REKLAMA
  1. bizblog
  2. Energetyka

To nie węgiel uwolni nas od rosyjskiego gazu. Taniej i szybciej zrobią to odnawialne źródła energii

Eksperci nie mają dobrych wieści dla polskich górników. Think-tank Ember wszystko dokładnie policzył i wyszło mu, że od rosyjskiego gazu Europa nie odejdzie dzięki węglowi. W tym celu wystarczy jedynie przyspieszyć pakiet regulacji „Fit for 55”. Rozwiązania ekologiczne tutaj też mają wyprzedzać paliwa kopalne o kilka długości.

02.04.2022
9:21
Niemcy-dostawy-gazu-Nigeria
REKLAMA

Obecnie narracja jest taka: rosyjskie gaz finansuje wojnę w Ukrainie i trzeba jak najszybciej skończyć z uzależnieniem od tego surowca. Tylko w 2020 r. import gazu do UE wyniósł 400 mld m3, z czego 152 mld m3 będzie pochodziło z Rosji (38 proc.). Zużycie gazu do celów energetycznych w UE jest zdominowane przez budynki (35 proc.) oraz wytwarzanie energii elektrycznej i ciepła (31 proc.), a większość pozostałej ilości wykorzystuje się w przemyśle (23 proc.).

REKLAMA

W zrywaniu energetycznych kajdan od Rosjan najlepiej ma pomóc węgiel, bo jest bezpieczny, a polscy górnicy dodają, że dodatkowo jest produkowany w kraju i nie trzeba go nigdzie kupować. Nieprzypadkowo modyfikowana ma być umowa społeczna z rządem, zmieniany też jest Program Energetyczny Polski do 2040 r. A Krajowy Sekretariat Górnictwa i Energetyki NSZZ „Solidarność” apeluje do premiera Mateusza Morawieckiego o zwiększenie wydobycia węgla w Polsce. Ale od paru tygodni pojawia się też coraz więcej głosów wskazujących, że tym ratunkiem od rosyjskiego gazu wcale nie jest węgiel, a bardziej jednak odnawialne źródła energii. 

Europa musi działać szybko, aby była gotowa na stawienie czoła znacznej niepewności związanej z dostawami rosyjskiego gazu następnej zimy - przekonuje Fatih Birol, dyrektor wykonawczy Międzynarodowej Agencji Energii, przy okazji prezentacji planu, jak zmniejszyć dominującą pozycję energetyczną Rosji i ograniczyć jej dostawy gazu.

Jeżeli nie rosyjski gaz, to węgiel? Niekoniecznie

Do coraz liczniejszych głosów sprzeciwu co do tego, żeby uniezależnianie się od rosyjskiego gazu stało się pretekstem do powrotu do węgla – dołączą teraz think-tank Ember, który w opracowaniu pt. „UE może wstrzymać import rosyjskiego gazu do 2025 r.” wskazuje, że alternatywę od rosyjskiej energii można znaleźć zupełnie w innym miejscu. Analiza przeprowadzona przez Ember, E3G, RAP i Bellonę udowadnia, że koniec z rosyjskim importem gazu może nastąpić nawet przed 2025 r., czyli dwa lata wcześniej niż to zakłada Komisja Europejska.

Co najważniejsze, ustaliliśmy, że cel ten można osiągnąć bez opóźniania zakończenia produkcji energii z węgla lub budowy nowej infrastruktury do importu gazu. W tym czasie nie byłoby nawet możliwe oddanie do użytku nowego terminalu LNG - przekonują autorzy raportu.

Najlepszym rozwiązaniem ma być nie spowolnienie (o czym wspominali już np. polscy eurodeputowani), a bardziej przyspieszenie pakietu regulacji „Fit for 55 ”. Dodatkowo kraje członkowskie UE powinny jak najszybciej usunąć istniejące bariery dla rozwoju energetyki wiatrowej i słonecznej. W Polsce najlepszym przykładem takiego hamulcowego jest zasada 10H, która bardzo utrudnia rozwój energetyki wiatrowej, a która od lat już nie może doczekać się nowelizacji. Ember zaleca również, żeby rynek OZE ulepszać też przez stosowne inwestycje. Niezbędne jest również stworzenie możliwości monitorowania i reagowania na zagrożenia związane z łańcuchem dostaw energii niskoemisyjnej, a także zwiększenie liczby wykwalifikowanej siły roboczej.

OZE, czyli łatwiej, szybciej i taniej

Ember zwraca uwagę, że obecnie UE ma o wiele większe możliwości odejścia od rosyjskiego gazu, niż to miało miejsce w latach wcześniejszych. OZE bowiem nie jest już żadnym udziwnieniem, a standardem. Koszty energii odnawialnej też gwałtownie spadły, a rynek pomp ciepła osiągnął roczną sprzedaż na poziomie około 1,8 mln instalacji, co stanowi 25 proc. rynku grzewczego UE. Dlatego analiza Ember wskazuje, że potencjał bezemisyjnych rozwiązań energetycznych jest na tyle wystarczający, żeby do 2025 r. pokryć 66 proc. zapotrzebowania na gaz w Rosji. Tylko pełne wdrożenie pakietu „Fit for 55” zmniejszy import gazu ziemnego o 32 mld m3 do 2025 r. - w porównaniu z 2020 r.

Zgodnie z ustaleniami KE do 2025 r. moce elektrowni wiatrowych i słonecznych osiągną 533 GW (229 GW powyżej poziomu z 2020 r.). Zdaniem Ember ten potencjał można jeszcze zwiększyć o dodatkowe 158 GW - do 691 GW. Takie wartości pomogłyby zmniejszyć zapotrzebowanie na gaz z Rosji o 31 mld m3, co stanowi 20 proc. rosyjskiego importu. Tymczasem wyliczenia Brukseli w tym zakresie są znacznie skromniejsze. Plan REPowerEU wszak przewiduje, że do 2030 r. będzie tylko dodatkowych 80 GW mocy w energetyce wiatrowej i słonecznej. 

Wyraźnie widać, że potencjał ten nie jest w pełni wykorzystywany w planie REPowerEU i wymaga bardziej konkretnych działań w celu uzyskania oszczędności, a także większej ambicji w ramach inicjatywy „Fit for 55” - czytamy w raporcie Ember.

Niech KE powoła grupę zadaniową

Analitycy wskazują na kluczowe działania, które pozwolą w pełni wykorzystać tę transformację energetyczną. To w pierwszej kolejności przyspieszenie „Fit for 55”, ale nie tylko. Eksperci apelują także o wykorzystanie środków finansowych, przyznanych w ramach instrumentu na rzecz odbudowy i odporności, na rozwój czystej energii. Należy rozważyć możliwość wykorzystania istniejących zasobów finansowych, takich jak instrument „Łącząc Europę”, do zwiększenia skali krajowych programów efektywności energetycznej - podpowiada Ember.

Co jeszcze? Trzeba usunąć wszystkie zachęty utrwalające zużycie gazu - jak na przykład rządowe programy, które namawiają na kotły gazowe i tym samym tylko utrwalają zależności od rosyjskiego gazu. Należy też w każdym aspekcie wpierać rozwój OZE i pomp ciepła. Priorytetem zaś w zakresie bezpieczeństwa energetycznego powinien być niskoemisyjny łańcuch dostaw i trzeba w tym celu rozwijać współpracę m.in. z USA. Powinno też chronić się samych konsumentów. 

REKLAMA

Organy regulacyjne powinny zająć się problemem ubóstwa energetycznego poprzez opracowanie sprawiedliwych taryf sieciowych i zapewnienie odpowiedniego finansowania dostawców - zaleca Ember. 

Potrzeba też powołania do życia grupy zadaniowej KE, która mogłaby przewidywać wąskie gardła w łańcuchu dostaw.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja:
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA