REKLAMA
  1. bizblog
  2. Biznes
  3. Technologie /
  4. Zakupy

Zwiedziłem sklep przyszłości. Sieci handlowe już się o niego dopytują - relacja Spider's Web

Wirtualny konsjerż, który pomaga znaleźć produkty z listy zakupów, kamery analizujące, gdzie kierujemy swój wzrok i inteligentne półki, które same wiedzą, czy sięgnęliśmy właśnie po chipsy czy batona – te rozwiązania niedługo wyjdą z fazy testów i pojawią się w placówkach handlowych. Przyjrzałem się, jak taki sklep przyszłości może wyglądać.

18.04.2019
19:41
Tak wygląda sklep przyszłości. Sieci handlowe już się o niego dopytują
REKLAMA
REKLAMA

Microsoft zebrał najbardziej innowacyjne rozwiązania, o których można przeczytać w mediach, i zamknął w jednym pokoju. W ten sposób dostaliśmy Microsoft Store of the Future – koncept, który ma inspirować marki i sieci handlowe, do wdrażania nowych pomysłów w sklepach. I to jak na razie się udaje.

Przedstawiciele Microsoft podają, że negocjują z nimi wszystkie większe sieci handlowe w Polsce.

Nie znaczy to oczywiście, że wszystkie poniższe gadżety znajdziemy za chwilę w okolicznej Biedronce czy Lidlu. Sklepy na razie ostrożnie testują nowe rozwiązania i możliwe, że będą podchodzić do tego tematu mocno selektywnie – wybierając sobie na razie tylko niektóre z urządzeń.

Najbardziej zaawansowana w tym wyścigu jest w tej chwili Żabka, która już w ubiegłym roku zaprezentowała własną wariację z inteligentnymi meblami, ekranami podpowiadającymi nam przy zakupach i płatnościami z poziomi aplikacji mobilnej.

Chcemy inspirować, podpowiadać najbardziej innowacyjne scenariusze dla sieci handlowych i producentów, w których centrum jest klient. Głównym celem tego miejsca nie jest wcale prezentowanie samych technologii, ale prezentowanie gotowych scenariuszy prowadzących do zmiany kluczowych procesów w firmie – tłumaczy Jarosław Sokolnicki, Head of Industry Solutions odpowiedzialny za sektor Retail& Consumer Goods w Microsoft.

Co znajdziemy w tym koncepcie? Na pierwszy rzut podczas prezentacji poszedł inteligentny kiosk. To akurat urządzenie, z którym część konsumentów miała już zapewne do czynienia. Po zbliżeniu się do kamery zamontowanej na górze ekran może wyświetlić nasz wiek, podać kolor włosów, określić, czy jesteśmy dziś umalowani i jaki mamy humor. Na podstawie tych informacji urządzenie może nam następnie zaproponować konkretne produkty. Zamawiamy więc, płacimy, a następnego dnia odbieramy w Collectomacie.

Zwiedziłem sklep przyszłości. Sieci handlowe już się o niego dopytują

Idąc w jego kierunku w oczy mogą nam się jednak rzucić ustawione po drodze przekąski. I jak to bywa w takich sytuacjach, nieoczekiwanie zgłodniejemy. Tuż po odebraniu zamówienia bierzemy więc paczkę chipsów i idziemy do samoobsługowej kasy. Tu scenariuszy jest całkiem dużo. Zapłacić możemy ot po prostu wyjmując telefon z zainstalowaną aplikacją albo używając karty płatniczej.

Ale można inaczej. W concept store Microsoftu można też znaleźć kasy posługujące się czytnikami RFID. Wtedy po zbliżeniu się do kasy urządzenie odczytuje wszystkie produkty, które mamy przy sobie. A pieniądze może pobrać od razu, za pomocą apki powiązanej z naszą kartą.

Zwiedziłem sklep przyszłości. Sieci handlowe już się o niego dopytują

Sklep przyszłości nie obejdzie się też zapewne bez urządzeń do śledzenia wzroku.

Te można zmieścić nawet w półce sklepowej. Maszyna mogłaby wtedy wychwycić, że długo wpatrujemy się w, dajmy na to, pianki do golenia i wyświetlić na ekranie obok komplementarne propozycje. Bo przecież skoro pianka, to i maszynka do golenia, a i żel „po” też pewnie się przyda.

Do wyświetlania takich propozycji mogą też posłużyć same półki. Nie myślałem, że doczekam takich czasów, ale tak – one też stały się inteligentne. Zdejmujesz piankę, półka na podstawie masy ocenia, że tak, owszem, była to właśnie pianka. I daje sygnał ekranowi obok, który zabiera się za dobieranie podpowiedzi. Nie musi się jednak do tego ograniczać – równie dobrze mogą się na nim pojawić dodatkowe informacje dotyczące produktu, który właśnie wzięliśmy do ręki.

Zwiedziłem sklep przyszłości. Sieci handlowe już się o niego dopytują

Ciekawy wydaje się też koncept „wirtualnego konsjerża”. Tablica umieszczona przy wejściu do większych sklepów mogłaby, śledząc nasze spojrzenie, wskazywać dokładną lokalizację produktów, których potrzebujemy.

W orbicie zainteresowań sieci są jednak ponoć przede wszystkim rozwiązania, których na co dzień nie dostrzeżemy. Mogą one ułatwiać prawidłowe rozstawianie towarów na półkach albo w ogóle ocenić stan zatowarowania placówki.

Ile poczekamy na upowszechnienie się tych zabawek w sklepach?

We flagowych placówkach w galeriach handlowych i przy drogich ulicach powinny pojawić się szerzej w ciągu najbliższych lat. Gorzej może być z mniejszymi formatami. Problem leży np. w cenach ekranów LCD. Te zeszły dzisiaj do stosunkowo niskiego poziomu, ale tylko jeśli mówimy o standardowych proporcjach 16x9 spotykanych w telewizorach. Koszt wyprodukowania takiego ekranu w wersji dla sklepów (np. paska, który mógłby się mieścić w półce sklepowej) jest w tej chwili zbyt duży, by było to opłacalne dla sieci handlowych.

Zwiedziłem sklep przyszłości. Sieci handlowe już się o niego dopytują

Zastanawiam się, na ile te nowości okażą się też przyjazne dla klientów. Brak obsługi i zdanie się na łaskę maszyn może część osób odstraszyć. Choć przedstawiciel L’Oreala (jednego z partnerów programu) przekonywał mnie, że tu akurat problemu nie będzie.

REKLAMA

Proszę sobie wyobrazić, że klientka biorąc do ręki farbę do włosów, widzi na ekranie smartfona efekt końcowy i dostaje wskazówki dot. użytkowania. Dzisiaj to właśnie niewiedza dot. używania takich produktów zniechęca ludzi do kupna. Boją się, że zadadzą głupie pytanie albo zaczną czegoś używać niezgodnie z przeznaczeniem – tłumaczył.

Może i tak będzie. Oswojenie ludzi ze sklepami przyszłości ma się odbyć właśnie za pośrednictwem naszych telefonów. Bo z nimi jesteśmy już przecież zrośnięci na dobre.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA