.
Kobiety mogą się zrazić do posiadania kolejnych dzieci, skoro brakuje w naszym kraju stabilizacji i pewności prawnej
– ostrzegała mec. Nabożna-Motała.
Tymczasem coraz więcej jest kobiet, którym z miesiąca na miesiąc zaczyna brakować pieniędzy do życia. Np. pani Dorota za maj dostała 1219 zł i tak prawdopodobnie pozostałoby do końca pobierania zasiłku macierzyńskiego, gdyby nie inicjatywa związana z nowelizacją regulacji.
„Utraciłam dochód, który powinien być u osób chronionych zagwarantowany, straciłam ponad połowę pensji i nie jestem już w stanie utrzymać siebie i dzieci” – stawia sprawę jasno pani Dorota.
Taka a nie inna interpelacja prawa
Kwestię ścinanych zasiłków macierzyńskich poruszył wcześniej Rzecznik Praw Obywatelskich, który zwrócił się w tej sprawie do resortu rodziny. Anna Szalek, zastępca dyrektora Zespołu Prawa Pracy i Zabezpieczenia Społecznego w Biurze RPO, uważa bowiem, że art. 43 ustawy o świadczenia pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa stanowi, że podstawy wymiaru zasiłku przysługującego u tego samego pracodawcy nie oblicza się na nowo, jeżeli w pobieraniu zasiłków – bez względu na ich rodzaj – nie było przerwy lub przerwa trwała krócej niż trzy miesiące kalendarzowe.
Zdaniem prawników do pomniejszania zasiłków macierzyński dochodzi przez interpretację przepisów na niekorzyść pracownika.
„Pracodawca zrobił to jednak, gdyż taka jest interpretacja ZUS, która oczywiście nie będzie korzystna dla płatników składek. Według ZUS w sytuacji przejścia z zasiłku chorobowego na zasiłek macierzyński podstawę wymiaru zasiłku oblicza się na nowo” – tłumaczy adwokat Beata Bieniek-Wiera z kancelarii Adwokaci i Radcowie Prawni Izabella Żyglicka i Wspólnicy z Katowic.
