REKLAMA
  1. bizblog
  2. Biznes

Uber nigdy tak głupio nie przepalił pieniędzy. Chciał wyślizgać pracowników, dostał nauczkę

Kalifornia kazała Uberowi zatrudnić kierowców. Uber zapłacił potężne pieniądze, by tego uniknąć. Teraz (najprawdopodobniej) i tak będzie musiał wypisać umowy o pracę. Prawie 200 mln dol. pójdzie z dymem.

30.08.2021
13:28
Przewóz osób. Uber nigdy tak głupio nie przepalił pieniędzy
REKLAMA

W listopadzie ubiegłego roku wydawało się, że jest już pozamiatane. Po długich miesiącach intensywnego lobbingu przeciwko ustawie AB5 Uberowi, Lyftowi i Doordashowi udało się przekonać Kalifornijczyków, że „niezależni podwykonawcy”, którzy dla nich pracują, nie są tak naprawdę ich pracownikami.

REKLAMA

W stanowym referendum mieszkańcy poparli forsowaną przed przedstawicieli gig economy Propozycję 22. Uber wydał na ten cel 185 mln dol., a łączny budżet ofensywy medialnej sięgnął 200 mln dol.

Propozycja 22 zakładała, że kierowcy wciąż będą traktowani jak niezależni wykonawcy. Dostaną za to pewne benefity związane z umową o pracę. Mowa tu o ubezpieczeniu zdrowotnym, czy ubezpieczeniu od wypadków.

Kierowcy mieli także dostać gwarancję minimalnych zarobków w wysokości „120 procent płacy minimalnej”. Eksperci już wtedy ostrzegali, że przepchnięte przez Ubera rozwiązanie to ściema. Czas pracy miał być bowiem liczony tylko w momencie, w którym kierowca jest w ruchu. UC Berkeley Labor Centre szacował, że realnie zamiast 15,6 dol./h minimalnej stanowej, osoby jeżdżące dla Ubera mogą liczyć na 5,64 dol.

Kierowcy czują się oszukani

Teraz to już nie tylko teoretyzowanie. Rideshare Drivers United (RDU) i National Equity Atlas przeprowadziły między majem i czerwcem tego roku ankietę wśród 531 członków RDU z Kalifornii. Wszyscy badani jeżdżą dla Ubera lub innych firm, których model biznesowy można zaklasyfikować do gig economy.

Wnioski są dla spółki miażdżące. 16 proc. ankietowanych nie ma ubezpieczenia zdrowotnego. Prawie jedna trzecia korzysta z tzw. Medi-call - bezpłatnego (lub bardzo taniego) ubezpieczenia dostępnego tylko dla najgorzej zarabiających rezydentów stanu Kalifornia.

Trudno się temu jednak dziwić, biorąc pod uwagę, że Uber dopłaca maksymalnie 400 dol. do prywatnego planu ubezpieczeniowego. Te pieniądze nie pozwalają nawet na wykupienie najtańszego, brązowego pakietu ubezpieczeniowego dla całej rodziny (Covered California Bronze).

Szefowie platformy widzą to oczywiście w nieco innych barwach. Na stronie Ubera czytamy, że 76 proc. kierowców stwierdziło, że Propozycja 22 przynosi im "osobiste korzyści".

„Niektórzy nadal uważają, że jedynym sposobem na poprawę jakości samodzielnej pracy na platformie takiej jak Uber jest zatrudnienie kierowców. Jak już wcześniej pisaliśmy, ta decyzja pociągnęłaby za sobą poważne koszty, ponieważ Uber byłby w stanie zatrudnić tylko ułamek kierowców, którzy obecnie wykonują pracę za pośrednictwem platformy” – pisze spółka

Uber musi liczyć się wydatkami

Kilka dni temu sąd w Kalifornii uznał, że Propozycja 22 jest niekonstytucyjna. W siedzibie Ubera musi być teraz tak samo gorąco jak rok temu. Wtedy kalifornijski sąd uznał, że jego pracownicy nie spełniają kryteriów testu ABC, który został napisany pod kątem wykrywania działalności gospodarczych, które powinny być zwykłymi etatami. Test zakłada, że podwykonawcy:

  • nie podlegają kontroli ze strony pracodawcy,
  • wykonują pracę wykraczającą poza zwykły tok działalności pracodawcy
  • prowadzą działalność o takim samym charakterze również poza pracą dla usługodawcy.
REKLAMA

Uber, zdaniem sądu, tych wymogów nie spełnia. Spółce udało się zrobić unik. Wydawało się, że, w przeciwieństwie np. do Londynu, w USA uda jej się zatrzymać w pół kroku przed zatrudnieniem kierowców. Ale chyba nic z tego. Platforma stała się zbyt duża, by schować się przed oczami sądów i ustawodawców.

Oznacza to dla niej duże straty finansowe. Wcześniej startup groził, że przez zmiany w prawie ceny przejazdów poszłyby w górę o 100 proc. Twierdził, że nie bierze takiej opcji pod uwagę i woli wyrzucić trzy czwarte kierowców. Za chwilę dylemat może powrócić na nowo.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA