REKLAMA
  1. bizblog
  2. Energetyka

Tarcza ochronna ws. węgla? Jest sposób, by zakończyć tę cenową paranoję

Sprzedaż węgla cały czas nie wygląda tak dobrze, jak to sobie wymyślił rząd, dlatego premier Mateusz Morawiecki zapowiada kolejną interwencję na rynku opału. Czy nie byłoby prościej, gdyby Polska podążyła ścieżką wytaczaną właśnie przez Czechów? Praga zamierza zamrozić ceny energii na przyszły rok i nie bawi się w żadne półśrodki.

14.09.2022
11:17
węgiel-straty-finansowe-Europa
REKLAMA

Premier Morawiecki zapewnia, że jego rząd dwoi się i troi, żeby tylko zimą węgla w Polsce nie zabrakło. Zdaniem górniczych związkowców jest to jednak mission impossible. Nikt przynajmniej nie może rządowi zarzucić, że nic nie robi i tylko siedzi z założonymi rękami.

REKLAMA

Do tej pory rynek węgla miała najpierw uspokoić cena gwarantowana, która koniec końców nigdy nie doszła do skutku, a potem dodatek węglowy. Na razie jednak więcej z tego powodu bałaganu niż pożytku. Węgiel nie dość, że dalej jest trudno dostępny, to ciągle jest bardzo drogi. Na składach trzeba liczyć się nawet z ceną 3500 zł za tonę opału, a na internetowych aukcjach węgiel chodzi nawet po 4000 zł i więcej. Rząd widzi, co się dzieje i wie, że znowu musi działać. Wszak sezon grzewczy za pasem. 

Wkrótce resort aktywów państwowych ma przedstawić program dotyczący zakupu i dostaw węgla dla indywidualnych klientów - zapowiedział szef rządu.

Sprzedaż węgla, czyli kolejna interwencja rządu

Do tej pory dla rządu najlepiej węglem handlował sklep PGG. Nawet po dwóch podwyżkach w ciągu niespełna miesiąca dalej jest tam najtaniej. Węgiel kupimy za mniej niż 1500 zł, a ekogroszek za niecałe 1800 zł. Konkurencja z takimi cenami nie ma żadnych szans. Nic więc dziwnego, że od marca sklep PGG obsłużył już ponad 244 tys. klientów, którym sprzedał w sumie przeszło 931 tys. ton opału. Ale mimo tego rośnie liczba klientów, którzy swoich zapasów na zimę ciągle nie mogą zrobić, a sprzedawcy systematycznie lekko windują cenę w górę. I tutaj rząd też zamierza wtrącić swoje trzy grosze. 

Będziemy się starać w krótkim czasie przyciągnąć tego węgla jak najwięcej poprzez dystrybutorów, takich jak PGE, Węglokoks, PGG i innych, aby w jak największej liczbie punktów w kraju węgiel rzeczywiście był po 2 do 2,5 tys. zł - zapowiada Mateusz Morawiecki.

Obserwując od marca poczynania rządu Mateusza Morawieckiego w sprawie kryzysu energetycznego, trudno nie mieć wrażenia chaosu i przypadkowości. Nie ma co wypatrywać długofalowej strategii. Bardziej mamy do czynienia z działaniami na krótką metę, które nastawione są na doraźne efekty marketingowe. 

Czesi aż tak nie kombinują z węglem

Tymczasem rząd w Czechach pokazuje, że jednak można inaczej. Praga chce w przyszłym roku zamrozić ceny energii elektrycznej i gazu, co ma stanowić tarczę ochronną dla czeskich gospodarstw domowych. 

Gwarantujemy poziom cen, każdy będzie wiedział, ile będzie płacił i nie będzie możliwe, by ktoś płacił wielokrotność tego, co płaci w tym roku - zapowiada Petr Fiala, premier Czech cytowany przez Euractiv.

Ceny dla gospodarstw domowych będą ograniczone do poziomu 6 koron czeskich za kilowatogodzinę energii i 3 koron za gaz. Osobne rozwiązania mają być przygotowane dla przemysłu.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA