REKLAMA
  1. bizblog
  2. Transport

Jaka pandemia? Uber ma spełniać przepisy i koniec. Taksówkarze interweniują u Morawieckiego

Kilka dni po wejściu lex Uber parlament już pracuje nad przełożeniem go na koniec roku. Zdaniem iTaxi niesłusznie, bo nie istnieją obecnie żadne okoliczności, które tłumaczyłyby zawieszenie odpowiedzialności firm taksówkarskich za kierowców.

06.10.2020
8:21
Przewóz osób. Uber ma spełniać przepisy i koniec. Taksówkarze interweniują u Morawieckiego
REKLAMA

W liście do premiera Mateusza Morawieckiego marszałek Sejmu Elżbiety Witek oraz ministra infrastruktury Andrzeja Adamczyka spółka wyraża oburzenie treścią uchwały Senatu, która ma na celu wydłużenie okresu przejściowego lex Uber do 31 grudnia 2020 r.

REKLAMA

Obecna zmiana daty wejścia w życie zmian ustawowych powodowana jest interesem wyłącznie jednego podmiotu

– podkreśla Jarosław Grabowski, prezes iTaxi.

Covid-19 jako pretekst

O co dokładnie chodzi? Pisaliśmy niedawno w Bizblog.pl, że Senat w uchwale zmieniającej treść „ustawy w celu przeciwdziałania społeczno-gospodarczym skutkom COVID-19” zawiesił kilka istotnych punktów regulujących branżę taksówkarską.

Najważniejszą zmianą jest bez wątpienia zawieszenie artykułu 5d, który nakładała na pośredników, którymi są m.in. Uber czy Bolt, obowiązek weryfikacji, czy kierowcy, do których kierowane są zlecenia, dysponują licencją taksówkarską. W przeciwnym razie spółkom groziły im kary sięgające 40 tys. zł. Odłożony w czasie został także wymóg prowadzenia ewidencji przejazdów.

Uchwała izby wyższej sprawi również, że kierowcy nie będą musieli sprawdzać, czy pośrednicy, z których usług korzystają, mają licencję pośrednika.

Zdumiewające jest to, że nie wystąpiły żadne okoliczności, które uzasadniałyby wstrzymywanie wejścia w życie uchwalonych zmian ustawowych

– pisze Jarosław Grabowski.

Zdaniem prezesa iTaxi zawieszenie wejścia w życie kolejnych punktów z przyjętych regulacji wydłuża niepotrzebnie okres nieuczciwej konkurencji oraz tolerowania nielicencjonowanych przewozów.

Lex Uber czy Lex Chaos?

Przypomnijmy pokrótce, że nowelizacja ustawy transportowej tzw. lex Uber obowiązuje od 1 stycznia 2020 r. Pewne regulacje, jak wprowadzenie definicji pośrednika w przewozie osób czy jego odpowiedzialności finansowej za dopuszczenie do korzystania z aplikacji kierowców bez licencji, zostały jednak odłożone w czasie.

Pierwotnie – do końca marca. Okres przejściowy miał pomóc firmom w dostosowaniu się do przepisów, których tworzenie przebiegało w atmosferze totalnego chaosu. Dość powiedzieć, że nawet dzisiaj – 10 miesięcy po wejściu lex Uber w życie, Free Now zaleca taksówkarzom korzystanie z kasotaksometru, choć obowiązek jego posiadania został zniesiony ustawą. Dlaczego? Bo mimo upływu czasu firmy taksówkowe wciąż nie mają aplikacji certyfikowanych przez Główny Urząd Miar.

REKLAMA

Zamieszanie zostało dodatkowo spotęgowane przez pandemię. Klienci z dnia na dzień wystraszyli się korzystania z taksówek, a kierowcy mieli problem ze zdobyciem licencji, bo kontakt z urzędami stał się mocno ograniczony. Ustawodawca chłodnym okiem ocenił, że wdrażanie rewolucyjnych zmian w takim momencie nie jest najlepszym pomysłem. I wyznaczył kolejny deadline – 1 października 2020 r.

Uchwała Senatu ma na celu kolejne przeciągnięcie terminu. Dokument trafi do Sejmu, który obraduje 7 i 8 października. Jeżeli proponowane poprawki zostaną wprowadzone, lex Uber pozostanie na wpół martwym prawem. A szumnie zapowiadane regulacje staną się jedną z najdłużej przeciąganych fars ustawodawczych III RP.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA