REKLAMA
  1. bizblog
  2. Energetyka

Polska produkuje coraz mniej węgla. Przyszłość całej branży rysuje się nieciekawie

Nie dość, że wydobywanie węgla staje się coraz mniej rentowne, to w dodatku nawet w górniczym centrum Europy, czyli w Polsce jego produkcja leci na łeb na szyję. A to oznacza, że spółki węglowe za chwilę mogą być jeszcze bardziej pod kreską.

27.05.2020
13:22
PGG-pieniadze-brak
REKLAMA

Fot. Lubelski Węgiel „Bogdanka” S.A.

REKLAMA

Pandemia koronawirusa odbija się na polskim sektorze górniczym. Przypomnijmy, że wbrew apelom z początku stanu epidemii w naszym kraju władza nie decydowała się wcześniej na przesiewowe badania górników i skończyło się to pojawieniem się ognisk zachorowań w kopalniach, a województwo śląskie szybko zostawiło pozostałe regiony kraju, pod względem liczby chorych na Covid-19, daleko w tyle.

Gospodarcze konsekwencje też nie mogą nikogo dziwić. Okazuje się bowiem, jak podaje GUS, że w kwietniu produkcja węgla kamiennego w Polsce spadła o 20,6 proc. w porównaniu z kwietniem 2019 r. Patrząc z kolei na produkcję „czarnego złota” miesiąc wcześniej, w marcu - w czwartym miesiącu roku zleciała o 16,3 proc. Licząc zaś pierwsze cztery miesiące roku, od stycznia do kwietnia, produkcja jest mniejsza o 6,8 proc rok do roku. 

Tym samym w kwietniu wydobyto w sumie 4,24 mln t węgla. To najsłabszy miesiąc pod tym względem od początku roku. W styczniu produkcja oscylowała na poziomie 5,23 mln t, w lutym - 4,96 mln t, a w marcu - 5,07 mln t. 

Wydobycie węgla spada od lat

Myliłby się ten, kto sugerowałby, że za mniejszą produkcję węgla w ostatnim czasie odpowiada wyłącznie lockdown związany z pandemią koronawirusa i mniejszą tym samym liczbą rąk do pracy. Tak naprawdę to zjawisko, które można obserwować już od parędziesięciu lat. Przy okazji zawsze prognozy starały się wykrzywiać rzeczywistość i nakręcać zdecydowanie bardziej ambitne plany węglowe. Za każdym razem niespełnione. 

Wcześniejsze wyliczenia wskazywały, że w 2000 nad Wisłą wydobędą 195 mln t węgla kamiennego. A było go prawie dwa razy mniej: 102 mln t. Dekadę później było podobnie: specjaliści wyliczali, że w 2010 r. wydobycie będzie na poziomie 162 mln t. A wyniosło raptem 76 mln t. W kolejnych latach liczby były coraz mniejsze. W 2016 r. wydobyto w sumie w Polsce 70,4 mln t, w 2017 r. - 65,5 mln t, w 2018 r. - 63,4 mln t, a w 2019 r. - 61,6 mln t.

Pandemia wcale nie wróci węgla na energetyczny tron

Bardzo podobnie od wielu miesięcy zachowuje się też cena węgla. Jeszcze w grudniu 2017 r. za tonę w trzech zachodnioeuropejskich portach w Amsterdamie, Rotterdamie i Antwerpii (ARA) trzeba było zapłacić ponad 100 dolarów. Już pod koniec marca 2018 r. węgiel kosztował 80 dol. Do poziomów powyżej 100 dol. za tonę „czarne złoto” wrócono po paru miesiącach - w lipcu 2018 r. Potem cena zaczęła wyraźnie spadać i pod koniec ubiegłych 12 miesięcy ta ARA zatrzymała się na poziomie 60,45 dol. za tonę. 

Dla wielu pandemia koronawirusa miała stać się pretekstem do z jednej strony porzucenia europejskich planów związanych z neutralnością klimatyczną i Zielonym Ładem (np. poprzez likwidację systemu handlu uprawnień do emisji CO2), a drugiej do powrotu do łask samego węgla. Chyba nic takiego jednak nie nastąpi. W czasie zagrożenia epidemiologicznego jeszcze bardziej zyskują bowiem oszczędniejsze i bezpieczniejsze przy okazji źródła energii jak słońce czy wiatr. A równolegle cena węgla ciągle spada. Dzisiaj za jego tonę trzeba zapłacić w europejskich portach poniżej 50 dol. 

Nic więc dziwnego, że górnicze spółki szorują po dnie

To wszystko rzecz jasna odbija się też na sytuacji finansowej górniczych spółek. Ta największa w Europie - PGG od miesięcy walczy o płynność finansową, do której może wieść wyjątkowo kręta ścieżka. Na razie na górników podziałały argumenty o konieczności ograniczenia tak produkcji, jak i wyposażeń górników. Tylko tak bowiem spółka będzie mogła skorzystać na tarczy antykryzysowej i w trzy miesiące pozyskać nawet 700 mln zł. Inaczej już można ogłaszać upadłość PGG. Na razie związkowcy ulegli - na miesiąc próbny. I do 10 czerwca chcą zobaczyć konkretny plan naprawczy. 

REKLAMA

Nieciekawie jest też w JSW S.A. Dziewięć lat temu, przy okazji zakupu w ofercie publicznej, za jedną akcję JSW trzeba było zapłacić 136 zł. Dzisiaj? Nieco ponad 14 zł. Wyniki finansowe po pierwszym kwartale też nie napawają nawet odrobiną optymizmu. Spółka w pierwszych trzech miesiącach 2020 r. odnotowała stratę rzędu 208,86 mln zł - w stosunku do wypracowanego w porównywalnym okresie rok wcześniej zysku w wysokości 409,81 mln zł.

Cena węgla koksowego (JSW jest znaczącym producentem koksu w UE) w pierwszym kwartale 2020 r. w porównaniu z ostatnim trzema miesiącami 2019 r. spadła o ok. 5 proc. I absolutnie nic nie zapowiada, żeby ta tendencja spadkowa - dotycząca i węgla kamiennego i koksowego - miała nagle wyhamować. Tym samym dzisiaj wyjątkowo trudno pisać dobre scenariusze na przyszłość dla PGG i JSW S.A.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA