REKLAMA
  1. bizblog
  2. Biznes
  3. Środowisko

Plastik nie pomoże przemysłowi naftowemu. Polityka klimatyczna na to nie pozwoli

Raport energetycznego think-tanku Carbon Tracker i zajmującej się surowcami firmy doradczej SYSTEMIQ wskazuje, że przemysł naftowy niepotrzebnie liczy na wzrost popytu na tworzywa sztuczne. Od tych świat się jednak systematycznie odsuwa.

05.09.2020
11:12
Zmiany klimatyczne. Plastik nie pomoże przemysłowi naftowemu wyjść z kryzysu
REKLAMA

Międzynarodowa Agencja Energetyczna uważa, że popyt na tworzywa sztuczne będzie największym czynnikiem napędzającym wzrost zapotrzebowania na ropę naftową, stanowiącym 45 proc. wzrostu do 2040 r. Koncern BP jest jeszcze większym optymistą i uważa, że plastik odpowie nawet za 95 proc. oczekiwanego odbicia.

REKLAMA

Carbon Tracker i SYSTEMIQ w swojej analizie pokazują jednak, że to płonne nadzieje. Świat bowiem zaczyna coraz bardziej zajmować się odpadami z tworzyw sztucznych, a poszczególne rządy działają na rzecz osiągnięcia celów klimatycznych. Według tego raportu w kolejnych latach „ropa będzie wypierana ze swojego kluczowego rynku, to znaczy transportu”.

Wpływ tworzyw sztucznych na środowisko jest już dobrze znany i widoczny

- mówi Piotr Barczak, Polskie Stowarzyszenie Zero Waste, specjalista od gospodarki o obiegu zamkniętym.

Ekspert wskazuje, że zgodnie z obecnymi szacunkami do 2050 roku przy obecnych trendach produkcji i konsumpcji tworzyw emisja związana z ich cyklem życia potroi się i znacznie zużyje nasz kurczący się tzw. budżet węglowy.

Tworzywa sztuczne w odstawkę. Rośnie presja

Dlaczego jednak lepiej, żeby przemysł naftowy za bardzo na tworzywa sztuczne nie liczył? Powodów jest kilka. Wg analiz obecna presja na ograniczenie stosowania plastiku może doprowadzić do zmniejszenia wzrostu zapotrzebowania na tworzywa sztuczne z 4 proc. rocznie do poniżej 1 proc.

Usuń plastikowy filar podtrzymujący przyszłość przemysłu naftowego, a cała narracja o rosnącym popycie na ropę załamie się

- twierdzi Kingsmill Bond, Carbon Tracker Energy Strategist i główny autor raportu.

Przemysł petrochemiczny już teraz ma twardy orzech do zgryzienia. Chodzi o wyjątkowo niskie ceny plastiku, na co wpływa ogromna nadwyżka mocy produkcyjnych. Mimo to, nie bacząc na ryzyko inwestorskie, sektor zamierza zwiększyć podaż tworzyw sztucznych o 25 proc. - kosztem co najmniej 400 mld dol. w ciągu najbliższych 5 lat.

Bo plastik to koszty. Finansowe i klimatyczne

Globalna antyplastikowa presja związana jest z kosztami, jakie ciągną za sobą tworzywa sztuczne. Te dotyczą emisji dwutlenku węgla, ochrony zdrowia przed szkodliwymi gazami, czy alarmującego wzrostu zanieczyszczenia oceanów. Wszystkie łącznie wyceniane są już teraz na 350 mld dol. rocznie. Wychodzi więc na to, że jedna tona plastiku kosztuje społeczeństwo ok. 1000 dol. Badania zaś wykazują, że 36 proc. tworzyw sztucznych wykorzystuje się tylko raz, 40 proc. powoduje zanieczyszczenie środowiska, a tylko 5 proc. jest rzeczywiście poddawanych recyklingowi.

Jeszcze gorzej, jeżeli chodzi o koszty klimatyczne. Dwutlenek węgla jest produkowany na każdym etapie łańcucha wartości tworzyw sztucznych - w tym podczas spalania, zakopywania lub recyklingu, a nie tylko podczas wydobycia ropy naftowej i produkcji. Wyniki analiz są jednoznaczne: tworzywa sztuczne uwalniają około dwóch razy więcej CO2 niż tona ropy naftowej. Utrzymywanie obecnego tempa wzrostu w tym zakresie stałoby w sprzeczności z porozumieniem paryskim i zakładaną w UE neutralnością klimatyczną w 2050 r.

To po prostu złudzenie, że przemysł tworzyw sztucznych wyobraża sobie, że może podwoić swoją emisję dwutlenku węgla w tym samym czasie, w którym reszta świata próbuje je zredukować do zera

uważa Kingsmill Bond.
 class="wp-image-1235416"

Polityka Europy i Chin też dołoży swoje

REKLAMA

Zdaniem autorów raportu z Carbon Tracker i SYSTEMIQ planom przemysłu naftowego, że to zwiększający się popyt na tworzywa sztuczne będzie też pozytywnym wstrząsem dla ropy - na przeszkodzie staje podejmowana obecnie polityka antyplastikowa przez Europę i Chiny. Np. w lipcu 2020 r. Unia Europejska zaproponowała podatek w wysokości 800 euro za tonę nierecyklingowanych odpadów z tworzyw sztucznych. Państwo Środka z kolei coraz śmielej wprowadza u siebie zakazy korzystania z tworzyw sztucznych. 

„Unia Europejska postawiła wysoko w priorytetach działania adresujące problem nadprodukcji plastików. Wprowadzono Dyrektywę dotyczącą plastików jednorazowych, która musi być wdrożona w Polsce w 2021, a w Brukseli odbywają się aktualnie prace nad kolejnymi obostrzeniami dla opakowań czy planowany podatek od tworzyw niepoddanych recyklingowi. Trend w legislacji jest jasny, odchodzimy od jednorazowego i trudnego w recyklingu plastiku. Im prędzej przemysł zacznie się przestawiać, tym lepiej dla niego, dla środowiska i dla nas wszystkich” - przekonuje Piotr Barczak.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA