REKLAMA
  1. bizblog
  2. Transport /
  3. Felieton

Piekło zamarzło. Jedno z polskich lotnisk radzi sobie lepiej, bo samoloty nie latają

Jest takie lotnisko w Polsce, które skorzystało na lockdownie - to lotnisko w Łodzi, które poprawiło swój wynik finansowy, kiedy przestało obsługiwać loty. Brzmi jak żart, ale port najwyraźniej po prostu generuje mniejsze straty, kiedy nic nie robi.

25.11.2020
10:14
Greenpeace-raport-loty
REKLAMA

Port lotniczy w Łodzi nie załapie się na rządowe wsparcie finansowe, bo nie wykazał strat spowodowanych lockdownem - informuje portal Radia Łódź. Sytuacja wydaje się kuriozalna, ale rzeczywiście lotnisko po całkowitym zamknięciu lotów wykazało mniejszą stratę finansową niż rok wcześniej, kiedy obsługiwało samoloty.

REKLAMA

Zgodnie z rekomendacją Komisji (Europejskiej - przyp.red.) konieczna była zmiana kryteriów. Możemy rekompensować tylko straty spowodowane zamknięciem ruchu lotniczego. Niestety okazało się, że łódzkie lotnisko, dzięki całkowitemu zamknięciu lotów, polepszyło swój wynik finansowy. Zanotowało stratę mniejszą niż w analogicznym okresie rok wcześniej, gdy loty się odbywały

– wyjaśnił Radiu Łódź Waldemar Buda, wiceminister funduszy i polityki regionalnej.

Przypomnijmy, że rekompensaty za okres wiosennego lockdownu miało otrzymać 14 polskich portów lotniczych. Port im. Władysława Reymonta w Łodzi nie jest zresztą jedynym, który ostatecznie nie otrzymał wsparcia, pieniądze ominęły również lotniska w Lublinie i Olsztynie-Szymanach.

Spisek?

Prezes portu lotniczego w Łodzi Anna Midera wietrzy tu spisek. Jej zdaniem w ostatniej chwili zmieniono kryterium przyznania wsparcia, tak by dotacja ominęła porty lotnicze, w których udziałów nie ma Przedsiębiorstwo Państwowe Porty Lotnicze. 

„Strona rządowa doskonale wiedziała, że w tym okresie nasze lotnisko, ale również te dwa pozostałe, które nie otrzymały pomocy, dokonały bardzo dużych oszczędności. Jednocześnie w tym samym czasie skorzystaliśmy z tarczy - dofinansowania do wynagrodzeń. Nie było zatem możliwości wykazania takiej straty w porównaniu z 2019 rokiem, kiedy pensje były normalne i żadnego dofinansowania nie było

– powiedziała Radiu Łódź prezes Midera.

No i pewnie ma rację. Ale czy rząd naprawdę powinien wspierać przedsięwzięcia, które i bez koronakryzysu są nierentowne? I szanse na to, że kiedykolwiek będą, są niewielkie?

2 mln pasażerów tylko w snach

Port lotniczy im. Władysława Reymonta w Łodzi w 2012 roku zyskał nowy terminal pasażerski, który kosztował 200 mln zł. Dzięki niemu miał mieć możliwość rocznie obsłużyć nawet 2 mln pasażerów, choć w tamtym momencie przewijało się przez niego 400 tys. pasażerów rocznie. 

Pięć lat później, w 2017 roku odprawiono jedynie 207 tys. pasażerów. W 2018 r. z lotniska skorzystało 217 tys. pasażerów, a w 2019 r. – 242 tys. Plan na ten rok to było 300 tys. pasażerów. Ciągle mało.

REKLAMA

Lotnisko od lata notuje straty rzędu kilkudziesięciu milionów złotych rocznie i co roku dopłacać do niego musi Urząd Miasta Łodzi, bo jest jego głównym udziałowcem. Może czas w końcu coś z tym zrobić?

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA