REKLAMA
  1. bizblog
  2. Biznes

Restauracje i knajpy cienko przędą. Polaków coraz mniej stać na luksus jedzenia poza domem

Jedzenie poza domem w knajpach, barach czy restauracjach coraz częściej jest dla Polaków luksusem. Wysokie ceny artykułów spożywczych sprawiają, że Polacy oszczędzają na zakupach, więc tym bardziej nie stać ich, aby to ktoś inny przygotował dla nich posiłek. Mniejsza liczba gości i rosnące ceny to kolejny cios na przestrzeni ostatnich lat dla branży gastronomicznej.

12.05.2023
12:41
ceny-energii-i-ciepla-gastronomia
REKLAMA

Gastronomia tonie w długach. Choć był moment, gdy po pandemii branża zaczęła powoli dźwigać się, to na przekór stanęła jej inflacja, wysokie ceny produktów żywnościowych, energii, paliwa, pracy, a szczególnie spadek liczby klientów. Z danych Rejestru Dłużników BIG InfoMonitora wynika, że na koniec marca gastronomia miała już ponad 800 mln zł przeterminowanych zobowiązań. Zadłużenie nie oszczędza żadnej ze specjalizacji, więc bankom i dostawcom pieniądze są winne wszelkie firmy, jak np. cateringowe, food trucki i restauracje.

REKLAMA

Polacy zaciskają pasa, więc mniej jedzą na mieście

Nie jest tak, że nagle Polacy całkowicie przestali stołować się w knajpach. Na luksus bywania w restauracjach i kawiarniach pozwala sobie trzy czwarte społeczeństwa. Jednak widoczne jest wyraźne ograniczenie wydatków na ten cel. Z badania „Problemy finansowe i zadłużenie Polaków” zrealizowanego dla Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor wynika, że wśród tych, którzy chodzą do barów czy restauracji, albo zamawiają posiłki do domu, niemal połowa wydaje obecnie mniej na ten cel. Największe cięcia w tym zakresie wprowadziły osoby między 35. a 44. rokiem życia (51 proc.) oraz pokolenie 45-54 latków (43 proc.).

Branżę dobija jednak nie tylko mniejsza liczba klientów czy mniejsze zamówienia. Co jest największym zagrożeniem dla przetrwania biznesu polskich właścicieli restauracji? W raporcie Dun & Bradsteet „Data Driven Resilience: How to Grow When Facing an Uncertain Future”:

  • aż 66,7 proc. polskich restauratorów stwierdziło, że najgorszy jest wzrost cen energii,
  • 46,7 proc. narzeka na ogólny wzrost kosztów prowadzenia działalności gospodarczej,
  • 36,7 proc. widzi zagrożenie dla swojego biznesu w słabnącym popycie konsumentów,
  • 26,6 proc. wskazuje na rosnące podatki,
  • 20 proc. obawia się ataku cybernetycznego i zachowania ciągłości dostaw.

Czy jest coś w czym restauratorzy nie widzą zagrożenia? Tak, to personel, z którym nie mają kłopotów ani braków kadrowych.

Właściciele firm gastronomicznych zawieszają działalność

Prof. Waldemar Rogowski, główny analityk BIG InfoMonitor, przypomina, że na przestrzeni roku od marca 2022 do marca 2023 żywność zdrożała o niemal 25 proc.

Wzrost cen podstawowych składników, bez których nie da się przygotować jakiekolwiek dania, okazał się najwyższy na całej liście towarów i usług. Zaś swoje ceny gastronomia i hotele podniosły w tym czasie o 16,9 proc. Dla części klientów to za dużo, by dalej równie często chodzić do restauracji, ale dla wielu firm gastronomicznych za mało, by przetrwać – wskazuje.

W efekcie w 2022 r. działalność gospodarczą zawiesiło ok. 6.5 tys. firm gastronomicznych - wynika z danych wywiadowni gospodarczej Dun & Bradstreet. To niemal niemal trzy razy więcej niż rok wcześniej. Obecny rok zdaniem ekspertów zapowiada się jeszcze gorzej, gdyż w I kwartale wykreślono już 2,1 tys. przedsiębiorstw gastronomicznych, a zarejestrowano 2,8 tys. Spada także dynamika przyrostu nowych biznesów gastronomicznych na polskim rynku - na koniec 2022 r. zarejestrowanych było 92 tys. podmiotów gastronomicznych, co w porównaniu do analogicznego okresu roku ubiegłego stanowi wzrost o zaledwie 3 proc. wobec przyrostu 3,7 proc. na przestrzeni pandemicznych lat 2020/2021.

Coraz więcej długów

Przybywa natomiast niesolidnych dłużników. Z danych Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor oraz w bazie informacji kredytowych BIK jest ich więcej o 146 podmioty.

Obecnie już 10 615 (aktywnych, zawieszonych i zamkniętych) firm gastronomicznych ma nieopłacone faktury zgłoszone przez wierzycieli do rejestru lub opóźnione o min. 30 dni raty kredytów. Łączne zaległości wynoszą 800 mln zł, a przez rok wzrosły o ponad 7 proc. i jest to kolejna taka zmiana na przestrzeni ostatnich lat - podaje BIK.

Z rejestru wynika także, że najwięcej zaległości przypada na stanowiące największą część gastronomicznego biznesu, restauracje i inne stałe placówki gastronomiczne (PKD 56.10.A). Zaległe zobowiązania, po wzroście w ciągu roku o 5,5 proc., przekroczyły w ich przypadku 629 mln zł. Problemy ma blisko 7900 firm, średnia zaległość to 80 tys. zł.

Największy wzrost wartości nieopłaconych zobowiązań na przestrzeni od marca 2022 do marca 2023 odnotowały firmy cateringowe - ich dług wzrósł o 25 proc. i wynosi obecnie 60,7 mln zł. Kryzys nie ominął także mobilnej gastronomii - food trucki (PKD 56.10.B) powiększyły długi o 13,6 proc. do kwoty 38,6 mln zł. Na trzecim miejscu znaleźli się właściciele barów, pubów i tawern (PKD 56.30.Z), których zaległości wzrosły o 5,4 proc. do 44,9 mln zł.

Stosunkowo najlepiej wypada „pozostała działalność gastronomiczna”, m.in. działalność stołówek w zakładach pracy (PKD 56.29.Z), gdzie udało się utrzymać kwotę zaległości na podobnym poziomie jak 12 miesięcy temu i wynosi ona 26,4 mln zł - wynika z danych Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor.

Zdaniem prof. Waldemara Rogowskiego szansą, jaką powinni wykorzystać polscy restauratorzy, jest pojawienie się nowej docelowej grupy klientów. Jego zdaniem są to goście z Ukrainy, którzy już na dobre zadomowili się w naszym kraju, stanowią zarówno grono potencjalnych pracowników, jak i klientów.

Jednocześnie jednak mocno rozwijająca się paleta gotowych dań oferowana przez sklepy, stanowi rosnącą konkurencję do stołowania się na mieście. Dzięki gotowym daniom konsumenci oszczędzają, jeśli nie na wyjściu do restauracji, to przynajmniej na zamawianiu posiłków do domu. Niestety dodatkowo uderza to w przedsiębiorców prowadzących działalność gastronomiczną – zauważa,

Kiepska kondycja finansowa

Większość branży gastronomicznej zmaga się z problemami finansowymi. W przypadku restauracji zaledwie niespełna procent z badanych punktów ma silną kondycję finansową (0,9 proc.), a 30 proc. dobrą. Aż 56 proc. badanych restauracji jest w kondycji raczej słabej, a 12 proc. w bardzo złej. Na tym tle jeszcze gorzej wypada gastronomia jako całość, gdzie 75 proc. firm ma poważne kłopoty finansowe, a tych w bardzo dobrej formie nie ma wcale - wynika z analiz Dun & Bradstreet,

Na rynku polskiej gastronomii jest ciągle tłoczno i sporo się dzieje. Jedni zamykają swoje biznesy, inni zmieniają profil działalności, dodają nowe usługi, uruchamiają inne formy dystrybucji, a wszystko po to, by utrzymać przy sobie klienta i zdobyć nowego - mówi prof. Rogowski.

REKLAMA

Jego zdaniem wzrost cen powoduje, że restauratorzy z większą uwagą zaczęli kalkulować możliwości zarobku na oferowanym menu, w efekcie czego powstają krótkie, bardziej przemyślane karty dań.

Jednak, aby wyrównać dwucyfrową inflację i utrzymać zysk na poziomie pozwalającym utrzymać biznes, nie udało się uniknąć konieczności podniesienia cen, co nie umknęło uwadze konsumentów. Biorąc pod uwagę, że koszty życia klientów też wzrosły, jedzenie na mieście stało się większym luksusem, na który można sobie pozwolić rzadziej – komentuje prof. Waldemar Rogowski.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA