REKLAMA
  1. bizblog
  2. Środowisko /
  3. Zdrowie

Podwarszawskie gminy trują stolicę aż miło. Tak walki ze smogiem nie wygramy nigdy

Sąsiadujące z Warszawą gminy najwyraźniej pozazdrościły mniejszym miejscowościom wokół Krakowa, że te tak skutecznie trują gród Kraka smogiem. Tak wskazują wyniki badań przeprowadzonych na Mazowszu przez Polski Alarm Smogowy.

13.03.2021
8:38
Smog z okolicznych gmin męczy Warszawę. Szybkiego ratunku dla stolicy nie widać
REKLAMA

Fachowcy z Polskiego Alarmu Smogowego zjawili się w ośmiu przywarszawskich gminach: w Otwocku, Nowym Dworze Mazowieckim, Brwinowie, Chotomowie, Milanówku, Zielonce, Błoniu i Sulejówku. Chcieli sprawdzić, czy dochodzi tutaj do podobnej sytuacji, co w Krakowie. Wszak stolica Małopolski dwoi się i troi w walce ze smogiem, a i tak jest skutecznie podtruwana przez gminy z nią sąsiadujące. Okazuje się, że Warszawa ma ten sam kłopot.

REKLAMA

Jakość powietrza w tych gminach, w których my mierzyliśmy stężenie pyłów zawieszonych PM10, w godzinach wieczornych, prawie zawsze jest wyższa, niż średnie stężenie dla Warszawy

- mówi w Radiu dla Ciebie Piotr Siergiej z Polskiego Alarmu Smogowego.

Smog na Mazowszu, czyli liczenie pieców

Specjaliści z Polskiego Alarmu Smogowego swoje pyłomierze usytuowali na dachach i balkonach gminnych nieruchomości. W ten sposób zmierzone średnio godzinne stężenia pyłu PM10 trafiało potem na serwery. Wyniki nikogo nie zaskoczyły, bo już wcześniej podejrzewano, że tutaj możemy mieć do czynienia z podobną sytuacją jak w Krakowie. Tam starania o czyste powietrze sąsiadujących gmin nie idą zawsze w parze z inicjatywami stolicy Małopolski. I tak samo jest w Warszawie i okolicach. Aparatura w aż 90 proc. przypadków wykazała wyższe stężenie groźnego dla zdrowia pyłu niż w samej Warszawie. Porównywalna pod tym względem była tylko jakość powietrza w Nowym Dworze Mazowieckim. 

W godzinach wieczornych, kiedy rozpala się w kotłach, wartości pomiarów w miejscowościach pod Warszawą były nawet sześciokrotnie wyższe niż w centrum stolicy

– wskazuje Piotr Siergiej.

To ma się w najbliższym czasie zmienić. Zgodnie z przyjętym we wrześniu 2020 r. przez sejmik województwa mazowieckiego Programem Ochrony Powietrza do końca tego roku wszystkie gminy z tamtego regionu (jest ich w sumie 242) mają zinwentaryzować swoje źródła ciepła i energii. Przeznaczono na ten cel 23 mln zł. Dokument dodatkowo zobowiązuje miejscowości do wymiany konkretnej liczby kotłów na ich terenie, prowadzenia kontroli palenisk oraz akcji edukacyjnych. Janina Ewa Orzełowska, członek zarządu województwa mazowieckiego, przekonuje, że tylko tak można walczyć z zanieczyszczeniem powietrza, które coraz wyraźniej wpływa na mieszkańców.

„Co roku ok. 6 tys. mieszkańców Mazowsza umiera z powodu złej jakości powietrza. Ponad pół miliona wizyt u specjalistów, 12 tys. nowych przypadków hospitalizacji, 14 mln utraconych dni pracy to tylko niektóre konsekwencje chorób wywołanych przez smog! Łączna wartość kosztów zdrowotnych dla Mazowsza to aż 35 mld zł” – wylicza Orzełowska.

W Małopolsce kotły węglowe tylko do przyszłego roku

REKLAMA

Po tym, jak Kraków we wrześniu 2019 r. jako pierwsze miasto w Polsce zakazał w domach palić paliwami stałymi (węgiel, drewno), było naprawdę blisko, żeby Małopolska zaczęła wreszcie walkę ze smogiem wygrywać. Bo tak jak od początku wskazywali eksperci: inicjatywy Krakowa względem zanieczyszczonego powietrza są jak najbardziej godne pochwały. Tyle że nic nie dadzą, o ile w ten bój nie włączą się też okoliczne gminy. Pierwsi sygnał dali samorządowcy ze Skawiny, którzy chcieli do 2022 r. wyrzucić wszystkie piece niespełniające norm. Później marszałek województwa małopolskiego Witold Kozłowski zapowiedział zmiany w Planie Ochronie Powietrza. 

Nie spodobał się m.in. zapis o obowiązku powoływania do życia straży gminnych, którzy mieliby sprawdzać, czym tam palą w piecach w podkrakowskich gminach. Nie było też akceptacji dla zobowiązania gmin do przeznaczania jednego procenta z budżetu na działania na rzecz czystego powietrza. Koniec końców Małopolska przyjęła swój POP. Ten zakłada m.in., że od 2022 r. z dofinansowania publicznego wycofane będą wszystkie kotły węglowe. Niezbędna będzie też inwentaryzacja wszystkich kotłów w gospodarstwach domowych w małopolskich gminach.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA