REKLAMA
  1. bizblog
  2. Biznes

Jest jedyna w swoim rodzaju fucha w Tesli. Pomożesz zdalnie ogarniać Twittera Elonowi Muskowi

„Reagowanie na ataki w social media wymierzone w prezesa” to jeden z obowiązków osoby, którą Tesla chce zatrudnić na stanowisku specjalisty ds. wsparcia klienta. Praca jest zdalna, więc teoretycznie starać się o nią może każdy. Spółka chyba nieco przestraszyła się rozgłosu wokół tego ogłoszenia, bo zapis o byciu twitterową tarczą Elona Muska właśnie został wykreślony.

20.01.2021
15:02
Praca w Tesli. Pomożesz zdalnie ogarniać Twittera Elonowi Muskowi
REKLAMA

Tesla nie działa jak typowy producent samochodów – nie ma sieci salonów sprzedaży, nie przeznacza milionów dolarów rocznie na reklamę w mediach, a od pewnego czasu nawet nie ma działu PR. Bycie enfant terrible przemysłu samochodowego na razie przynosi efekty, bo spółka Elona Muska jest warta 800 mld dol., czyli więcej niż wszyscy konkurenci razem wzięci.

REKLAMA

Z tą likwidacją działu PR to chyba jednak była przesada, bo olewając dziennikarzy i media, firma pozbawiła się tarczy ochronnej przed atakami w internecie. Elon Musk nie lubi przyznawać się do błędów, więc funkcję piarowca postanowił przemycić z powrotem kuchennymi drzwiami, dopisując takie obowiązki osobie, która formalnie ma zajmować się wsparciem klienta.

W ogłoszeniu, którego oryginalną treść możemy wciąż poznać dzięki funkcji „Kopia” w wynikach wyszukiwarki, możemy przeczytać, że do obowiązków osoby zatrudnionej na stanowisku energy customer support specialist należy nie tylko odpowiadanie na skargi klientów, ale także „krytyczne reagowanie na eskalacje w mediach społecznościowych wymierzone w prezesa”.

 class="wp-image-1341418"

Ogłoszenie nadal wisi, ale w magiczny sposób zniknął z niego fragment dotyczący reagowania na ataki na Elona Muska w mediach społecznościowych. Nie wiadomo, czy to dlatego, że o ogłoszeniu napisały media, wskazując na bardzo nietypowe obowiązki specjalisty ds. wsparcia klienta – przecież Tesla nie ma działu PR, więc możemy się tego tylko domyślać.

To, że zadanie reagowania na zaczepki wymierzone w Elona Muska zostało wykreślone z tekstu ogłoszenia, nie oznacza oczywiście, że w praktyce nie będzie to jedno z głównych zadań pracownika Tesli. Jeśli widzicie się w takiej roli, możecie spróbować swoich sił – ogłoszenie znajduje się tutaj.

O tym, że Tesla przestała starać się o względy dziennikarzy od dawna świadczyło nieaktualizowane od 2018 roku archiwum zdjęć prasowych. Jesienią zeszłego roku link do tej podstrony przestał działać – wyświetla się prosty komunikat „Sorry, the link has expired”.

Jeszcze w 2019 roku na czele działu PR Tesli stała niejaka Keely Sulprizio, ale w grudniu odeszła z firmy, by zająć się pracą dla Impossible Foods. Nie tylko nikt jej nie zastąpił, ale jej dotychczasowi podwładni rozpierzchli się po firmie, podejmując inne obowiązki.

REKLAMA

Likwidacja działu prasowego Tesli to całkiem logiczny ruch ze strony firmy, która nie musi zabiegać o nieustanną uwagę mediów. Z podobnych powodów nie prowadzi tradycyjnych kampanii reklamowych, bo wie, że nawet pojedynczy nieco bardziej kontrowersyjny wpis Elona Muska na Twitterze ma wart miliony dolarów ekwiwalent reklamowy.

 class="wp-image-1341472"
REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA