Ceny energii. Możesz zmienić piec gazowy na elektryczny, ale bez wsparcia rządu niewiele wskórasz
Rosyjska energia coraz bardziej na cenzurowanym. Ważą się właśnie losy unijnego embarga (sprzeciwiają się głównie Niemcy i Węgry). A Fundacja Instrat podpowiada, co zrobić, żeby polskie gospodarstwa domowe z jednej strony zmniejszyły zużycie gazu i węgla z Rosji, a z drugiej nie straciły na tym finansowo, a może nawet zyskały.
Fundacja Instrat wskazuje, że rezygnacja z rosyjskiej energii wcale nie musi oznaczać dla gospodarstw domowych w Polsce kolejnej drożyzny i nakazywać głębiej sięgnąć do kieszeni.
Niemal cały węgiel oraz jedną czwartą gazu ziemnego importowanego z Rosji zużywają w Polsce gospodarstwa domowe. To oznacza, że jako obywatele, możemy mieć realny wpływ na uniezależnienie się od Rosji i wstrzymanie finansowania jej działań wojennych. Poza tym, gospodarstwa domowe są w stanie szybciej niż przemysł czy energetyka zawodowa wprowadzać zmiany w sposobie korzystania z energii - przekonuje Bernard Swoczyna, współautor raportu Fundacji Instrat i główny ekspert w programie Energia & Klimat.
Sam zbanuj rosyjską energię w swoim domu
Co trzeba zrobić, żeby we własnym domu jak najmniej wykorzystywać rosyjski gaz i węgiel? Eksperci z Fundacji Instrat radzą na przykład, żeby przy obecnych cenach węgla wygaszać piece i ogrzewać domy tylko klimatyzacją, dopóki temperatura nie spadnie poniżej 0 st. C. Jeżeli robilibyśmy tak przez większość sezonu grzewczego, w kieszeni zostanie nam dodatkowe 2078 zł w przypadku korzystania wyłącznie z węgla i 994 zł jeżeli chodzi o gaz. Z kolei w przypadku kiedy ogrzewamy wodę w mieszkaniu piecykiem gazowym (tzw. „Junkersem”), to zmiana na prąd okaże się korzystna, jeśli zainstalujemy małą pompę ciepła.
Gaz ziemny, poza ogrzewaniem, w ponad połowie gospodarstw jest wykorzystywany do gotowania. Możemy z niego zrezygnować m.in. instalując płyty indukcyjne - zaleca Fundacja Instrat.
Wtedy możemy zaoszczędzić kolejne 233 zł w skali roku. Trzeba tylko pamiętać o wcześniejszych zakupach. Nowy bojler kosztuje ok. 500 zł, a mała pompa ciepła z zasobnikiem i montażem od 7 tys. zł w górę.
Wszystkie z proponowanych przez nas rozwiązań mają istotny potencjał do zmniejszenia rachunków za energię dla gospodarstw domowych w porównaniu z używaniem węgla oraz gazu, ograniczając zwrot inwestycji do kilku lat. Wymagają one jednak początkowych wydatków na zakup sprzętu w wysokości od kilku do kilkunastu tysięcy złotych, wyższych przy głębokiej termomodernizacji - czytamy w raporcie.
Bez pomocy rządu rosyjski gaz i węgiel zostaną z nami dłużej
`Fundacja Instrat w swoim opracowaniu wyraźnie zaznacza, że osobno sprawą są działania właścicieli poszczególnych gospodarstw domowych, a inicjatywy w tym zakresie rządu.
Rząd powinien podjąć działania osłonowe ułatwiające odchodzenie od rosyjskiego opału - wskazują eksperci Fundacji Instrat.
Jak? Trzeba byłoby zacząć od uniemożliwienia instalowania ogrzewania węglowego w nowych i termomodernizowanych domach. Nowe budynki powinny też posiadać lepsze ocieplenie i odzysk ciepła z wentylacji (rekuperację), dzięki czemu będą tracić kilkukrotnie mniej ciepła do otoczenia.
W domu pasywnym całkowity koszt ogrzewania, w tym podgrzewania ciepłej wody nie przekracza 2 tys. zł rocznie - wyliczają eksperci.
Sporą pomocą byłyby także dopłaty do klimatyzacji używanej w celu zastąpienia węgla do ogrzewania, a latem dopłaty do bojlerów elektrycznych. Fundacja Instrat zaleca również wyższe niż obecnie dofinansowanie do pomp ciepła powietrze-woda, do ciepłej wody użytkowej.
Importowany z Rosji węgiel daje ciepło w 37 proc. gospodarstw domowych w Polsce, w tym 70 proc. na wsi. 22 proc. z nas podgrzewa również węglem wodę użytkową. To tylko nieco mniej niż prądem i gazem. Z kolei 7,5 mln gospodarstw domowych używa gazu do gotowania posiłków, 3,75 mln do ogrzewania wody, a 2 mln do ogrzewania mieszkań.
Ceny gazu poszybowały już kilka miesięcy temu, a jeśli rząd nie zwiększy dopłat importerom, następny sezon grzewczy będzie najdroższy w historii. Dlatego warto już dziś zastanowić się nad zmianami - zaleca Bernard Swoczyna.