REKLAMA
  1. bizblog
  2. Energetyka

To jest złodziejstwo! W Polakach aż kipi, bo transport jest droższy od węgla

Sklep PGG chwali się jednymi z najniższych cen węgla na polskim rynku, dużą liczbą obsłużonych klientów i wprowadzanymi dla ich dobra nowymi funkcjami tego zakupowego serwisu. Ale w tej beczce miodu jest też pokaźna łyżka dziegciu. Ludzie skarżą się na spore koszty transportu, który po wprowadzeniu sieci Kwalifikowanych Dostawców Węgla miał być łatwy, przyjemny i przede wszystko jednak tani. Niestety często taki nie jest, a ludzie czują się oszukani.

21.10.2022
9:31
sklep-pgg-transport-koszt
REKLAMA

Do tej pory sklep PGG obsłużył ponad 408 tys. klientów indywidualnych, którym w sumie sprzedał blisko 1,3 mln ton węgla. O dostawę opału dba sieć Kwalifikowanych Dostawców Węgla. Na liście jest już łącznie 90 podmiotów. Trudno się dziwić, że tak zorganizowana sprzedaż węgla przez PGG często jest chwalona i wskazywana jako wzór, chociaż dochodzi do potknięć, jak chociażby dwóch podwyżek cen raptem w kilka tygodni. Mimo tych zwyżek na rynku naprawdę trudno znaleźć tańszy asortyment: ekogroszek kupimy tutaj za 1770 zł, zwykły węgiel za ok. 1500 zł, a miał węglowy za 1105 zł. 

REKLAMA

Okazuje się, że jednak nie wszystko złoto co się świeci. Coraz więcej klientów zgłasza, że czują się po prostu oszukani przez sklep PGG. Najwięcej kontrowersji wzbudza sama dostawa węgla do klienta, na czym wydaje się, że pośrednicy chcą jak najwięcej zarobić. Kosztem kupujących opał na zimę. Tak, jak w przypadku pani Reni, która z domu do najbliższej kopalni ma ok. 30 km. Ale i tak transport będzie zorganizowany ze składu oddalonego ok. 70 km. 

System w sklepie PGG już mnie zmusił do zapłacenia 600 zł za transport węgla. Teraz, żeby odebrać opał ze składu muszę zapłącić kolejne 1200 zł. Więc transport węgla wyjdzie 1800. To jest chore i złodziejskie postępowanie z ludźmi - komentuje w mailu do naszej redakcji.

Sklep PGG: brak odbioru własnego może słono kosztować

Jak na to zamieszanie reaguje PGG? Rzecznik spółki Tomasz Głogowski przekonuje, że w przypadku składania zamówienia przez klienta, system sklepu PGG nie dokonuje wyborów automatycznie.

Klient, aby dokończyć transakcję, musi świadomie wybrać i zaakceptować zarówno cenę węgla jak i sposób odbioru, w tym przypadku KDW. Przypominamy, że zwyczajowo sklep udostępnia zakup równoważnych towarów, zarówno z odbiorem osobistym jak i u KDW - zaznacza Głogowski.

Pani Renia przekonuje, że postąpiła zgodnie z tymi zasadami. Wybrała najbliższy skład opału, jaki zaproponował jej sklep PGG. Sama zamówionego węgla, żeby chociaż tak nieco przykrócić zimowe wydatki, niestety nie mogła odebrać.

Na stronie PGG, w aktualnościach umieścili informację, jaki węgiel oraz z których kopalni pojedzie na składy (w zakładce nie było wyboru województwa śląskiego). Lecz nie dali możliwość odbioru osobistego z kopalni - skarży się kobieta.

PGG nie widzi w tym żadnego problemu. Zdaniem spółki, jeżeli w punkcie wydania jest dostępny orzech z odbiorem tylko u KDW, to już drugi sortyment gruby, czyli kostka, jest z odbiorem na kopalni.

Nasi Klienci mają do wybory ponad 30 różnych sortymentów węgla, które oprócz odbioru u KDW mogą odbierać także w kopalniach PGG - przekonuje Tomasz Głogowski.

Będę palić tym co mam, żeby przetrwać zimę

Służby prasowe PGG dopowiadają dodatkowo, że KDW cieszą się bardzo dużą popularnością wśród klientów sklepu PGG. Głównie ze względu na bardzo konkurencyjne ceny transportu węgla. 

Klienci bardzo często wybierają ten rodzaj dostawy - zapewnia rzecznik PGG.

Słyszymy też, że w trakcie sesji sprzedażowej w czwartek, 20 października już całość wystawionego węgla była dostępna w opcji z odbiorem osobistym lub u KDW. Wcześniej brak opcji odbioru osobistego miał bardzo zawyżać koszty całej transakcji. I wtedy trzeba niekiedy wybierać, jak między dżumą a zarazą.

Do ogrzania domu potrzebuję około 5 ton węgla typu ekogroszku. Dom nie jest ocieplony, nie mam środków na ten cel. Przez takie, a nie inne jednak koszty transportu opału do mnie, zakupiłam tylko 2 tony w sklepie PGG. Zamierzam palić nim w święta - tak sytuacja wygląda u pani Reni.

Dopowiada, że na zakup węgla za 4000 zł i więcej najzwyczajniej w świecie jej nie stać. Jak więc chce przetrwać zbliżającą się zimę?

Będę palić tym, co mam, czyli deskami, paletem, starymi meblami. Teraz, gdy jeszcze jest w miarę ciepło na dworze, ja w domu mam tylko 14 stopni ciepła. A co będzie zimą? Boję się pomyśleć - pani Reni bardzo trudno jest o optymistyczne spojrzenie na kolejne tygodnie i miesiące.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja:
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA