W skarbówce zawrzało. Pod nóż idą premie, a to dopiero początek rewolucji w płacach i zatrudnieniu
O ironio, jedną z bardziej poszkodowanych przez kryzys grup pracowniczych mogą okazać się zatrudnieni w urzędach skarbowych. Według ustaleń „Pulsu Biznesu” w przyszłym roku ich realne dochody mogą spaść nawet o kilkaset zł miesięcznie.
Urzędnicy mieli się dowiedzieć o cięciach po spotkaniu z szefową Krajowej Administracji Skarbowej Magdaleną Rzeczkowską. W rozmowach reprezentował ich tzw. komitet protestacyjny związków zawodowych. Wstępne propozycje strony rządowej wyglądają następująco: pracownicy skarbówki mogą pożegnać się z premiami kwartalnymi.
Zarobki w skarbówce spadną nawet o 300 zł miesięcznie
„PB” pisze, że ich wysokość owych premii sięga od kilkuset do tysiąca złotych brutto. Oznacza to, że urzędnicy w skali miesiąca będą zarabiać od 100 do 300 zł mniej niż dotychczas.
Cytowany przez dziennik Dominik Lach, przewodniczący NSZZ Solidarność Pracowników Administracji Podatkowej na Śląsku, w ostrych słowach krytykuje decyzję ministerstwa finansów, twierdząc, że zdemotywuje ona pracowników. Lach dodał, że resort, jako powód cięć zarobków, podał konieczność oszczędzania.
- Winny jest wielki deficyt budżetowy
– przytacza argumentację MF.
To zresztą nie koniec złych wiadomości dla osób zatrudnionych w urzędach skarbowych. Rząd już wcześniej zastrzegał, że urzędnicy z sektora administracji publicznej mogą zapomnieć o podwyższeniu płacy minimalnej. Jej nowa wysokość, szacowana wstępnie na 2800 zł brutto, będzie dotyczyła tylko sektora prywatnego.
Będzie strajk skarbówki?
Groźba strajku w urzędach skarbowych wisi nad nami od początku roku. Tuż po majówce pracownicy skarbówek wyłączali nawet na chwilę komputery, walcząc o podwyżki i zachowanie stanowisk.
Sytuacją zainteresował się również wskazuje rzecznik praw obywatelskich. W liście do szefowej Krajowej Administracji Skarbowej Adam Bodnar pytał m.in. o niedobory kadrowe i nadmierną eksploatację pracowników.