REKLAMA
  1. bizblog
  2. Gospodarka

Polska może szybko dostać po kieszeni przez awanturę o budżet UE. Chodzi o fundusz odbudowy

Komisja Europejska może uruchomić wart 750 mld euro fundusz odbudowy bez Polski i Węgier, jeśli nie nastąpi przełom w sprawie budżetu – ostrzegła szefowa KE Ursula von der Leyen. Bruksela sygnalizuje, że fundusz przeznaczony tylko dla 25 krajów członkowskich może powstać nawet w ciągu kilku tygodni.

03.12.2020
14:52
Fundusze unijne. Polska może szybko i mocno dostać po kieszeni przez awanturę o budżet UE
REKLAMA

Podczas wideorozmowy z przewodniczącym Europarlamentu Davidem Sassolim von der Leyen zadeklarowała, że chce uratować fundusz odbudowy i zaproponowała wzmocnienie współpracy pomiędzy 25 krajami członkowskimi. To oznacza pozostawienie za burtą Polski i Węgier, które zagroziły zawetowaniem budżetu unijnego.

REKLAMA

Jeśli ten alternatywny plan wyjścia z impasu zostanie wprowadzony w życie, straty finansowe Polski będą niewyobrażalne. Nie tylko stracimy 30 mld euro (około 134 mld euro) dotacji w ciągu trzech lat, ale przeszło drugie tyle (34 mld euro) w ramach preferencyjnych pożyczek. To oczywiście jeszcze nie wszystko – możemy stracić 9 mld euro (40 mld zł) z funduszu spójności.

100 mld zł deficytu budżetowego

Wbrew temu, co mówią niektórzy przedstawiciele polskiego rządu, jak wiceminister aktywów państwowych Janusz Kowalski, nie są to środki, którymi Polska może pogardzić. We czwartek minister finansów Tadeusz Kościński przyznał, że na koniec listopada deficyt budżetu „troszeczkę wzrósł” i na koniec roku spodziewa się, że na minusie będzie 100 mld zł.

„Będą tworzone rezerwy finansowe, żebyśmy mieli odpowiednie pieniądze na wypłaty w przyszłym roku, na 500+, na 13. i 14. emeryturę, więc spodziewam się, że deficyt wzrośnie do około 100 mld zł” – powiedział Kościński.

Polska i Węgry Polska i Węgry blokują unijny pakiet finansowy UE, ponieważ sprzeciwiają się powiązaniu z praworządnością wypłat środków budżetowych i z funduszu odbudowy.

Premier Unia Europejska jak blok wschodni

REKLAMA

Na razie nic nie wskazuje na to, by polski rząd był skłonny do kompromisu. Premier Mateusz Morawiecki nawet zaostrzył retorykę, mówiąc w wywiadzie dla „Frankfurter Allgemeine Zeitung”, że Unia Europejska po brexicie „odreagowuje swoje porażki na Polsce i Węgrzech”.

Premier porównał nawet Unię Europejską ze... Związkiem Radzieckim. „Dobrze wiemy, czym jest porządek narzucany z centrali. Jak funkcjonował system bloku sowieckiego? Brak jasnych zasad, podległość państw wobec centrali, eksploatacja gospodarcza, faktyczny neokolonializm, nominalna demokracja, w której naród nie mógł żyć zgodnie z własnymi wartościami”. O tym, że tak działa Unia Europejska, premier nie powiedział wprost, ale sugestia jest aż nazbyt czytelna.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA