REKLAMA
  1. bizblog
  2. Energetyka /
  3. Gospodarka

Węgiel kiedyś pchał Górny Śląsk do przodu. Ale teraz jest kulą u nogi

Z roku na rok niknie potencjał gospodarczy Górnego Śląska. Dla nowych inwestycji i nowego kierunku rozwoju cały czas skutecznym szlabanem jest węgiel.

12.11.2020
9:19
metan-gornicy-rzad-protesty
REKLAMA

Jeżeli ktoś uważa, że transformacja energetyczna to tak naprawdę łatwe zadanie polegające na zamknięciu kopalń i przerzuceniu górników do innych zadań, to jak najszybciej musi przeczytać opracowanie specjalistów z Instytutu Badań Strukturalnych (IBS) pt. „Województwo śląskie w punkcie zwrotnym transformacji”. Autorzy raportu Jan Frankowski i Joanna Mazurkiewicz krok po kroku wskazują kondycję gospodarzą regionu i kreślą najbliższe wyzwania do pokonania. I nie jest to przyjemna lektura. 

REKLAMA

Węgiel pomaga PKB, ale zabija inwestycje

Dla nikogo nie jest tajemnicą, że województwo śląskie węglem stoi. Potwierdza to raport: „górnictwo tworzy 7 proc. wartości dodanej w województwie śląskim, co plasuje sektor jako czwartą branżę w gospodarce regionu”. Wyprzedzają je budownictwo, handel hurtowy oraz handel detaliczny. Co istotne: produkcja węgla kierowana jest do zużycia pośredniego, czyli jest istotnym czynnikiem także dla takich gałęzi przemysłu jak ciepłownictwo czy koksownictwo. I to cały czas jest jeden z najlepiej rozwiniętych regionów w Polsce. Ale mazowieckie, wielkopolskie i dolnośląskie mocno uciekają mu do przodu. Nie może być inaczej skoro PKB śląskiego spada nieprzerwanie od 2003 r. 

Skuteczną receptą w takich przypadkach zazwyczaj jest wzmożenie inwestycyjne. Ale z tym w województwie śląskim też jest krucho. Paradoksalnie największymi niezwykle skutecznym straszakiem w odstraszaniu kapitału jest węgiel. Szkody górnicze, monokultura węglowa i potrzeba rekultywacji terenów działają na potencjalnych inwestorów jak czerwona płachta na byka. 

O ile obszary przemysłowe mają dobrze rozwiniętą infrastrukturę, problem stanowi aktywność górotworu oraz szkody górnicze utrudniające posadowienie nowych budynków i prowadzenie działalności

– piszą autorzy raportu.

I stąd się bierze m.in. to, że raptem co piąta firma w województwie śląskim jest innowacyjna, co jest wynikiem słabszym niż średnia w kraju. To zjawisko, a także mniejsze wydatki na innowacje czy niższe wydatki w firmach na B+R w stosunku do PKB, wykazuje też Strategii Rozwoju Województwa Śląskiego 2030. 

Transformacja regionu? Jak nie teraz, to kiedy?

Autorzy raportu „Województwo śląskie w punkcie zwrotnym transformacji” uważają, że mimo wszystko lepszego czasu na przeprowadzenie transformacji energetycznej w regionie nie będzie. 

Struktura zatrudnienia w górnictwie węgla kamiennego wskazuje, że proces odchodzenia od węgla może przejść łagodnie, nie powodując eskalacji bezrobocia strukturalnego

– czytamy w opracowaniu.

Ale żeby faktycznie tak się stało, muszą zostać spełnione konkretne warunki. Trzeba uwzględnić naturalny proces przechodzenia pracowników na emerytury. Do tego wykorzystać niewielkie odległości między kopalniami jako czynnik sprzyjający relokacji górników. Nie wolno przy tej okazji zapomnieć o opracowaniu pomocy dla pracowników powierzchni, którym nie przysługują świadczenia górnicze i którzy też po poprzednich restrukturyzacjach branży węglowej gorzej radzili sobie na rynku pracy. Niezbędne także - zdaniem autorów raportu - będzie rozpoznanie potrzeb poszczególnych gmin z utrudnionym dostępem komunikacyjnym do metropolitalnego rynku pracy. 

Praca poza sektorem węglowym? Górnicy nie mówią nie

Co ciekawe na przestrzeni ostatnich lat utarło się przekonaniem że górnicy są niechętni jakimkolwiek działaniom mającym na celu ich przebranżowienie i stworzenie możliwości znalezienia zatrudnienia też w innych dziedzinach gospodarki. Tymczasem eksperci z IBS doszli do nieco odmiennych wniosków. Powołują się przy tej okazji na badania przeprowadzone w II kwartale 2019 r. na grupie 305 górników zatrudnionych w Polskiej Grupie Górniczej. 

Większość ankietowanych górników oceniała swoje kwalifikacje zawodowe jako umożliwiające zdobycie innej pracy w górnictwie lub w przedsiębiorstwie nie związanym bezpośrednio z wydobyciem i przeróbką węgla

– czytamy w opracowaniu IBS.

Prawie co czwarty (24 proc.) respondent uznał, że ma takie kwalifikacje, które stwarzają mu możliwości otrzymania nowej pracy poza górnictwem. 35 proc. ankietowanych stwierdziło, że raczej nie powinni mieć problemu na regionalnym rynku pracy. Odsetek tych, którzy w tym kontekście swoje szanse oceniali w najczarniejszych kolorach wyniósł zaledwie 9 proc. Znamienne jest to, że ponad połowa ankietowanych (53 proc.), która ukończyła szkoły lub klasy o profilu górniczym oceniała swoje umiejętności jako stwarzające szanse na rynku pracy poza górnictwem.

Województwo śląskie wcale nie musi utonąć w bezrobociu

Zdaniem autorów raportu województwo śląskie nie do końca powinno obawiać się transformacji energetycznej. Zwłaszcza, że fundament tutejszego rynku pracy jest jednak solidny. Obecnie region charakteryzuje się niskim bezrobociem na poziomie 4,7 proc. Najniższa stopa bezrobocia cechowała podregion katowicki (2,9 proc.) oraz tyski (3,3 proc.). Ale w podregionie bytomskim było już inaczej (7,6 proc.), tak jak w przypadku samego Bytomia (10,7 proc.). 

REKLAMA

Jednocześnie województwo śląskie cały czas jest największym zagłębiem węglowym w Polsce zatrudniającym w sumie 74,5 tys. osób. To z jednej strony 89,5 proc. wszystkich pracowników tego sektora, a z drugiej 3 proc. ogółu ludności w wieku produkcyjnym w województwie śląskim. Z kolei w przedsiębiorstwach powiązanych z górnictwem węgla kamiennego w naszym kraju, będących dostawcami dla górnictwa, zatrudnionych jest ok. 56,7 tys. ludzi. Licząc całe zatrudnienie okołokopalniane liczba miejsc pracy powiązanych z sektorem wydobywczym wynosi w skali całego kraju 96,3-112 tys. osób. Czyli „na jedno miejsce w górnictwie węgla kamiennego w Polsce przypada pośrednio co najmniej 1,16-1,35 miejsca pracy w innych sektorach gospodarki”.

Istotnym też elementem pod kątem rynku pracy województwa śląskiego jest dobre zintegrowanie przestrzenne regionu i poszczególnych podregionów. Przemieszczanie się w poszukiwaniu nowej pracy nie stanowi tutaj takiego problemu, jak w niektórych innych regionach kraju. Dlatego specjaliści z IBS przekonują, że „redukcja zatrudnienia nie musi przekładać się na wzrost bezrobocia w danym mieście czy też kryzys konkretnej społeczności”.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA