REKLAMA
  1. bizblog
  2. Energetyka

Nie dostaniecie naszego taniego węgla! Oto przesłanie płynące do Polski z drugiego końca świata

Gros węgla, którym Polacy opalać będą domy zimą będzie pochodzić z zagranicy. Lukę po surowcu z Rosji wypełnić między innymi miały dostawy z Kolumbii. Problem w tym, że niebawem węgiel z Ameryki Południowej może przestać docierać do Europy.

02.06.2022
12:51
Nie dostaniecie naszego taniego węgla! Oto przesłanie płynące do Polski z drugiego końca świata
REKLAMA

Tani ekogroszek, który na pniu jest wykupowany ze sklepu PGG, to kropla w morzu potrzeb. Polski rząd zapewnia, że podejmuje rozmowy z podmiotami z całego świata, żeby zastąpić węgiel i ropę z Rosji. Na razie rynek jest jednak niepewny i reaguje wyraźną zwyżką cen surowców. Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze polityka, tym razem zupełnie niezależna od Warszawy. Chodzi o rozstrzygnięcie wyborów prezydenckich w Kolumbii, których wynik może pokrzyżować plany polskiego rządu.

REKLAMA

Węgiel z Australii, z RPA czy Kolumbii nie musi być droższy niż rosyjski. Te ceny nie muszą wcale uderzyć Polaków po portfelach – zapowiadał pod koniec marca premier Mateusz Morawiecki.

Premier słowem wtedy nie wspomniał, że dla coraz bardziej autorytarnej i dyktatorsko rządzonej Rosji akurat Kolumbia jest kiepskim zamiennikiem. Jak wylicza Biuro Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Praw Człowieka od 2016 r. w Kolumbii zginęło ponad 400 obrońców praw człowieka.

W 2020 r. zamordowano tam 65 działaczy. Być może sytuację zmienią obecne wybory prezydenckie, w których jak na razie prowadzi Gustavo Petro, lewicowy były członek partyzantki i były burmistrz Bogoty, który w pierwszej turze uzyskał ponad 40-proc. poparcie. Drugą odsłonę wyborów prezydenta w Kolumbii zaplanowano na 19 czerwca. 

Ewentualne zwycięstwo Petro (kontrkandydatem jest miliarder Rodolfo Hernandez, którą kampanię wyborczą skoncentrował na walce z korupcją, chociaż sam jest o nią oskarżany, może sporo namieszać. Z ust lewicowego kandydata padają postulaty dotyczące ochrony środowiska. Jeśli nowy prezydent naprawdę obierze ten kierunek, możemy mieć problem w Polsce.

Dekarbonizacja w Kolumbii oznacza brak węgla w Polsce

Petro obiecuje Kolumbijczykom nowe otwarcie, które ma radykalnie przemodelować gospodarkę. A jednym z filarów nowej strategii ma być dekarbonizacja. Chociaż eksport paliw kopalnych jest głównym źródłem dochodu dla kolumbijskiego budżetu. Tylko sprzedaż węgla za granicę od stycznia do marca br. urosła o 44 proc. w porównaniu z pierwszym kwartałem 2021 r. do poziomu 3,75 mld dol., co jest najlepszym wynikiem od dekady. W całym 2022 r. dochody górnictwa mają być wyższe nawet o 69 proc. Tak szacuje Kolumbijskie Stowarzyszenie Górnicze

Wygląda jednak na to, że lewicowy kandydat na prezydenta Kolumbii nie zawaha się podnieść ręki na tę węglową żyłę złota. Gustavo Petro zamierza ograniczyć wydobycie i węgla, i ropy. Wydawanie nowych licencji wydobywczych ma zostać wstrzymane. Ban ma też dotyczyć wydobycia odkrywkowego na dużą skalę. A w przypadku ropy – szczelinowania.

Były partyzant zapowiedział, że nie spocznie dopóki nie znajdzie dodatkowego finansowania, niezbędnego do przeprowadzenia dekarbonizacji kraju. Trwające zaś obecnie inwestycje górnicze mają być pod większą kontrolą środowiskową, ale też prawną i podatkową. Petro chce też stworzyć fundusz na rzecz transformacji energetycznej, ze środków pochodzących z opłat licencyjnych oraz z likwidacji niektórych ulg podatkowych dla sektora węglowodorów, górnictwa węglowego i energetyki wodnej.

Zamiast w wydobycie węgla lepiej zainwestować w turystykę

Tym samym mocno ograniczony ma zostać eksport węgla i ropy, co również może w obecnej sytuacji uderzyć w Polskę. Zwłaszcza że Petro mocno krzywi się na obecność zagranicznych spółek w swoim kraju. Pomóc ma w tym nowa antynaftowa koalicja, którą zwycięzca pierwszej tury wyborów prezydenckich w Kolumbii chciałby zawiązać z Chile i Brazylią.

Gustavo Petro przekonuje, że utracone w ten sposób pieniądze (przy ograniczeniu wydobycia oraz handlu ropą i węglem) można byłoby z powodzeniem zastąpić dochodami z tytułu wyższych podatków od osób zamożnych, wzrostu turystyki i rozwoju przemysłu energii ekologicznej. Tylko zwiększenie ruchu turystycznego ma przynieść rocznie 12 mln dol. zamiast obecnych 4,5 mln dol.

Nacjonalizacja przemysłu wydobywczego w jeszcze większej mierze miałaby dotyczyć węgla. W tym względzie Kolumbia przez lata otwarta była na zagraniczne firmy. I w efekcie obecnie ok. 46 proc. koncesji wydobywczych należy do inwestorów spoza Kolumbii. Zagraniczne projekty stanowią zaś już 70 proc. całkowitej produkcji górniczej w kraju. Petro chce to zmienić. Zamierza zaostrzyć przepisy administracyjne i środowiskowe, przez co przemysł wydobywczy ma mieć zdecydowanie bardziej pod górę niż obecnie.

REKLAMA

Węgiel jest bardziej niebezpieczny dla ludzkości niż kokaina 

– stwierdził ostatnio Petro.

Te słowa padły podczas spotkania z mieszkańcami San Andras de Sotavento. Przedstawicieli Krajowej Federacji Producentów Węgla wprawiły w osłupienie. Gdy dotrą do polskich władz, tak bardzo wspierających karbonizację, szok może być jeszcze większy.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja:
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA