Im gorsze powietrze, tym chętniej donosimy na sąsiada. Wiedza Polaków o smogu wciąż jest niska
Dwóch na trzech badanych nie zdaje sobie sprawy z tego, że domowe piece są głównym źródłem zanieczyszczenia w Polsce. Polski Instytut Ekonomiczny wziął na celownik program „Czyste Powietrze” i tak powstał raportu „Polacy i ochrona powietrza. Normy społeczne jako źródło zmiany”.
Z przeprowadzonych badań przez specjalistów PIE wynika, że jeżeli chodzi o jakość powietrza, to z donosicielstwem nie mamy zbyt wielkiego kłopotu. Okazuje się bowiem, że większość respondentów uznała za pozytywne zgłaszanie właściwym organom domniemanych nieprawidłowości w praktykach grzewczych.
Bizblog.pl poleca
- Koniec koronapromocji na stacjach paliw. Podwyżek nic już nie powstrzyma
- Rządowi marzy się państwowa sieć spożywczaków. Biedronka, Lidl i spółka nawet się cieszą
Nieistotne, czy doniesie sąsiad, czy przypadkowy przechodzeń. 60 proc. badanych pochwala takie zachowanie. Podobny odsetek (65 proc.) przychylnie pod względem moralnym i społecznym ocenia wlepianie mandatów za korzystanie z niedozwolonych pieców.
Widać też wyraźnie dosyć dużą zależność między samą jakością powietrza a przyzwoleniem na skarżenie. Jeżeli respondenci w miarę dobrze oceniają to, czym oddychają, tylko 53 proc. pochwala donos. Gdy jakość powietrza postrzegana jest jako zła, to skarżących chwali już 76 proc. respondentów.
Bardzo podobna liczba ankietowanych negatywnie oceniła zaniechanie w tym zakresie działań kontrolnych przez straż miejską. Wg specjalistów PIE skuteczną receptą mogłoby być wyraźne zakomunikowanie mieszkańcom poszczególnych gmin możliwości zgłaszania nadużyć pod stosowny numer lokalnego oddziału straży gminnej lub miejskiej.
W zależności od możliwości kadrowych i potrzeb danej gminy można rozważyć udostępnienie mieszkańcom wyodrębnionego numeru telefonu do dokonywania takich zgłoszeń. Ważne jest, by w tej komunikacji uświadomić obywatelom, że takie zgłoszenie jest akceptowalną społecznie formą troski o wspólne dobro – w tym przypadku czyste powietrze
– konkludują autorzy raportu.
Program „Czyste Powietrze”, czyli z wiedzą w kratkę
Eksperci PIE uważają, że podstawowym działaniem, które ma szansę polepszyć efektywność tego programu to odpowiednia komunikacja i informacja.
Między mieszkańcami domów jednorodzinnych a mieszkańcami budynków wielorodzinnych występują istotne rozbieżności w ocenie moralnej i społecznej akceptowalności zachowań przyczyniających się do zanieczyszczenia powietrza
– czytamy w opracowaniu.
Okazuje się, że dwóch na trzech badanych nie zdaje sobie sprawy, że to właśnie domowe piece są głównym źródłem zanieczyszczenia powietrza. Jednocześnie ok. 40 proc. respondentów uważa, że w naszym kraju jakość powietrza jest zła lub bardzo zła. Połowa przepytanych (50 proc.) jest zdania, że w ostatnich dwóch latach dodatkowo się jeszcze pogorszyła. 60 proc. ankietowanych przez PIE uznała z kolei, że problemy z zanieczyszczeniem powietrza wynikają przede wszystkim z działalności człowieka.
Im bardziej na północ kraju tym czystsze powietrze
Co trzeci respondent PIE uważa, że w ostatnich dwóch latach jakość powietrza w miejscu jego zamieszkania uległa pogorszeniu. Jak się okazuje ta ocena, zależy od regionu kraju. Zdecydowanie najgorzej pod tym względem wypada południe Polski. W województwie śląskim i małopolskim takie zdanie ma blisko połowa (48 proc.) ankietowanych.
Tak uważa też 33 proc. przebadanych mieszkańców województwa mazowieckiego i świętokrzyskiego oraz 29 proc. z opolskiego i po 28 proc. z dolnośląskiego i wielkopolskiego. Im bardziej na północ, tym opinia o jakości powietrza wyraźnie się poprawia. W warmińsko-mazurskim i podlaskim tylko 8 proc. dostrzegło pogorszenie jakości powietrza. W zachodniopomorskim 11 proc., w lubuskim – 14 proc., a w pomorskim – 15 proc.
Co ciekawe: w 11 województwach funkcjonują już przepisy tworzące uchwały antysmogowe. To zachodniopomorskie, lubuskie, wielkopolskie, kujawsko-pomorskie, mazowieckie, łódzkie, dolnośląskie, opolskie, śląskie, małopolskie oraz podkarpackie. I 1/3 tamtejszych mieszkańców mimo to ocenia negatywnie jakość powietrza. Ich odsetek w województwach, gdzie nie ma specjalnych przepisów antysmugowych, jest znacznie mniejszy i wynosi 17 proc.
Osobną sprawą jest świadomość mieszkańców poszczególnych województw dotycząca obowiązywania uchwał antysmogowych. Najlepiej pod tym kątem wypada Małopolska. 57 proc. respondentów z tamtego rejonu zdaje sobie z tego sprawę. Jednak już na Śląsku ten odsetek wynosi ledwo 38 proc. W Mazowieckiem jest jeszcze gorzej: tylko 26 proc. respondentów wie o obowiązywaniu takich regulacji. W skali kraju 44 proc. ankietowanych przyznało, że przynajmniej z nazwy zna program „Czyste Powietrze”.
Kontrola najlepszą formą zaufania
Okazuje się, że to, czy w danym województwie obowiązuje uchwała antysmogowa, czy nie – determinuje zachowanie strażników gminnych i miejskich. Np. najmniej do kontroli domowych palenisk garną się w podlaskim, lubuskim i warmińsko-mazurskim. Zupełnie inaczej wygląda sytuacja w śląskim, małopolskim, czy wielkopolskim.
Wobec braku formalnych restrykcji kontrola palenisk nie jest traktowana przez straże priorytetowo
– przekonują autorzy raportu PIE.
Jak wynika ze statystyk 131 straży gminnych, zdecydowana większość (84 proc.) przeprowadzonych kontroli nie wykazuje żadnych nieprawidłowości. Tylko w 7 proc. przypadków kończy się wystawieniem mandatu, a w 9 proc. – zastosowaniem pouczenia.
Na razie program „Czyste Powietrze” nie zdaje egzaminu
Program „Czyste Powietrza” rozpisany na 10 lat i z budżetem przekraczającym 100 mld zł miał faktycznie wpłynąć na jakość powietrza nad Wisłą. Bank Światowy i Komisja Europejska od początku zachęcały, by w dystrybucje środków finansowych w ramach programu włączyć też jednostki samorządu terytorialnego i banki komercyjnej. Dzięki temu można by podpisywać nawet 400 tys. umów rocznie. Według ekspertów z BŚ i KE tylko w takim przypadku program ma szansę zrobić odczuwalną różnicę. Tymczasem na 24 kwietnia 2020 r. złożono 131 623 wniosków o dofinansowanie na łączną kwotę ok. 2,8 mld zł.
Problemem tego typu programów jest niezrozumienie problemu. Pierwsza część już do górki dotarła – problemem nie są samochody czy przemysł, na które są nałożone wyśrubowane normy emisji. Problemem są domowe piece. Natomiast nie dociera drugi aspekt problemu – coraz mnie osób mających wybór pali węglem. Ogrzewanie centralne (jeśli jest dostępne), lub olejowe jest dużo wygodniejsze, a w kominku pali się od święta, dla atmosfery – czyli mało intensywnie. Natomiast są osoby, które wyboru nie mają, takie co palą byle czym bo na normalny opał ich nie stać. Jak się takiej osobie na siłę wymieni piec np. na olejowy (a do tego dążą te programy), to taka osoba i tak prawdopodobnie się go pozbędzie – sprzeda, wstawi „nielegalnie” piec na paliwa stałe. Jeśli chcemy zacząć oddychać zimą czystym powietrzem w miastach, to wszelkie mieszkania komunalne i socjalne powinny być podłączone pod miejską sieć ciepłowniczą. Tak zgadzam się – zapłacimy za to my wszyscy. Ale ja bym to potraktował jako inwestycję we własne zdrowie i narzekał. Chyba lepiej zapłacić niż oddychać tą wędzarnią.
„problemem nie są samochody czy przemysł, na które są nałożone wyśrubowane normy emisji.” – jak to nie są? >>> Europa bierze głęboki wdech.
@disqus_AzQ3DPvPKl:disqus: Przemysł i samochody nie są źródłem zanieczyszczeń powietrza? A dwutlenek azotu?
W Wwa praktycznie wszystko jest od dawna na centralnym miejskim a rudery i domki za miastem to już margines a jednak syf jest z powodu aut a nie pieca na węgiel
To czemu normy są przekraczane w 90% przypadków tylko zimą? Latem u was auta nie jeżdżą?
Człowieku rano jak wychodzę z domu to nie ma syfu ale po 11 zaczyna się syf właśnie od spalin aut w Wwa
Po 11? Bez sensu. Przecież poranny szczyt komunikacyjny to jest 7-9 rano. O 11 zwykle już zaczyna się ta chwila przerwy przed popołudniowym szczytem jak ludzie z pracy wracają.
Synku po 11 godzinie dlatego że od rana jest już ruch poranny szczytu aut i widać kto najwięcej syfu robi
Kominy w mieście to mity i ewidentnie lobbing producentów nowych technologii jak panele słoneczne itd.itd aby wyrwać kasę od frajerów
Nie ogranicza się syfu w postaci starych aut które najwięcej smrodzą a bzdury się publikuje z piecami aby tak wyrwać kasę od ludzi i państwa z naszych podatków
Proszę, nie odwołujemy się do teorii spiskowych, bo niebezpiecznie zmierzamy w kierunku foliarzy od 5G czy innych chrmitrails. Kominy nie są żadnym mitem – jeszcze raz przypomnę, 90% przekroczeń norm to są miesiące grzewcze. To jednoznacznie wskazuje na źródło problemu, to nie kwestia wiary, żebyśmy się mieli sprzeczać. Samochody zaś istotny wkład generują jedynie w kwestii tlenków azotu, a te same smogu nie utworzą. Nie są to związki obojętne naszemu zdrowiu, warto i z tym walczyć – ja osobiście jestem zwolennikiem aut elektrycznych. Nie mniej trzeba zachować właściwą kolejność. Zacznijmy od tego co najbardziej kopci czyli od kominów.
Jak syf z kominów na całym świecie się wydobywa a najwięcej w Chinach czy Indie to w Polsce szukają winnych globalnego ocieplenia a nie tam .
Auta więcej zanieczyszczają niż piece w domkach jednorodzinnych
Bardzo proszę, nie powielać nieprawdy. Załączam wykres od EEA obrazujący udział poszczególnych źródeł w emisji zanieczyszczeń: https://uploads.disquscdn.com/images/374ee4a14be3fb9038a899ffb7ad893a15d60964fc340da97b956a0dddd442da.png
Jak widać poza tlenkami azotu, auta są w szarym ogonku. To co najbardziej odbieramy jako smog to pyły zawieszone (Tu oznaczone jako PM2.5). W ich wypadku samochody stanowią niecałe 11%! Ponad 55% zaś (czyli 5x więcej) emituje grupa podsumowująca domostwa, zakłady pracy, instytucje. Co więcej, wewnątrz tej grupy szacuje się, że 95% (tak, to nie pomyłka) emisji pyłów budują same domostwa. Także zwalanie winy na samochody ma tyle samo sensu co narzekanie, że ktoś nie używa perfum, jak obok szambo wybiło. Jak ktoś nie wierzy to bardzo prosto można sprawdzić empirycznie – wystarczy porównać jakość powietrza latem i zimą (w sezonie grzewczym). Także tym razem nic na wiarę.
Wykresy i analizy są dla frajerów i tyle samo warte co z tymi opornikami od 5G z folią na głowie
Chyba coś się koledze pomieszało… jak nie wierzysz w naukowe pomiary to stawia Cię raczej w jednym szeregu z foliarzami a nie na odwrót.
Kominy w mieście to mity i ewidentnie lobbing producentów nowych technologii jak panele słoneczne itd.itd aby wyrwać kasę od frajerów
Nie ogranicza się syfu w postaci starych aut które najwięcej smrodzą a bzdury się publikuje z piecami aby tak wyrwać kasę od ludzi i państwa z naszych podatków
Czasami jak wracam z pracy późną nocą a nawet gdy już rozjaśniać się zaczyna szczególnie w nocnych porach ludzie nawet w chatach za milion złotych potrafią spalić śmieci.Ale najwięcej robią to ludzie biedni, którzy szczęście mają od życia mieszkać w 200 metrowych chatach.Jakby teraz Sztuczna Inteligencja była na tyle rozwinięta i wyłapywała wszystkich sprawdzając dronami kominy to by się okazało , że w Polsce , w więzieniach nie ma miejsca.Wracając do czego zmierzam, wracając przez ten dym opadający na jezdnię tak się duszę czasami , że potem muszę popić dużą ilością wody a gardło nagle jest podrażnione.Kłuje mnie czasami tak jakbym mi się coś do gardła wbiło, w środku.
Sami się trujemy więc co z tego, że część ludzi zaczyna od siebie zmiany jak pozostałych jest na tyle dużo nie dbających o zdrowie bliskich a co dopiero sąsiadów.
Co to za retoryka z początku artykułu o donosicielstwie i skarżeniu? Jak ktoś pali śmieciami i truje to jest ok? Mam sama iść z bejsbolem do gościa żeby mi potem w odwecie dom spalił? Życzę takich sąsiadów wam. U mnie nie ma co dzwonić na straż miejską (przepraszam, donosić), bo w tej małej wiosze się wszyscy znają i żadnych mandatów nie ma.