REKLAMA
  1. bizblog
  2. Praca

Koncerny z porzucają Rosję, u nas sypnęło ogłoszeniami o pracę. Tak, giganci wybierają Polskę

I to już się dzieje. Błyskawicznie. To jeszcze nie oznacza, że Coca-Cola, BP czy Samsung już zaczynają budować w Polsce nowe fabryki, ale część międzynarodowych graczy zwiększa w naszym kraju moce produkcyjne, by zrekompensować sobie wyjście z rosyjskiego rynku. I już doskonale to widać po rosnącej liczbie ogłoszeń o pracę.

11.03.2022
7:02
Wielkie koncerny z porzucają Rosję, u nas sypnęło ogłoszeniami o pracę. Tak, giganci wybierają Polskę
REKLAMA

Możemy zakładać, że firmy, które wycofały się z Rosji, będą się rozglądać za możliwością zwiększenia mocy produkcyjnych w Polsce

– uważa Rafał Baniak, prezes Pracodawców RP.
REKLAMA

Dlaczego akurat w Polsce? Bo pandemia była swoistym testem dla gospodarki, który polskie firmy zaliczył z bardzo dobrym wynikiem na tle innych krajów regionu. Menedżerowie zadziałali szybko, produkcja się nie zatrzymała, a bezrobocie ostatecznie spadło. Nie było gospodarczego szoku, jaki w innych krajach.

Tyle teoria. A my lubi być hurraoptymistami.

Tysiące dodatkowych ogłoszeń o pracę

Ale potwierdza to już też praktyka. Personnel Service, firma, która zajmuje się pośrednictwem na rynku pracy, twierdzi, że na rynku pojawiło się już 2 tys. nowych miejsc pracy i to tylko w samym sektorze automotive. I to licząc od momentu wybuchu wojny, a więc zaledwie z dwa tygodnie.

A branż, które mogą przejąć zamówienia zachodnich koncernów realizowane dotąd w Rosji, może być zdecydowanie więcej. Już zwiększone zapotrzebowanie na pracowników widać również w branży spożywczej, przemyśle ciężkim, sektorze stoczniowym, a nawet produkcji pociągów.

Skala zjawiska może być naprawdę duża, bo z Rosji i z Białorusi wycofały się setki zachodnich firm , które gdzieś muszą znaleźć teraz spokojną przystań, w której ktoś będzie produkował to, czego za karę nie wyprodukują dla nich już więcej Rosjanie.

Polacy powinni się zatem szybko ocknąć i zawalczyć o te kontakty, szczególnie, że będzie nam potrzeba wiele nowych miejsc pracy w związku z setkami tysięcy Ukraińców, którzy uciekają przed wojną do Polski.

Już teraz to 1,5 mln osób, którzy przyjechali do Polski zaledwie w dwa tygodnie, a szacunki pokazują, że może być ich nawet 4 mln. Pierwszą falę uchodźców rynek pracy wessie z przyjemnością natychmiast. Firma audytorsko-doradcza Grant Thornton zaledwie kilka dni temu szacowała, że obecnie w Polsce jest ok. 600 tys. wakatów.

Kogo szukają polskie firmy?

Polski rynek pracy jest gotowy na ewentualne przyjęcie uchodźców. Katastrofa humanitarna, jaką jest wojna na Ukrainie, wydarzyła się w czasie, w którym bezrobocie w Polsce utrzymuje się na rekordowo niskim poziomie, a zapotrzebowanie na pracowników jest ogromne. Polski rynek pracy jest obecnie bardzo chłonny i zatrudnienia dla obywateli Ukrainy prędko nie zabraknie

– podkreśla Maciej Michalewski, prezes firmy Element.

Element na zlecenie Grant Thornton wyliczył, że w lutym 2022 r. na 50 największych polskich portalach rekrutacyjnych aktywnych było 589 tys. ofert pracy.

Największe zapotrzebowanie na pracowników jest obecnie w transporcie – w lutym otwartych było 17,5 tys. procesów rekrutacyjnych. Podobne ssanie na pracowników jest w handlu – na stanowisko kasjera lub sprzedawcy aktywnych było w lutym 17 tys. ogłoszeń. Poza tym silny popyt na pracowników widoczny jest też w wysoko specjalistycznych zawodach, na już potrzeba: 4,3 księgowych, 4,2 tys. programistów, 1,9 tys. specjalistów ds. marketingu, 1,7 tys. lekarzy czy 1,4 tys. specjalistów ds. kadr i płac.

Zobaczcie, kto brzydzi się Rosją

Lista firm, które dołączają do zachodnich sankcji i wycofują się z rosyjskiego rynku, robi się coraz dłuższa. Oczywiście nie wszystkie jesteśmy w stanie skusić, by przychylnie zerknęły na polski rynek, ale potencjał do przejęcia błąkających się teraz po świecie gigantów jest wielki.

Spójrzmy najpierw na branże moto, która, jak twierdzi Personnel Service, już powoli sprowadza swoje zamówienia do Polski. Z Rosji uciekły: General Motors, Ford, Volkswagen AG i Toyota Motor Corp., producenci ciężarówek: Volvo AB i Daimler Truck.

Z Rosji wyprowadza się BP, który jako pierwszy w branży surowcowej ogłosił, że pozbędzie się 20 proc. udziału w kontrolowanym przez państwo rosyjskie Rosniefcie, a to odważną decyzja, bo oznacza dla BP straty na poziomie 25 mld dol. I ograniczenie p produkcji ropy i gazu aż o jedną trzecią.

Ostatecznie po kilku dniach do BP dołączył również Shell, który spotkał światowy ostracyzm, że połasił się na tańszą rosyjską ropę z Uralu, której nikt na świecie nie chciał kupować na rynkach - mimo braku zakazu - i w związku z tym była nawet ok. 20 proc. tańsza niż ropa Brent. Shell ostatecznie też skapitulował pod naciskiem opinii publicznej.

W branży spożywczej z Rosji uciekły m.in.: McDonald, Coca-Cola i Starbucks, Heineken.

W branży finansowej: Visa, Mastercard i American Express oraz Paypal, Fitch i Moody’s, a w branży odzieżowej Levi Strauss & Co. Warto przy okazji zwrócić uwagę, że Nike zawiesił sprzedaż swoich produktów w Rosji, podobnie jak hiszpański Inditex (właściciel marki Zara), ale nie w akcie protestu, tylko tłumacząc się problemami logistycznymi. Słabo.

Producenci elektroniki, którzy wycofują się z kraju agresora to: Samsung Electronics Co., który odpowiada za 30 proc. rynku smartfonów w Rosji, a Apple wstrzymał sprzedaż iPhonów na rosyjskim rynku i zaczął ograniczać usługi Apple Pay.

Nacjonalizacja zachodnich firm? Trzeba to wytrzymać

Ten protest międzynarodowych firm w połączeniu z oficjalnymi rządowymi sankcjami, wywołał w gospodarce rosyjskiej szok, co przyznał nawet sam Kreml. Warto więc go robić. Mimo gróźb Rosji.

Jedna Rosja proponuje nacjonalizację zakładów produkcyjnych firm, które ogłaszają wyjście i zamknięcie produkcji w Rosji podczas operacji specjalnej na Ukrainie

– ogłosił sekretarz rady generalnej partii rządzącej, Andriej Turczak.

To ekstremalny środek, ale nie będziemy tolerować zadawania ciosów nożem w plecy i będziemy chronić naszych ludzi. To prawdziwa wojna, nie przeciwko Rosji jako całości, ale przeciwko naszym obywatelom. Podejmiemy ostre środki odwetowe, działając zgodnie z prawami wojny.

– dodał Turczak.
REKLAMA

Trzymajcie kciuki, żeby biznes się tego nie przestraszył. Ale w międzyczasie pomiędzy radością ze skuteczności sankcji, a wkurzeniem i bezsilnością z powodu absurdalnej przepychanki o samoloty Mig-29 pomiędzy Polską a USA, warto pomyśleć, jak w Polsce wykorzystać ten bunt zachodnich koncernów i zaprosić je do Polski. I to szybko. 

Nie, to nie będzie zachłanność i nieczułość na działania wojenne, które w Ukrainie z dnia na dzień stają się coraz bardziej brutalne. To będzie zadbanie o Ukraińców, którzy na razie są w Polsce bezpieczni, ale zaraz zaczną szukać tu pracy, by na nowo ułożyć sobie życie. I te miejsca pracy będą bardzo potrzebne.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja:
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA