REKLAMA
  1. bizblog
  2. Pieniądze

Będziemy mieć poważny problem z pochówkami. Zasiłek pogrzebowy nie zmienił się od 11 lat

Od miesięcy drożeje dosłownie wszystko, oczywiście pogrzeby też. Droższa jest praca, drewno na trumnę, przechowywanie zwłok w chłodni, nie mówiąc już o kremacji. Tymczasem zasiłek pogrzebowy jest na takim samym poziomie od 2011 r. Nic więc dziwnego, że branża wzywa rząd do jego jak najszybszej waloryzacji. Co najmniej razy dwa.

03.12.2022
10:35
zasilek-pogrzebowy-koszt-pogrzebu
REKLAMA

Jeszcze w 2021 r. średnia cena pogrzebu w Polsce wynosiła ok. 4000 zł. Ostatnie pożegnanie po świecku było o jakiś 1000 zł tańsze. Rok temu za przygotowanie ciała zmarłego do pochówku trzeba było płacić od 300 do 400 zł. Kremacja to z kolei był koszt od 700 do nawet 1000 zł. Jest jeszcze sama organizacja pogrzebu, czyli przewiezienie trumny na cmentarz, złożenie jej do grobu, oprawa muzyczna.

REKLAMA

W 2021 r. kosztowała to od 1500 do 2000 zł. Do tego trzeba doliczyć jeszcze koszt samej trumny. Do 1000 zł za sosnową i w okolicach 2500 zł i więcej za dębową. Nie obejdzie się też bez opłacenia miejsca na cmentarzu. Za grób ziemny rok tamu parafie inkasował ok. 1000 zł za 20 lat, a za grobowiec nawet 6000 zł na 50 lat. Tylko że teraz wszystko poszło w górę i jest znacznie drożej.

Według naszych danych, koszty funkcjonowania przedsiębiorstw funeralnych wzrosły średnio o 30-40 procent. W dużych aglomeracjach rodziny za pochówek najbliższego płacą nawet pod kilkanaście tysięcy złotych - wylicza w rozmowie z Bizblog.pl Robert Czyżak, prezes Polskiej Izby Branży Pogrzebowej.

Teraz za trumnę dębową zapłacimy już raczej więcej niż 3000 zł. Na znacznie więcej wycenione jest też m.in. przechowywanie zwłok w chłodni. Od 80 do 110 zł za 48 godzin. Jest jeszcze obsługa kapłańska, która też swoje kosztuje. I tak ziarnko do ziarnka zbiera się całkiem spory stos pieniędzy. Tymczasem zasiłek pogrzebowy pozostaje na niezmiennym poziomie od 2011 r. Wtedy, 11 lat temu, go nawet dodatkowo zmniejszono. Jeszcze w 2010 r. ta forma państwowej zapomogi wynosiła ok. 6,3 tys. zł.

Zasiłek pogrzebowy jest taki sam od 11 lat

Rząd pewnie zdaje sobie sprawę z tych podwyżek, ale w żaden sposób na nie nie reaguje. Przynajmniej nie na tyle, na ile liczy droga strona. Chce to szybko zmienić branża funeralna, która w pierwszej kolejności namawia do rychłej waloryzacji zasiłku pogrzebowego. Najlepiej już od nowego roku i o 100 proc. - do wysokości 8000 zł. 

Jeszcze rok temu to jakoś szło, siłą rozpędu. Ale teraz z miesiąca na miesiąc jest gorzej. Widzimy, jak rodzinom zmarłych coraz bardziej brakuje pieniędzy na pochówek i starają się oszczędzać, gdzie się tylko da - nie ukrywa Robert Czyżak.

Rząd na razie aż takiej podwyżki zasiłku pogrzebowego nie przewiduje. Proponuje waloryzację, ale na poziomie tylko 1000 zł. Tym samym dodatek wart byłby nie 4000 a 5000 zł. Czyli dalej znacznie mniej niż jeszcze w 2010 r. To, zdaniem branży funeralnej, w żaden sposób nie załatwia sprawy. Tym samym ludzie będą dalej mieć coraz mniej pieniędzy na pogrzeb swoich bliskich, ale też coraz gorzej będą miały poszczególne zakłady pogrzebowe, które w obecnym kryzysie energetycznym nie są w żaden sposób specjalnie traktowane. 

Zakłady pogrzebowe bez tarczy antyinflacyjnej

Okazuje się, że rząd nie widział miejsca dla zakładów pogrzebowych w swojej tarczy antyinflacyjnej i tym samym uznał, że branża funeralna nie należy do odbiorców wrażliwych. 

My zaś podmiotami wrażliwymi, m.in. na ceny energii i na inflację, byliśmy tak po prawdzie do zawsze - uważa prezes Polskiej Izby Branży Pogrzebowej.

Tym samym nie ma żadnej taryfy ulgowej. Czy to z cenami gazu, czy z cenami energii. Same więc koszty kremacji powinni iść znacznie w górę.

Koszt kremacji wzrósł w ostatnim czasie o kilkanaście a nawet kilkadziesiąt razy - przekonuje Robert Czyżak.

REKLAMA

Rosnące ceny energii a także usług to tylko jedna strona medalu. Drugą jest zbliżający się wielkimi krokami kolejny wzrost minimalnego wynagrodzenia w Polsce, które od 1 stycznia 2023 r. będzie wynosić 3490 zł (wzrost w stosunku do 2022 r. o 15,9 proc.). 

To zdecydowanie zwiększy koszt utrzymania pracowników i będzie coraz trudniej wiązać koniec z końcem - twierdzi prezes Czyżak.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja:
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA