Przyszłość to nie tylko auta na prąd i ogromne telewizory. Pilnie potrzebujemy stanowczych działań
Na tegorocznych targach Consumer Electronic Show firmy technologiczne starały się przed nami odsłonić, jak wyobrażają sobie nasze życie w najbliższej przyszłości. Potężne telewizory, przenośne projektory i tunele, które pomogą autonomicznym samochodom omijać korki wyglądają niesamowicie, ale moim zdaniem będą tylko dodatkiem. Kluczowe z punktu widzenia przyszłych pokoleń będzie to, jak poradzimy sobie z gospodarowaniem dobrami Ziemi, a przede wszystkim z najcenniejszym z nich – wodą. Właśnie dlatego jednym z ciekawszych projektów wydaje mi się koncepcja 50L Home, którą można było zobaczyć wirtualnie w P&G LifeLab podczas targów.
Ziemia bywa nazywana Błękitną Planetą, bo woda pokrywa prawie trzy czwarte jej powierzchni. Problem w tym, że zdecydowana większość to morza i oceany. Bardzo przydatne z punktu widzenia pochłaniania dwutlenku węgla, regulacji klimatu i dostarczania pożywienia, ale jednocześnie nienadające się do spożycia.
Woda pitna to tylko kilka procent ogółu naszych zasobów
Niektóre państwa z jej niedoborem zmagają się w zasadzie od zawsze, inne – jak np. Polska – dopiero od kilku lat przekonują się, jak ważne jest rozsądne gospodarowanie wodą. Jej zużycie warto zmniejszać zarówno na poziomie międzynarodowych korporacji, jak i zwykłych gospodarstw domowych.
Ten drugi cel znalazł się w orbicie zainteresowań Procter & Gamble, jednego z największych producentów FMCG na świecie, który zainicjował koalicję, której głównym celem jest stworzenie takich rozwiązań, by dzienna konsumpcja wody w domach została zmniejszona z 500 do 50 litrów na osobę.
Liczba ta może na początku brzmieć dość mało obrazowo. Bo co to właściwie znaczy zużyć 50 litrów? Ujmijmy to więc w ten sposób:
- podczas brania prysznica w ciągu minuty ze słuchawki wypływa kilka litrów,
- producenci podają, że jedno użycie zmywarki to ok. 10 litrów,
- nowoczesne spłuczki mają zbiorniki o pojemności od 3 do 6 litrów.
Na tych trzech przykładach łatwo policzyć, że wspomniane 50 litrów z łatwością zużywa dzisiaj jedna osoba. Wystarczy, że weźmie 5-minutowy prysznic, włączy zmywarkę i kilka razy uda się do toalety. Gdy dodamy do tego przygotowanie jedzenia, sprzątanie i inne czynności wymagające wody, utrzymanie się w limicie staje się w zasadzie niemożliwe.
Jak więc P&G zamierza osiągnąć ten cel?
Kluczowe dla programu 50L Home będą cztery obszary. Pierwszy z nich dotyczy wypracowania rozwiązań, które pomogą zredukować zużycie wody. Przykład? Zastąpienie zmywania ręcznego myciem naczyń w zmywarce. Oszczędności między zmywarką a ręcznym myciem talerzy nawet na jednorazowym cyklu sięgają kilkudziesięciu litrów wody. A jeśli dodamy do tego np. kapsułki do zmywarek Fairy, zaoszczędzimy jeszcze więcej wody, bo wyeliminujemy konieczność namaczania naczyń przed myciem.
Możemy również dokonać małego recyklingu. Na przykład poprzez wykorzystanie wody po zmywaniu naczyń do spłukiwania ubikacji. Umożliwiają to tzw. instalacje dualne. Sęk w tym, że póki co są one dość rzadko spotykane w polskim domach.
Punkt drugi to program pilotażowy innowacyjnych rozwiązań w miastach, które borykają się z brakiem wody. P&G wśród najważniejszych wyzwań wymienia również edukację konsumentów i kształtowanie branżowych standardów oraz pracę nad przepisami prawnymi.
Bez tych działań pozostaje nam bierne oczekiwanie na „Dzień Zero”. Na oficjalnej stronie koalicji 50L Home czytamy, że do 2025 r. dwie trzecie światowej populacji będzie mieszkać na obszarach ubogich w wodę. Według przewidywań do 2030 r. prawie 60 proc. światowej populacji będzie mieszkać w miastach, co z kolei przełoży się na zwiększone zapotrzebowanie na dostawy wody.
Ale to nie wszystko.
Energia potrzebna do zużycia wody w gospodarstwie domowym stanowi średnio około 16 proc. całkowitego zużycia energii w domu, przyczyniając się do emisji gazów cieplarnianych (GHG)
– czytamy na 50lhome.org.
I tak jak pisałem we wstępie – sprzęty w rodzaju lodówek, które same dbają o to, by nie zabrakło nam jedzenia i inteligentnych zegarków, potrafiących zbadać nasze ciało z dokładnością cechującą niejednego lekarza, to miłe dodatki do naszego życia i z pewnością sprawią, że stanie się ono łatwiejsze.
Prawdziwym wyzwaniem dla obecnych pokoleń jest jednak pogarszający się stan naszej planety. Świat przyszłości to świat, w którym potrafimy korzystać z zasobów Ziemi w zrównoważony sposób. Bez tego cała reszta technologii, które wymyślamy, staje się niewiele znaczącymi gadżetami.
* Materiał powstał we współpracy z Procter & Gamble
