1. bizblog
  2. Biznes

Ultramobilny towarzysz, który zrobi wrażenie na klientach. ThinkBook 13s to wymarzony sprzęt dla startupowca

Lokowanie produktu

Notebook to jedna z tych rzeczy, bez których prawdziwy startupowiec się nie obędzie. A jego wybór może nastręczyć trudności, bo wymagania, które stawia przed takim sprzętem świeżo upieczony przedsiębiorca, są dość ekstremalne.

20.09.2019
10:05
Ultramobilny towarzysz, który zrobi wrażenie na klientach. ThinkBook 13s to wymarzony sprzęt dla startupowca

Życie startupowca nie jest tak proste, jak wielu początkującym przedsiębiorcom się wydaje. O ile akurat nie przepalasz pieniędzy inwestora na głupoty, prawdopodobnie walczysz z wysokością wydatków miesiąc w miesiąc. Bo zbyt szybko rosnące koszty to wróg każdego rozwijającego się biznesu.

Do tego większość dnia spędzasz prawdopodobnie w podróży. Potencjalni klienci, inwestorzy, koledzy z branży – wszyscy przed dobiciem jakiegokolwiek targu albo umowy o współpracy chcą się przecież zobaczyć na żywo.  Zanim się obejrzysz pociąg i samolot stają się twoim drugim domem. A ty musisz się nauczyć wykorzystywać każdą wolną chwilę na pracę, bo między jednym a drugim spotkaniem, trzeba przecież znaleźć czas na rozwój swojego produktu.

Nauka błyskawicznego skupienia myśli w nieraz hałaśliwym otoczeniu to jedno, ważne jest jednak też urządzenie na jakim pracujemy. Nie trzeba chyba nikogo przekonywać, że wyciągając w samolocie laptopa z 17-calowym ekranem większość czasu spędzimy na mocowaniu się z ułożeniem urządzenia tak, by zmieścić je przed fotelem współpasażera i jednocześnie znaleźć miejsce na ułożenie na nim swoich dłoni.

 class="wp-image-979992"

Z ciekawą propozycją dla zabieganych ludzi biznesu wyszło niedawno Lenovo. Jego ThinkBook 13s spełnia tak naprawdę większość wymogów, jakie startupowiec powinien postawić przed notebookiem.

Zacznijmy od jednego z podstawowych zalet, czyli niewielkiej wagi i rozmiaru.

ThinkBook 13s ma  zaledwie 13,3-calowy ekran i waży 1,32 kg. To sprawia, że z jednej strony korzystanie z niego na krótką metę nie męczy wzroku, z drugiej zabierzemy go ze sobą właściwie wszędzie. Jeżeli nie będziemy przy tym zanadto obciążać procesora pozostanie on niemal bezgłośny, co nie pozostaje bez znaczenia. Producent deklaruje też, że bateria wytrzyma do ok. 11 godzin, co oznacza, że popracujemy na nim nawet podczas przelotu nad Atlantykiem i prąd nie będzie nam do niczego potrzebny. A gdy już znajdziemy gniazdko, technologia RapidCharge pozwoli na podładowanie padającej baterii od zera do 80 proc. w ciągu godziny.

Jako, że przeciętny startupowiec spędza w podróży mnóstwo czasu, doceni też zapewne takie funkcje, jak możliwość łączenia się i rozłączania przez Skype’a (w wersji Business) poprzez wciśnięcie jednego przycisku. Ta pozornie niewiele wnosząca ciekawostka może w rzeczywistości mocno ułatwić nam życie. Szczególnie w sytuacjach, w których, dajmy na to, jadąc pociągiem, musimy być na łączach przez cały czas.

Duży komfort daje też czytnik linii papilarnych zintegrowany z przyciskiem zasilania, dzięki któremu wystarczy jedno dotknięcie, by uruchomić notebooka. Jego wybudzenie ze stanu uśpienia trwa 0,5 s., czyli niemal tyle, co smartfona.

Sporym udogodnieniem jest też konstrukcja górnej części notebooka.

Wyświetlacz okalają zaledwie 5,5-milimetrowe ramki, dzięki czemu użytkownik dostaje więcej miejsca na ekranie i nie musi wysilać wzroku. A to w warunkach długodystansowej podróży, która jest męcząca sama w sobie, stanowi całkiem poważny argument za zakupem.

Sam ekran o rozdzielczości FHD został natomiast wyposażony w technologię HDR Dolby Vision, co ma nam dać jaśniejszy obraz o większym kontraście i z lepiej odwzorowanymi szczegółami. Całość audiowizualnego efektu dopełniają dwa 2W głośniki Harman z Dolby Audio™ .

Wyciągając go w trakcie spotkania nie narobimy sobie przy tym wstydu, bo ThinBook jest bardzo porządnie wykończony, a szara, aluminiowa obudowa wpisuje się w ogólny kolorystyczny trend jeśli chodzi o urządzenia przenośne. Nie będziemy się dzięki niej ani szczególnie wyróżniać, ani odstawać od towarzystwa. Co akurat w przypadku spotkania biznesowego należy poczytywać za plus, bo przecież nikt nie chce, by ekstrawagancki wygląd sprzętu odwrócił uwagę od tego, co ma do przekazania.

 class="wp-image-979995"

Zostając przy przekazie – pełnowymiarowe złącze HDMI pozwoli na bezproblemowe podpięcie się do projektora i wyświetlenie prezentacji. No, z tym bezproblemowym może nieco przesadziłem, ale kto nie przeżył problemów z podłączeniem się do projektora, ten nie zna życia. Jeżeli ktoś wymyśli kiedyś uniwersalne rozwiązanie na kłopoty z wyświetlaniem prezentacji, z miejsca dołączy pewnie do grona najbogatszych ludzi świata.

Póki co przeciętny startupowiec o dołączeniu do tego grona może tylko pomarzyć. Dlatego warto też zwrócić uwagę na cenę notebooka od Lenovo.

Koszt zakupu zamyka się w kwocie 3,5 – 4 tys. zł. 

W zamian dostaniemy czterordzeniowy procesor Intel Core i7 8565U, pamięć RAM o pojemności 8GB (umówmy się, że w niższe wartości nie warto już dzisiaj inwestować) oraz dysk o pojemności 265 GB. Do tego dochodzi wspomniany 13-calowy matowy ekran w rozdzielczości FullHD z jasnością 300 nitów.

Wisienką na torcie jest ThinkShutter czyli osłonka kamery. Jeżeli widzieliście zdjęcia z Markiem Zuckerbergiem i jego laptopem, to kojarzycie, że używa jej nawet założyciel Facebooka. A kto może dzisiaj wiedzieć o ochronie prywatności więcej niż on?

Lenovo reklamuje swojego ThinkBooka 13s jako odpowiedź na potrzeby małych i średnich firm. I rzeczywiście, w tym modelu  udało mu się zachować cenę, która jest do przyjęcia dla przeciętnego przedsiębiorcy, a jednocześnie dopracował wszystkie elementy konieczne do komfortowej pracy w warunkach ciągłego przemieszczania się z miejsca na miejsce. 

* Tekst powstał we współpracy z marką Lenovo

Lokowanie produktu
Najnowsze