REKLAMA
  1. bizblog
  2. Zakupy

Niebezpieczne zabawki pod lupą UOKiK-u. Aż z co trzecią jest jakiś problem, często poważny

Na 500 zabawek poddanych badaniom laboratoryjnym UOKiK-u, aż w co trzeciej stwierdzono nieprawidłowości dyskwalifikujące je z rynku.

01.06.2020
12:30
Dzień Dziecka. Niebezpieczne zabawki pod lupą UOKiK-u
REKLAMA

Z okazji Dnia Dziecka UOKiK wraz z Inspekcją Handlową przygotowali dla rodziców krótki instruktaż, na co zwracać uwagę przy zakupie zabawki. 

REKLAMA

Bezpieczeństwo najmłodszych konsumentów jest dla nas priorytetem

- mówi Tomasz Chróstny, prezes UOKiK. 

Co roku pod oko urzędników Inspekcji Handlowej trafia nawet kilka tysięcy zabawek. Tylko w 2019 r. na celownik wzięto w sumie 2636 zabawek, z których zakwestionowano 703 (26,7 proc.). Najczęściej uchybienia dotyczyły kwestii formalnych: brakowało informacji o producencie, nie było stosownych ostrzeżeń, nie było też dołączone instrukcji lub brakowało znaku CE.

UOKiK: po pierwsze bezpieczeństwo

Znak CE to pierwsze potwierdzenie, że jej producent wykonał ją zgodnie z wymogami bezpieczeństwa UE. Kolejnym istotnym elementem, jest instrukcja obsługi - mogąca uchronić przed różnymi rodzajami zagrożeń. Dobrze też jest sprawdzić, czy dana zabawka nie ma wystających elementów - także takich, które dziecko po odłamaniu mogłoby połknąć. To tylko niektóre porady UOKiK i Inspekcji Handlowej specjalnie z okazji Dnia Dziecka.

Zwróćmy też uwagę, czy zabawka nie jest za głośna. Zwłaszcza dotyczy do najmłodszych dzieci, dla których zbyt głośny dźwięk może stanowić realne zagrożenie dla ich słuchu. Sprawdźmy też materia, z jakiego wykonana jest zabawka

- mówi Tomasz Chróstny, prezes UOKiK

Części do połknięcia i za dużo plastiku

W ubiegłym roku inspektorzy w laboratoriach UOKiK przebadali łącznie 517 zabawek, z czego w 181 z nich (35 proc.) stwierdzono nieprawidłowości. Najczęściej chodziło o odpadanie małych elementów - takich łatwych do połknięcia przez dziecko. W wielu przypadkach odnotowano również nadmiar szkodliwych substancji. 

„Popularne slime’y miały przekroczoną dopuszczalną wartość migracji boru - ten pierwiastek jest składnikiem boraksu i nadaje zabawce elastyczność, ale płynny slime nie może mieć go więcej niż 300 mg/kg. W przeciwnym razie może powodować mdłości, wymioty, pobudzenie i nawet zaburzenia układu nerwowego” - podaje UOKiK.

Bacznie sprawdzana jest też w laboratoriach ilość ftalanów w plastikowych zabawkach, alergenów czy węglowodorów aromatycznych (WWA). Okazało się, że w 36 przypadkach badane zabawki wykazały wysokie stężenie tych substancji. Np. w piłce zawartość ftalanów wyniosła 50 proc. (limit to od 0,1 proc. do 0,3 proc. masy zabawki, w zależności od rodzaju ftalanu), a w oponach samochodu znajdowało się zbyt dużo WWA. 

Bądźmy ostrożni i weryfikujmy bezpieczeństwo zabawek przed ich zakupem, zdając się na rozsądek, nie zaś reklamę czy nalegania ze strony nieświadomego zagrożeń dziecka

– apeluje Chróstny.

Zabawki z roku na rok coraz bardziej ekologiczne

REKLAMA

Rynek zabawek z każdym kolejnym rokiem wydaje się też iść pod rękę ze zmianami klimatycznymi. Jak pokazują dane firmy PMR, w 2019 r. ów sektor gospodarki nad Wisłą wart był ok. 15,2 proc. W tym roku ma być jeszcze lepiej - wzrost w granicach o 4,8 proc. Tyle że musi to iść w parze z zainteresowaniem klientów, którzy coraz bardziej i coraz częściej odwracają się plecami do kolorowego plastiku. Do łask wracają za to drewno, kauczuk, plastelina, korek, czy karton. 

Zmiany na rynku zabawek dobrze obrazuje najnowsza strategia giganta branży - Lego. Duński producent zamierza do 2030 r. produkować większość swoich produktów i opakowań przy użyciu materiałów przyjaznych dla środowiska lub źródeł pochodzących z recyklingu. W 2018 r. na rynek trafiły już klocki wytworzone zgodnie z wytycznymi World Wildlife Fund (WWF), składające się w 98 proc. nie z plastiku a z trzciny cukrowej.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA