REKLAMA
  1. bizblog
  2. Energetyka

Ceny energii. Możesz zmienić piec gazowy na elektryczny, ale bez wsparcia rządu niewiele wskórasz

Rosyjska energia coraz bardziej na cenzurowanym. Ważą się właśnie losy unijnego embarga (sprzeciwiają się głównie Niemcy i Węgry). A Fundacja Instrat podpowiada, co zrobić, żeby polskie gospodarstwa domowe z jednej strony zmniejszyły zużycie gazu i węgla z Rosji, a z drugiej nie straciły na tym finansowo, a może nawet zyskały.

24.03.2022
15:54
-zielony-program
REKLAMA

Fundacja Instrat wskazuje, że rezygnacja z rosyjskiej energii wcale nie musi oznaczać dla gospodarstw domowych w Polsce kolejnej drożyzny i nakazywać głębiej sięgnąć do kieszeni.

REKLAMA

Niemal cały węgiel oraz jedną czwartą gazu ziemnego importowanego z Rosji zużywają w Polsce gospodarstwa domowe. To oznacza, że jako obywatele, możemy mieć realny wpływ na uniezależnienie się od Rosji i wstrzymanie finansowania jej działań wojennych. Poza tym, gospodarstwa domowe są w stanie szybciej niż przemysł czy energetyka zawodowa wprowadzać zmiany w sposobie korzystania z energii - przekonuje Bernard Swoczyna, współautor raportu Fundacji Instrat i główny ekspert w programie Energia & Klimat.

Sam zbanuj rosyjską energię w swoim domu

Co trzeba zrobić, żeby we własnym domu jak najmniej wykorzystywać rosyjski gaz i węgiel? Eksperci z Fundacji Instrat radzą na przykład, żeby przy obecnych cenach węgla wygaszać piece i ogrzewać domy tylko klimatyzacją, dopóki temperatura nie spadnie poniżej 0 st. C. Jeżeli robilibyśmy tak przez większość sezonu grzewczego, w kieszeni zostanie nam dodatkowe 2078 zł w przypadku korzystania wyłącznie z węgla i 994 zł jeżeli chodzi o gaz. Z kolei w przypadku kiedy ogrzewamy wodę w mieszkaniu piecykiem gazowym (tzw. „Junkersem”), to zmiana na prąd okaże się korzystna, jeśli zainstalujemy małą pompę ciepła.

Gaz ziemny, poza ogrzewaniem, w ponad połowie gospodarstw jest wykorzystywany do gotowania. Możemy z niego zrezygnować m.in. instalując płyty indukcyjne - zaleca Fundacja Instrat. 

Wtedy możemy zaoszczędzić kolejne 233 zł w skali roku. Trzeba tylko pamiętać o wcześniejszych zakupach. Nowy bojler kosztuje ok. 500 zł, a mała pompa ciepła z zasobnikiem i montażem od 7 tys. zł w górę.

Wszystkie z proponowanych przez nas rozwiązań mają istotny potencjał do zmniejszenia rachunków za energię dla gospodarstw domowych w porównaniu z używaniem węgla oraz gazu, ograniczając zwrot inwestycji do kilku lat. Wymagają one jednak początkowych wydatków na zakup sprzętu w wysokości od kilku do kilkunastu tysięcy złotych, wyższych przy głębokiej termomodernizacji - czytamy w raporcie.

Bez pomocy rządu rosyjski gaz i węgiel zostaną z nami dłużej

`Fundacja Instrat w swoim opracowaniu wyraźnie zaznacza, że osobno sprawą są działania właścicieli poszczególnych gospodarstw domowych, a inicjatywy w tym zakresie rządu. 

Rząd powinien podjąć działania osłonowe ułatwiające odchodzenie od rosyjskiego opału - wskazują eksperci Fundacji Instrat.

Jak? Trzeba byłoby zacząć od uniemożliwienia instalowania ogrzewania węglowego w nowych i termomodernizowanych domach. Nowe budynki powinny też posiadać lepsze ocieplenie i odzysk ciepła z wentylacji (rekuperację), dzięki czemu będą tracić kilkukrotnie mniej ciepła do otoczenia. 

W domu pasywnym całkowity koszt ogrzewania, w tym podgrzewania ciepłej wody nie przekracza 2 tys. zł rocznie - wyliczają eksperci.

Sporą pomocą byłyby także dopłaty do klimatyzacji używanej w celu zastąpienia węgla do ogrzewania, a latem dopłaty do bojlerów elektrycznych. Fundacja Instrat zaleca również wyższe niż obecnie dofinansowanie do pomp ciepła powietrze-woda, do ciepłej wody użytkowej.

REKLAMA

Importowany z Rosji węgiel daje ciepło w 37 proc. gospodarstw domowych w Polsce, w tym 70 proc. na wsi. 22 proc. z nas podgrzewa również węglem wodę użytkową. To tylko nieco mniej niż prądem i gazem. Z kolei 7,5 mln gospodarstw domowych używa gazu do gotowania posiłków, 3,75 mln do ogrzewania wody, a 2 mln do ogrzewania mieszkań. 

Ceny gazu poszybowały już kilka miesięcy temu, a jeśli rząd nie zwiększy dopłat importerom, następny sezon grzewczy będzie najdroższy w historii. Dlatego warto już dziś zastanowić się nad zmianami - zaleca Bernard Swoczyna.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA