REKLAMA
  1. bizblog
  2. Rolnictwo

IoT, chmura, rolnictwo i sadownictwo w jednym. Oto AgronetPRO dla prawdziwych cybergospodarzy

Europejski Zielony Ład zakłada ograniczenie stosowania chemicznych pestycydów o połowę i używania nawozów o jedną piątą. Czy da się tego dokonać bez poświęcania plonów. Polski AgronetPRO przekonuje, że do monitorowania sadów, szklarni i gospodarstw można wykorzystać najnowsze technologie.

28.08.2022
13:13
IoT, chmura, rolnictwo i sadownictwo w jednym. Oto AgronetPRO dla prawdziwych cybergospodarzy
REKLAMA

Zmiany klimatu sprawiają ze coraz trudniej jest dobrze zarządzać gospodarstwem. Jednym z przykładów są przymrozki, które regularnie spędzają sen z powiek rolnikom i sadownikom. Właśnie takie zjawisko stało się bodźcem do założenia startupu dla Kamila Koca. Przedsiębiorca w jedną noc stracił większość plonów.

REKLAMA

Lokalny przymrozek zniszczył mu uprawę o wartości ponad 350 tys. zł.

– mówi w rozmowie Bizblog.pl, Sander de Vries, szef i współzałożyciel AgronetPRO.

Nieprzewidywalny mróz zdarza się ok. 10 razy w roku. W celu uniknięcia w przyszłości kolejnych strat Kamil szukał systemu, opierającego się na danych z jego pola, a nie z ogólnodostępnych prognoz pogody. Miałby być ekonomiczny oraz łatwy w obsłudze. Niestety nic takiego na rynku wówczas nie istniało - dodaje de Vries, który postanowił wziąć sprawy w swoje ręce.

Wkrótce powstała aplikacja AgronetPRO, która w trybie non-stop ostrzega użytkowników przed nadchodzącymi przymrozkami, suszą, szkodnikami, a także monitoruje warunki – m.in. stan etylenu, O2, CO2 – w magazynach. Do pierwszych klientów firmy należą sadownicy, który wykorzystują ją do monitorowania upraw owoców miękkich (maliny, borówki, truskawki) oraz uprawach tunelowych (np. pomidory, ogórki, papryka).

Zaczynaliśmy w 2020 r. z dwoma czujnikami w sadzie Kamila. Dziś na polach w całej Polsce jest ich już ponad 300. W ofercie mamy 8 czujników o 13 różnych parametrach, kolejne czekają na realizację – dodaje Sander de Vries, który wcześniej przez dekadę zajmował się rozwijaniem oprogramowania w obszarze VR i IoT.

Część czujników firma produkuje samodzielnie, a inne kupuje od producentów. Każde urządzenie można zainstalować oddzielnie i w zależności od potrzeb, zmieniać jego miejsce. Nie zmienia się jednak kierunek przekazywania danych, jakie produkują czujniki. Co kilka minut trafiają one do scentralizowanej aplikacji, gdzie po obróbce prezentowane są użytkownikowi.

Kupując więcej niż jedno urządzenie, można skompletować modułową stację meteo dostosowaną do własnych potrzeb. A dzięki temu, podejmować trafne decyzje, optymalizujące koszty – opisuje Kamil Koc, współzałożyciel startupu.

AgronetPRO zarabia na sprzedaży czujników i abonamentów w aplikacji

Czujniki kosztują od 500 zł do 1300 zł. Abonament zależny jest zaś od liczby czujników i zaczyna się od 230 zł rocznie. Korzysta z niego 138 klientów, w tym dystrybutorów oraz klientów indywidualnych. W sumie aplikacja monitoruje obszar o powierzchni 300 tys. ha.

Do końca roku planujemy osiągnąć przychody na poziomie 2 mln zł

– dodaje Sander de Vries.

W osiągnieciu tego celu ma pomóc ekspansja na Zachód. Pierwszym rynkiem, gdzie AgronetPRO kieruje swoją uwagę jest Francja, gdzie firma nawiązała współpracę z grupą Albatros.

Ten kanał dystrybucji zapewni nam ok. 300 kolejnych klientów, których przejmiemy od naszego partnera. Kolejne rynki to również na szeroką skalę Belgia i Holandia – podkreśla de Vries.

Agrotechowy startup chce również dostosować produkt do potrzeb rolników. W tym celu do chmurowej platformy doda możliwość rejestracji prognoz pogody, aktualnych warunków atmosferycznych czy jakości gleby.

Rolnicy dostaną ciągłe wsparcie konsultantów i dostęp do rekomendacji oraz prognoz dotyczących ich zbiorów. System ułatwi planowanie pracy i realizację zadań w polu. Dane przesyłane przez stacje pogodowe mogą być również wykorzystywane przez modele RIMpro oraz inne modele chorobowe - dodaje de Vries.

Integracja z możliwościami modelowania ma pozwolić na prognozowanie chorób i możliwości rozprzestrzeniania się szkodników.

Zagrożenie szkodnikami i chorobami rośnie z roku na rok, a z drugiej strony wymagania unijne dotyczące jakości upraw zaostrzają się. Możemy przewidzieć, czy plony są zagrożone i wskazać właściwe działanie prewencyjne. Co istotne, dużo mniej agrochemii stosuje się w celu zapobiegania chorobie niż w sytuacji gdy trzeba ją już zwalczać – tłumaczy Sander de Vries.

Inwestorzy wyłożyli miliony na rozwój AgronetPRO

Pieniądze pochodzą z trzech źródeł. Jednym z nich jest francuska Grupa Albatros, do której należą dwa rozwiązania dedykowane rolnictwu: wspomniane wcześniej RIMpro i Tellusia. Finansowanie zapewnił również prywatny inwestor, Stefan Sikora, większościowy udziałowiec spółki BIO-MED z województwa kieleckiego.

Ostatnim źródłem finansowania jest zaś Unfold.vc, który stawia pierwsze kroki w sektorze AgriTech. Wrocławski fundusz VC wyłożył 1 mln zł.

REKLAMA

Cyfryzacja tego sektora to kierunek, dzięki któremu możliwe będzie podniesienie wydajności upraw, ochrona zasobów czy w końcu polepszenie jakości żywności. Postęp technologiczny w rolnictwie jest najbardziej widoczny właśnie w Europie. Dla spółki to szansa, by wykorzystać ten trend   – podsumowuje Rafał Sobczak.

Wykorzystanie nowych technologii w rolnictwie może doprowadzić do mniejszego zużycia wody czy nawozów sztucznych, a także wpłynąć na polepszenie komfortu psychicznego właścicieli upraw. Właśnie dlatego ten sektor coraz częściej trafia na celownik inwestorów. Według zeszłorocznego raportu „Technologie w rolnictwie” Fundacji Startup Poland, w 2020 roku w startupy z branży rolno-spożywczej na całym świecie zainwestowano blisko 30 mld dol.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA