REKLAMA
  1. bizblog
  2. Energetyka /
  3. Zdrowie

Normy węgla. Rząd wie, że przez smog władzy nie straci, ale przez zimne kaloryfery zimą – już tak

Rząd w walce ze smogiem wrzucił wsteczny bieg. Tłumaczy, że w dobie kryzysu energetycznego liczyć ma się przede wszystkim nasze bezpieczeństwo i właśnie dlatego musi pozwolić na palenie węglem niskiej jakości. Inna sprawa, że w ten sposób rządzący jeszcze raz pokazują, że jednak boją się braku opału za parę miesięcy – wbrew wcześniejszym deklaracjom.

05.07.2022
9:32
smog-jakosc-powietrza-mandat-kontrole
REKLAMA

Dołącz do Amazon Prime z tego linku, skorzystaj z promocji (30 dni za darmo) i kupuj taniej podczas pierwszego Amazon Prime Day w Polsce.

Opracowanie nowych norm jakości węgla, które nie będą wprowadzać klientów w błąd, jak ma to miejsce w przypadku ekogroszku, zapowiedziało Ministerstwo Klimatu i Środowiska jeszcze pod sterami Michała Kurtyki. Naukowcy, lekarze i aktywiści klimatyczni te informacje przyjęli z radością. Dokładnie odwrotnie jak górnicy, którzy zaczęli krzyczeć, że to uderza w interesy kopalni. A jak te będą miały mniej pieniędzy, to też krócej pofedrują. I szybko okazało się, że nazewnictwo ekogroszku może nawet umowę społeczną między rządem a górnikami wyrzucić do kosza. 

REKLAMA

Rząd więc szybko wycofał się na okupowane pozycje i tak obserwował dalszy rozwój wypadków. W końcu okazało się, że nazwa „ekogroszek” zostanie jednak z nami dłużej. Nie będzie żadnych zmian norm, bo teraz jest zbyt niebezpiecznie energetycznie. W ten sposób rząd przyznał się do dwóch rzeczy: po pierwsze, wbrew licznym zapewnieniom przede wszystkim minister Anny Moskwy, sytuacja jest na tyle poważna, że rzeczywiście w Polsce może zabraknąć zimą opału. Dlatego jest zgoda, żeby Polacy w tych wyjątkowych warunkach palili to, co będą mieli pod ręką. I po drugie wreszcie: i tak trochę udawaną do tej pory walkę ze smogiem, rząd właśnie zawiesił na kołku.

Według rządu smog to kompetencje samorządów

Brak nowych norm jakości węgla uderzy w przepisy antysmogowe. Te regulacje razem z zakazem dla kopciuchów są fundamentami polskiej polityki skierowanej w walkę o czyste powietrze. Nic więc dziwnego, że Polski Alarm Smogowy na decyzji o czasowym zostawieniu starych norm jakości węgla nie zostawia suchej nitki. 

Kilka tygodni temu ze stanowiska odszedł pełnomocnik rządu do spraw czystego powietrza, teraz rząd zapowiedział kolejny krok w polityce antysmogowej – zwieszenie norm jakości węgla. To bardzo dobitnie pokazuje, że dla tego rządu czyste powietrze przestało być priorytetem - nie ma wątpliwości Piotr Siergiej, rzecznik PAS.

Pytania dotyczące dalszego losu samorządowych uchwał antysmogowych trafiły ostatnio do Piotra Müllera, rzecznika rządu. Ale według niego to nie jest w ogólne kłopot władzy centralnej. I przecież jeżeli samorządowcy raz ustanowili jakieś prawo, to drugi raz mogą je zmienić. Takie wszak mają możliwości.

Samorząd też ma pewne możliwości dokonywania zmian w przepisach prawa. Liczę na to, że samorząd podejmie właściwe decyzje, bo to są jego kompetencje - twierdzi Piotr Müller.

Czyli węgla jednak zabraknie?

W ten sposób rząd jednocześnie przyznał się do tego, czemu na różne sposoby od tygodni stara się zaprzeczać. Wszak nie tylko związkowcy, ale też byli szefowie spółek energetycznych przestrzegają przed brakiem opału w zimie. Solidarność z Polskiej Grupy Górniczej wylicza, że deficyt może dotyczyć nawet 4-5 mln ton węgla opałowego. Ale do tej pory głównie Ministerstwo Klimatu i Środowiska starało się uspokoić te nastroje i resort zapewniał, że te obawy są deklarowane zdecydowanie na wyrost. Bo nie ma powodów do obaw.

Wraz ze Spółkami Skarbu Państwa prowadzimy skuteczne działania, które zapełniły lukę węglową po decyzji o zakazie importu tego surowca z Federacji Rosyjskiej. Na dziś mamy zabezpieczone ponad 8 mln ton węgla. Jesteśmy po bezpiecznej stronie - to tylko jeden z wpisów na Twitterze minister Moskwy, w którym zapewnia, że wszystko jest w jak najlepszym porządku.

Tymczasem po komentarzu rzecznika rządu w sprawie nowych norm jakości węgla wychodzi na to, że jednak sytuacja jest dramatyczna i trzeba się ratować, czym się da. 

Mamy trudną sytuację, nie tylko w Polsce, ale w całej Europie, w zakresie elementarnego bezpieczeństwa, jeżeli chodzi o kwestie ogrzewania i kwestie bezpieczeństwa na jesień czy zimę - przyznaje Piotr Müller.

I dlatego stare przepisy, razem z ekogroszkiem, zostaną z nami na dłużej. Wszak nowe regulacje miały wyrzucić z obiegu parę rodzajów opału. A na takie wybrzydzanie Polska teraz nie może sobie pozwolić.

Jak rząd traktuje smog? Zerknijcie na Małopolskę

Rząd tym samym przyznaje, że może i jest ważne czy oddychamy czystym powietrzem, ale nie teraz. Obecnie liczy się tylko to, żeby Polak miał co wrzucić do pieca, a że przy okazji będzie truł siebie i innych - pal już licho. Taką politykę dobrze obrazuje sytuacja w Małopolsce, czyli stolicy polskiej polityki antysmogowej. To tutaj samorząd wojewódzki już w 2017 r. przyjął jako pierwszy uchwałę antysmogową i za nimi poszli inni samorządowcy ze Śląska i pozostałych regionów Polski. Teraz jednak, pod naciskiem większości radnych sympatyzujących z rządem (należą do PiS), Małopolska za chwilę zrobi potężny krok w tył. 

W Sejmiku Województwa Małopolskiego ostatnio przeprowadzono próbę złagodzenia tamtejszych przepisów antysmogowych, które zabraniają używania bezklasowych kopciuchów od 1 stycznia 2023 r. Inicjatorzy korekt (m.in. samorządowcy z Budzowa i Stryszawy) w tych regulacjach chcieliby dać kopciuchom dodatkowe 5 lat. Na razie ta sztuka się nie udała, ale zarząd województw małopolskiego już zapowiedział kolejne analizy obowiązujących przepisów antysmogowych. 

REKLAMA

Zarząd Województwa, szanując głos wnioskodawców, rozumiejąc przesłanki takich głosów, przystąpi do przeglądu aktualnych programów - zapowiedział Józef Gawron, wicemarszałek sejmiku.

Publikacja zawiera linki afiliacyjne Grupy Spider's Web.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA