REKLAMA
  1. bizblog
  2. Felieton

Szef Ryanaira pastwi się nad naszą sztandarową inwestycją. Prezes CPK nie wytrzymał, za chwilę będzie przepraszał na kolanach

Prezes grupy Ryanair Michael O'Leary po raz kolejny włożył kij w mrowisko, odnosząc się do idei budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego. Opinia Irlandczyków o nowym megaporcie pod Baranowem jest oczywiście negatywna, O'Leary od dawna nie szczędzi słów krytyki, określając CPK mianem idiotyzmu. Niestety budowniczowie lotniska gładko wchodzą w te tory dyskusji. Szkoda, bo jak pokazuje praktyka za chwilę mogą tego samego Ryanaira błagać o pomoc.

10.02.2023
5:58
Szef Ryanaira pastwi się nad naszą sztandarową inwestycją. Prezes CPK nie wytrzymał, za chwilę będzie przepraszał na kolanach
REKLAMA

O'Leary uwielbia zaczepiać i prowokować. Przy okazji ostatniej wizyty w Warszawie nie było inaczej. Menedżer powiedział, że nie jest jeszcze za późno, by zatrzymać budowę Centralnego Portu Komunikacyjnego. Nie był to zresztą pierwszy taki apel - półtora roku temu szef Ryanaira doprowadził takimi uwagami przedstawicieli CPK do furii.

REKLAMA

Prezes CPK mistrzem ciętej riposty

Misją CPK jest, aby oferta pasażerska w Polsce nie ograniczała się do lotniczej tandety

– wypalił Mikołaj Wild.

Przyznaje z ręką na sercu, że w pierwszej chwili odebrało mi mowę. Mikołaj Wild to były sekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury i pełnomocnik ds. budowy CPK. Obecnie jest prezesem spółki, co z racji skali projektu czyni go jednym z najbardziej wpływowych postaci w polskiej branży lotniczej. I teraz pan Wild decyduje się na bezkompromisowe recenzowanie jakości usług jednej z linii lotniczych.

Trudno znaleźć mi nawet właściwe porównanie, jak bardzo szkodliwe są to słowa. To trochę tak jakby burmistrz postanowił wybudować nowy dworzec autokarowy w gminie i na dzień dobry rzucił, że Flixbus robi jakieś brzydkie rzeczy. Mało profesjonalne. To chyba najłagodniejsze określenie, jakie przychodzi mi do głowy.

Na marginesie - ciekawe jak poczuli się w tym momencie klienci Ryanaira. Mikołaj Wild mówi, że chce wpuścić więcej jakości w polskie niebo. Podpowiem - ta jakość już jest. Tylko Polaków na nią nie stać. Nasi rodacy za bilet do Londynu i z powrotem wolą zapłacić 300 zł, a nie półtora tysiąca. Teraz dowiedzieli się od byłego ministra, że preferują tandetę, z którą on sam zamierza bohatersko walczyć. Oj, niedobrzy pasażerowie.

Zwróźmy zresztą uwagę na jeden bardzo niewygodny dla CPK fakt

Jego budowa jest motywowana interesem politycznym. Nie jest to raczej kontrowersyjne stwierdzenie, bo ze świecą szukać eksperta niepowiązanego z rządem, który wskazałby na konieczność budowy CPK w obecnej formie. W rozmowie z Bizblog.pl dr hab. Adriana Łukaszewicz z Katedry Ekonomii Akademii Leona Koźmińskiego powiedziała wprost:

Wiem, jak powstają huby na świecie, kogo się wykorzystuje do tworzenia analiz. To najwięksi światowi specjaliści. Polska robi to zastępstwem ludzi z pospolitego ruszenia bez ładu składu i ładu. To nie ma rąk i nóg jako projekt biznesowy.

Wiecie, o jakim dużym infrastrukturalnym projekcie mówiło się podobnie? Pewnie ciśnie wam się już na usta, ale na wszelki wypadek podpowiem: chodzi o port lotniczy w Radomiu. Tak, ten, który już powstał i lada chwila powinien przyjmować pierwszych pasażerów.

Wbrew drwinom lotnisko w Radomiu nie będzie stało puste. Zadbał o to nasz narodowy przewoźnik, uruchamiając absurdalne połączenia do Kopenhagi, Rzymu i Paryża. Docelowo z Radomia miały jednak latać czartery i lowcosty. I o ile kilku touroperatorów rzeczywiście udało się przyciągnąć, to w temacie budżetowych przewoźników Radom wyłożył się na całej linii.

Z wypowiedzi szefów Ryanaira i Wizzaira wynika, że rozmowy były jednak prowadzone. Mam nadzieję, że dotrwaliście do tego miejsca, bo teraz będzie najlepsze. O'Leary w trakcie niedawnej wizyty w Warszawie powiedział, że mógłby uruchomić z Radomia kilka połączeń, jeżeli PPL (czyli właściciel portu w Radomiu i współwłaściciel lotniska w Modlinie) zgodzi się na doinwestowanie Modlina.

A więc szantaż. Brzmi dziwnie? Tylko na pierwszy rzut oka. Czy tego chcemy, czy nie, Ryanair trzęsie dzisiaj polskim lotnictwem. Rynek Lotniczy zauważył, że irlandzka linia przewiozła w ubiegłym roku 14 mln pasażerów, o 6 mln więcej niż PLL LOT i Wizzair. Właściwie to obsługuje już prawie tylu klientów, co ci dwaj przewoźnicy razem wzięci!

Ryanair na takie szantażowanie może sobie po prostu pozwolić

Z punktu widzenia operatorów lotnisk to oczywiście niezbyt komfortowa sytuacja. CPK w teorii nie musi się tym jednak przejmować, bo w przeciwieństwie do wszystkich innych portów w Polsce ma się skupiać na obsłudze lotów długodystansowych – do Azji, Ameryki, być może na Bliski Wschód.

REKLAMA

Pytanie tylko, czy znajdzie linie lotnicze chętne podjąć się tego wyzwania, bo wyznaczony do tego PLL LOT z pewnością nie udźwignie skali takiego projektu. Jak na razie, nie wygrzebał się nawet z pandemicznych długów, nie mówiąc już o staniu się jedną z największych linii w Europie.

Oby się nie okazało, że szefowie CPK będą zmuszeni pielgrzymować do Dublina i nakłaniać rabatami Michaela O'Leary do uruchomienia z lotniska kilku tras. Ryanair z pewnością pomoże, tak samo jak skłonny jest pomóc w Radomiu. Ale coś za coś.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja:
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA