Zobaczycie w Europie samolot w barwach Aerofłotu? Nie panikujcie, sprawa jest skomplikowana
Aerofłot ma zakaz pojawiania się w europejskiej przestrzeni powietrznej. Mimo to samoloty pomalowane w charakterystyczne ciemnoniebieskie barwy mogą regularnie lądować na lotniskach w naszym regionie świata. Jak to możliwe? Hipotez jest kilka, ale wszystkie sprowadzają się do faktu, że wspomniane maszyny nie będą należeć do narodowego przewoźnika Rosji.
W czasie, gdy inwazja Rosji na Ukrainę trwa w najlepsze, trudno się nie wzdrygnąć widząc samolot pomalowany w barwy chluby rosyjskiego sektora lotniczego. Władimir Putin snuł marzenia o potędze Aerofłotu od lat. Na przepoczwarzenie się linii z siermiężnego sowieckiego przewoźnika w nowoczesną firmę obsługujących klientów nowiutkimi airbusami i boeingami poszły grube miliardy dolarów.
Teraz, jak dobrze wiemy, plany te poszły w odstawkę. Aerofłot został wyrzucony z systemu rezerwacyjnego Amadeus i sojuszu linii lotniczych SkyTeam, a jego siatkę połączeń okrojono głównie do lotów krajowych i do byłych krajów ZSRR. Przed wybuchem wojny przewoźnik zdążył zrobić jednak zamówienie na Airbusy 350-900.
Aerofłot stracił airbusy
Przed inwazją do Rosji dotarło tylko siedem z 22 sztuk. Kolejnych 15 miało stopniowo trafiać do Aerofłotu do końca 2023 r. Po nałożeniu sankcji temat rzecz jasna umarł. Dla producenta z Tuluzy nie jest to jednak jakiś specjalny problem. Z samolotami jest dzisiaj jak z samochodami - chętni ustawią się w długich kolejkach i pomstują na wydłużające się czasy oczekiwania. Maszyny produkowane dla Aerofłotu szybko znalazły nowego właściciela.
Trzy z nich odebrał Turkish Airlines. Przewoźnik wzbudził przy tym potężną konsternację, bo samoloty zupełnie nie przypominają innych, latających obecnie w jego flocie. Turcy po prostu przykleili nazwę swojej linii i małą turecką flagę. Reszta została w takim kształcie, w jakim była szykowana dla Aerofłotu. W efekcie dostaliśmy taką dziwaczną hybrydę:
Dla przypomnienia - zwykły samolot Turkish Airlines wygląda tak:
A Aerofłotu w taki sposób:
Erdogan chce się przypodobać Rosjanom?
Dlaczego narodowy przewoźnik Turcji nie zdecydował się na przemalowanie samolotów? To bardzo dobre pytanie. Serwis „Simple Flying" sugeruje, że odpowiedzi można byłoby poszukać w specjalnych relacjach, jakie łączą prezydentów Recepa Tayyipa Erdoğana i Władimira Putina.
Turcja nie nałożyła na Rosję sankcji. Wręcz przeciwnie, szeroko otwiera się na rosyjskich turystów i postawiła weto wobec planów przyjęcia do NATO Szwecji i Finlandii. Czy pozostawienie elementów pomalowanych na niebiesko jest ukłonem w stronę kraju-agresora? Być może, tym bardziej że turecka linia może przecież skierować te maszyny do obsługi połączeń z Moskwą.
Latający stamtąd pasażerowie z pewnością przyjęliby taki gest z zadowoleniem. W przeciwieństwie do reszty świata.