REKLAMA
  1. bizblog
  2. Energetyka

Wojna w Ukrainie. Polski rząd podjął decyzję w sprawie węgla. Potajemną i pochopną

Wracamy do węgla, tylko nikt tego na razie nie mówi na głos. Górnicy zaraz będą pisać z rządem nową umowę społeczną, a PGE informuje, że w ubiegłym roku wyprodukowała wyraźnie więcej energii z węgla niż w 2020 r. Niestety, wychodzi na to, że rosyjska agresja na Ukrainę jeszcze bardziej wyhamuje polską dekarbonizację, zamiast przyspieszyć rozwój odnawialnych źródeł energii.

23.03.2022
15:19
wegiel-inwestycje-umowa-spoleczna
REKLAMA

Zanim Putin napadł na Ukrainę, Europa chciała odchodzić od paliw kopanych, destrukcyjnie działających na środowisko i klimat głównie gazem ziemnym i energetyką jądrową. Za pierwszym rozwiązaniem opowiadali się Niemcy, a za drugim Francuzi. Tak przynajmniej sugeruje projekt taksonomii UE, który pod pewnym warunkami uznaje gaz i atom jako zrównoważone źródła energii.

REKLAMA

Ale rosyjska agresja wszystko zmieniła. Teraz celem numerem jeden wcale nie jest zmniejszenie emisji CO2, a bardziej uniezależnienie się energetyczne od Rosji. Zwłaszcza że ok. 40 proc. federalnego budżetu Rosji pochodzi właśnie ze sprzedaży gazu i ropy, odpowiadając za 60 proc. rosyjskiego eksportu. 

I chociaż eksperci zgodnie wskazują, że taka sytuacja powinna tylko przyspieszyć rozwój odnawialnych źródeł energii, to jesteśmy świadkami powrotu do węgla. Przynajmniej na chwilę zamierzają się z nim przeprosić m.in. Niemcy, Czesi i inni. W Polsce też rozgorzała dyskusja, czy umowy społecznej z górnikami, która zakłada zamykanie kopalni do 2049 r., nie trzeba napisać od nowa. Bo wychodzi na to, że zamiast przygotowywać się do redukcji produkcji węgla na razie tylko ją powiększamy.

PGE: węgiel daje coraz więcej energii

Z publikowanych przez PGE wyników finansowych za 2021 r. wynika, że węgiel już wcześniej zyskiwał, zanim Putin napadł na Ukrainę. Okazuje się, że łączna produkcja energii elektrycznej netto w 2021 r., w jednostkach wytwórczych PGE, wyniosła 68,8 TWh, czyli o 18 proc. więcej niż rok wcześniej. Wyraźnie urosła produkcja energii z węgla brunatnego (o 25 proc. rok do roku) i z węgla kamiennego ( o 20 proc. r/r). Z kolei tej energii z gazu ziemnego w całym ubiegłym roku było jednak mniej - o 16 proc. Warto w tym miejscu przypomnieć, że wcześniej, w styczniu 2022 r. Fitch Ratings akcentował zbyt dużą ilość energii wytwarzanej z węgla przez PGE.

Kluczowym ograniczeniem ratingu jest duży udział energii elektrycznej wytwarzanej z węgla brunatnego i kamiennego, co prowadzi do wysokiego poziomu emisji dwutlenku węgla przez flotę wytwórczą PGE i naraża spółkę na wysokie koszty emisji CO2 - czytamy w komunikacie ratingowym.

Polski Instytut Ekonomiczny wykazuje, że w 2021 r. produkcja energii elektrycznej z węgla osiągnęła największą wartość od 8 lat. Była też większa o 26 proc. od tej z 2020 r. W swojej analizie PIE przewidywał, że to tylko czasowy skok popularności i w następnych latach konsumpcja węgla wróci do wcześniejszych norm. Ale teraz, po napaści Rosji na Ukrainę i po tym, jak modne stało się uniezależnianie od rosyjskiej energii - to już nie jest wcale takie pewne.

Węgiel na dopingu drugi raz w krótkim czasie

To już drugie odrodzenie węgla w krótkim czasie. Pierwsze miało związek z propandemicznym przebudzeniem. Krajowe gospodarki chciały jak najszybciej nadgonić stracony czas, ale OZE nie nadążały z produkcją energii. I właśnie tak świat zwrócił się do węgla po raz pierwszy. Stąd alarmujące komunikaty Międzynarodowej Agencji Energii o wzroście globalnych emisji w 2021 r. o 6 proc. - do 36,3 mld ton, co jest najwyższym poziomem w historii badań.

Wzrost globalnych emisji CO2 o ponad 2 mld ton był największy w historii w wartościach bezwzględnych, co z nawiązką zrównoważyło ubiegłoroczny spadek spowodowany pandemią - zauważa MAE.

REKLAMA

Ten bezprecedensowy wzrost emisji miał tylko jednego głównego bohatera. To właśnie węgiel odpowiada za ponad 40 proc. całkowitego wzrostu globalnych emisji CO2 w 2021 r., osiągając najwyższy w historii poziom: 15,3 mld ton. Coraz większe zużycia węgla dopingowane było też przez rekordowe zwyżki cen gazu. Teraz zaś jesteśmy świadkami drugiego powrotu do węgla, który spowodowany jest rosyjską agresją na Ukrainę i chęcią uniezależnienia się od energii z Rosji.

Z wyliczeń think tanku Forum Energi wynika, że w okresie od 2000 do 2020 r. udział rosyjskiego węgla w polskim imporcie wzrósł blisko 12-krotnie: z 0,8 mln t do 9,4 mln t). I tak rozgorzała dyskusja, skąd jak nie z Rosji sprowadzać czarne złoto. Nikt z rządu nie zająknął się za to nawet słowem o dobrej okazji do przyspieszenia rozwoju OZE przez znowelizowanie wreszcie zasady 10H na początek.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA