REKLAMA
  1. bizblog
  2. Energetyka

Taki zabawny ten zamiennik węgla? Pół Polski ryczy ze śmiechu, oglądając memy. Drugie pół zabija się, by go zdobyć

To nie była jakaś internetowa inba dla beki. Ale nie wierzcie w resztę tych internetowych opowieści – lasy nie zostały wyrżnięte do cna, żeby było nam ciepło zimą ani Niemcy nas nie ogołocili z drewna – zapewniają Lasy Państwowe.

28.09.2022
6:18
Taki zabawny ten zamiennik węgla? Pół Polski zarykuje się ze śmiechu, oglądając memy. Drugie pół zabija się, by go zdobyć
REKLAMA

Zamienniki węgla na zimę – to obecnie jeden z najgorętszych tematów. I w sumie trudno się dziwić, że na tej fali powrócił właśnie temat „programu” Chrust Plus.

REKLAMA

Pamiętacie aferę z maja, jak to pół Polski produkowało memy o zbieraniu gałęzi w lesie, bo PiS zmienił przepisy, by nas do tego zachęcić z powodu kryzysu energetycznego?

No to właśnie okazało się, że żarty żartami, ale zachęcić się udało!

Sprzedaż chrustu skoczyła o połowę

Lasy Państwowe właśnie przyznały, że do sierpnia sprzedały o 46 proc. więcej tzw. gałęziówki niż rok temu w analogicznym czasie. W sumie mowa o 545 tys. m3.

Rzecznik Lasów Państwowych Michał Gzowski zapewnia, że wcale nie ścięto więcej drzew, a jedynie udało się bardziej efektywnie wykorzystać to, co i tak zgodnie z planem miało być ścięte. Lasy Państwowe nie mają bowiem możliwości zwiększania pozyskania drewna w odpowiedzi na przykład na duży popyt, bo działają zgodnie z dziesięcioletnimi planami urządzania lasu.

Jak więc udało się sprzedać Polakom niemal o połowę gałęzi więcej? Właśnie na tym polegały majowe wytyczne dyrektora Lasów Państwowych, że zwiększył on powierzchnię terenu, na którym gałęzie można było zbierać.

Ale więcej sprzedało się również grubszego drewna opałowego – tego powyżej 7 cm grubości w grubszym końcu, bo do właśnie definiuje gałęziówkę. Wzrost sprzedaży drewna opałowego grubszego też był nie byle jaki, bo o 42 proc., choć tu cena średnio wynosi 120 zł za m3, podczas gdy za gałęzie 31 zł za m3.

Tu z kolei powód wzrostu sprzedaży był inny - dokonano więcej tzw. cięć sanitarnych drzew, czyli takich już zamierających lub chorych albo ewentualnie połamanych, czyli tzw. wiatrołomów.

Pytanie, kto kupuje drewno? Ha!

Pojawiały się bowiem teorie spiskowe, że to Niemcy zgarniają je Polakom sprzed nosa. Rzecznik Lasów Państwowych jednak zdementował tę informację. I ja mu nawet wierzę. Dlaczego? Czy pojedynczemu Niemcowi opłacałoby się przyjeżdżać do Polski zbierać gałęzie? Dajcie spokój, a ceny benzyny?

To może i miałoby sens, gdyby drewno z polskich lasów skupowały hurtowo niemieckie firmy. A te kupować partii przeznaczonych na handel detaliczny dla klientów indywidualnych nie mogą, obowiązują tu zupełnie inne procedury sprzedaży, a klient indywidualny od maja tego roku ma pierwszeństwo.

REKLAMA

No i jest jeszcze drugi argument. Już w czerwcu lokalne media pisały o tym, że jest tylu chętnych Polaków na zbieranie chrustu, że muszą ustawiać się w kolejkach, a raczej na listach oczekujących, które prowadziły niektóre nadleśnictwa. Tak było m.in. na Pomorzu, o czym pisał „Dziennik Bałtycki”. A na liście bywało i po 40-60 oczekujących.

I widzicie? Tak się śmialiście z akcji Chrust Plus, a tu wielki sukces.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA