REKLAMA
  1. bizblog
  2. Biznes /
  3. Prawo

TVN: czy BitBay powstał z pieniędzy pochodzących z wyłudzeń VAT? W tle gigantyczna łapówka i morderstwo

W sobotni wieczór na antenie TVN-u wyemitowany został materiał o kulisach powstania największej w Polsce giełdy kryptowalut. Czy to czyste pieniądze, czy pochodzące z przestępstwa – pytali dziennikarze TVN-u. BitBay broni się i zapowiada pozew. Dziennikarze łączyli ją z osobami ze świata przestępczego, w tym jedną skazaną za udział w morderstwie, i przytaczali przykłady bankructw wcześniejszych biznesów Sylwestra Suszka.

28.06.2020
9:10
ile-wart-jest-bitcoin?
REKLAMA

Na dodatek szef BitBaya miał próbować przekupić pracowników TVN milionem złotych za odstąpienie od realizacji materiału. Suszek zaprzecza zarzutom i zapowiada pozew.

REKLAMA

Propozycja łapówki była najważniejszym punktem reportażu. Osoba związana z giełdą miała spotkać się z dziennikarzami i proponować im wręczenie 100 tys. zł, a później nawet miliona złotych za odstąpienie od materiału.

TVN nie przystąpił do dziennikarskiej prowokacji. Michał Fuja, odpowiadający za materiał, poinformował prokuraturę o próbie korupcji, ale ta nie podjęła żadnych czynności. Dziennikarzom udało się jedynie uzyskać zdjęcie grubego pliku 500-złotowych banknotów.

Suszek: to inscenizacja

Sylwester Suszek odpowiedział na zarzuty TVN-u w materiale na żywo na Facebooku. Miał on wynająć agencję detektywistyczną, której udało się dotrzeć do człowieka, próbującego korumpować dziennikarzy. Mężczyzna miał uczestniczyć w inscenizacji, której celem było "przyciśnięcie Suszka", podczas gdy on sam nie maczał w tym palców.

Jako dowód odtworzył nagranie mężczyzny:

To zostało zainscenizowane przez Fuję na potrzeby programu. Taka sytuacja nie miała miejsca.

Nagrana osoba opisuje również kulisy wysłania zdjęcia z pieniędzmi:

To zostało wysłane na jego polecenie i w uzgodnieniu z nim (Fują). Miało to służyć przyciśnięciu Sylwestra Suszka w celu wydobycia informacji na temat giełdy i wyolbrzymieniu sprawy, a tak naprawę podbiciu oglądalności.

Suszek zapewnia również, że wspólnie z biegłym przeprowadził analizę głosu, potwierdzającą, że to ta sama osoba, którą nagrał Fuja.

W dalszej części materiał koncentrował się na osobie Suszka i jego współpracowników.

Wcześniejsze biznesy to niewypały

Suszek w wieku 20 lat założył sieć sklepów komputerowych, które nie działały zgodnie z prawem. Ich młody właściciel miał usłyszeć wyroki w kontekście przywłaszczenia, poświadczenia nieprawdy i handlu nielegalnym oprogramowaniem.

Później Suszek zajął się chwilówkami. Jego Lemon Finance i Multimoney nieoczekiwanie zniknęły jednak z rynku. Biznesmen zajął się więc sprzedażą ekranów LED

W niedługim czasie po firmie został milion zł długów i liczne wyroki. Sam Suszek był nieosiągalny dla sądów i komorników, nawet gdy w dokumentach był już prezesem giełdy BitPay

- słyszymy w materiale.

Suszek starał się zbić ten argument, prezentując pismo z Krajowego Rejestru Karnego z czerwca tego roku, gdzie widnieje informacja: Nie figuruje w kartotece karnej. Biznesmen nie dodał jednak, że Kodeks przewiduje, że po upływie określonego czasu skazany odzyskuje czystą kartę. Art. 106 kodeksu karnego przewiduje zatarcie skazania po określonym czasie, np sześciu miesiącach w przypadku kary pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania.

Powiązania BitBay’a ze światkiem przestępczym

Fuja i Szczepaniak dotarli do dwóch osób, które miały stać za powołaniem BitBay’a do życia. Pierwszą z nich jest Marek K., który w wieku 19 lat uczestniczył w morderstwie. W przebraniu policjanta zwabił śląskiego biznesmena w zasadzkę, gdzie stracił życie. Miało to miejsce w 1995 roku, ale Prokuratura rozwikłała sprawę dopiero 5 lat później. K. spędził w więzieniu 8 lat.

Prezes BitBaya potwierdził, że Marek K., zainwestował w jego firmę:

Potrzebowaliśmy po prostu kasy na start, żeby to ruszyć, żeby zapłacić programistom. Pierwszym strzałem było 35 tys. z jego strony i później dolewki pieniędzy. Marek przywoził też kasę w gotówce

- opisał.

W trakcie prac reporterzy TVN-u mieli dostać pismo oskarżające o nękanie Marka K. Dziennikarze chcieli uzyskać wypowiedzi inwestora do materiału. Do spotkania jednak nie doszło.

Drugim z kryminalistów zamieszanych w powstanie BitBaya ma być zwierzchnik Marka K., Roman Ż., który również ma bogatą kartotekę. Znaleźć można tam rozboje, sutenerstwo i podrabianie banknotów. Obaj panowie mieli się jednak dorobić na wyłudzeniach VAT-u przy handlu drewnem egzotycznym. Wrocławska prokuratura postawiła wówczas zarzuty 52 osobom.

Przy pomocy skomplikowanej sieci spółek grupa wyłudziła ze Skarbu Państwa dziesiątki milionów złotych. Jeden z oskarżonych wyznał, że to Roman Ż. założył katowicką giełdę BitPay. Sp. z o.o.

– słyszymy w materiale.

Suszek dementuje te informacje, przyznając jednocześnie, że Ż. przynosi mu tematy:

Nie, to jakaś bzdura. Pan Roman Ż. nie ma totalnie nic wspólnego z BitBayem. Ż. nie siedzi w żadnym z moich tematów, nie jest ani moim wspólnikiem. Przynosi tematy do firmy, ma obrabiać te tematy, za skończony sukces ma mieć zapłacone i wcale niemało

Przed kilkoma laty Suszek miał wykupić udziały Marka K., ale finalnie przejęła je Marta Ż., siostra Romana Ż.

Suszek ma jedynie 15 proc. udziałów w BitBayu.

Analizę przepływów funduszy utrudnia jednak struktura samego BitBaya, który po wpisaniu na listę ostrzeżeń KNF wyniósł się z Polski. Dziś spółka zarejestrowana jest w Estonii, ale za jej marką kryją się firmy w Zjednoczonych Emiratów Arabskich i na Malcie.

Taki stan rzeczy skutecznie uniemożliwia kontrolę jego działalności

- słyszymy w materiale.

Jeśli duża firma u podstaw swojego działania ma osoby o wątpliwej reputacji, to kładzie się cieniem na całej firmie. Każdy powinien się zastanowić nad bezpieczeństwem środków

- komentuje w materiale prof. Krzysztof Piech.

Co ciekawe, Piech skomentował później live Suszka, sugerując, że jego słowa zostały wyjęte z kontekstu:

 class="wp-image-1186938"
Zrzut ekranu z Facebooka.

Eksperci w studio skupili się na krytykowaniu kryptowalut

Rozczarowała dyskusja w studio TVN-u. Zaproszeni eksperci omijali jak mogli sprawę BitBaya. Zamiast tego podawali przykłady wykorzystania kryptowalut w działalności przestępczej i opowiadali o upadku dwóch polskich giełd - łódzkiego Bitcureksa i olsztyńskiego Bitmarketu.

Nie byli też precyzyjni w swoich wypowiedziach i mijali się z prawdą, np. w kwestii anonimowości bitcoina.

Dokładnie w tym samym czasie Suszek zapowiedział pozew, nad którym pracować mają trzy kancelarie: polska, brytyjska i estońska. Szef Bitbaya wie już nawet, na co przeznaczy odszkodowanie od stacji.

REKLAMA

Podjąłem już stosowne działania prawne w celu ochrony mojego dobrego mojego imienia oraz reputacji giełdy. Będziemy domagać się bardzo dużego zadośćuczynienia od autorów reportażu oraz stacji telewizyjnej. Całość pozyskanego zadośćuczynienia zostanie przeznaczona na wsparcie działalności WOŚP

- napisał. Suszek w oświadczeniu.
REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA