REKLAMA
  1. bizblog
  2. Technologie

Czegoś takiego w Polsce jeszcze nie było. Społeczność IT wsparła rządową stronę i stworzyli coś pięknego

To pierwszy taki przypadek w historii, że strona rządowa przygotowała taki projekt przy współpracy ze społecznością IT - mówi Paweł Ufnalewski, inżynier oprogramowania ze Snowflake. Już w dwa dni po wybuchu wojny zorganizował zespół do tworzenia portalu Pomagam Ukrainie.

17.09.2022
17:44
Pomagamukrainie.gov. Czegoś takiego w Polsce jeszcze nie było. Społeczność IT wsparła rządową stronę i stworzyli coś pięknego
REKLAMA

Ufnalewski poprzez grupę informatyczną na Facebooku dotarł do pracowników Polskiego Centrum Technologii Informacyjnych i opracował plan stworzenia strony pomagamukrainie.gov.pl z ogłoszeniami dla ukraińskich uchodźców. Wkrótce udało mu się uzyskać wsparcie swojego pracodawcy, który kosztem wewnętrznych projektów skierował programistów do pomocy stronie rządowej.

REKLAMA

Zespół Snowflake stworzył portal praktycznie od zera – nasi ludzie odpowiadali za cały backend - opowiada Ufnalewski w rozmowie z Blizblog.pl.

 class="wp-image-1915405"

Więcej o kulisach współpracy z PCTI dowiecie się z poniższej rozmowy.

Karol Kopańko, Bizblog.pl: Zacznijmy od tego, jak to się wszystko z twojej perspektywy zaczęło – jest 24 lutego…

Paweł Ufnalewski, Site Tech Lead w Snowflake: Kiedy wybuchła wojna, uznałem, że chcę jakoś pomóc ludziom, którzy uciekają do Polski przed zagrożeniem. Wielu moich znajomych pomagało bezpośrednio na granicy. Sam również zacząłem szukać informacji: gdzie pojechać, czego mogą potrzebować uchodźcy itp. Miałem poczucie, że to właśnie jest ten moment, w którym pokazujemy, jakimi naprawdę jesteśmy ludźmi, że ta chęć pomocy bierze się z prawdziwej potrzeby serca. Doszedłem do wniosku, że zamiast działać w pojedynkę na granicy i zabrać jedną, czy dwie rodziny w głąb kraju, trzeba zacząć robić coś na szerszą skalę i ubrać pomoc w ramy systemowe. 

Były wówczas rozwiązania do takiego wsparcia uchodźców?

Zacząłem szukać miejsc, gdzie można znaleźć wiarygodne informacje o transporcie, o noclegach dla uchodźców; miejsca, które łączyło osoby z Polski z osobami uciekającymi przed wojną. Okazało się, że takiego miejsca po prostu nie ma i trzeba je stworzyć. Początkowo szukałem projektu, nad którym trwają już prace i który mógłbym wesprzeć.

 class="wp-image-1915399"
Paweł Ufnalewski, inżynier oprogramowania ze Snowflake, który dwa dni po wybuchu wojny zorganizował zespół do tworzenia portalu Pomagam Ukrainie

A strona rządowa?

Właśnie – sprawdziłem to i już dzień później, po kilku próbach złapania kontaktu z którymś z odpowiednich ministerstw, dostałem kontakt do Tomasza Rychtera, dyrektora departamentu w rządowym Centralnym Ośrodku Informatyki. 

Okazało się, że COI chciałoby wejść w taki projekt, ale na tamtą chwilę nie posiadało odpowiednich zasobów, aby stworzyć kompleksowy i interaktywny system dla uchodźców. Wówczas gotowa była jedynie zaślepka strony WWW pomagamukrainie.gov.pl. Zaproponowałem więc, że zbiorę zespół specjalistów, a COI udostępni domenę rządową .gov.pl i zadba o pełne bezpieczeństwo tego przedsięwzięcia (m.in. poprzez wykorzystanie funkcjonalności Profilu Zaufanego do publikowania ogłoszeń). Jako że COI pracuje z wykorzystaniem Java i Node.js, niezbędne było znalezienie specjalistów, którzy znają ten język programowania i to środowisko.

Jest 26 lutego i macie pomysł na współpracę. Jak udało ci się wciągnąć zespół Snowflake’a do współpracy?

Wróciłem z tematem do moich przełożonych. Zgodzili się bez wahania. Otrzymałem sygnał, że możemy „wyciągnąć” ludzi z bieżącej pracy – nawet kosztem opóźnień, abyśmy mogli skupić się wyłącznie na tym projekcie – a każdy, kto pracuje w IT, wie, że kiedy gonią deadline’y, nie jest to takie proste przedsięwzięcie. Aby usprawnić zarządzanie projektem, potrzebowaliśmy specjalistów, którzy mówią po polsku. W organizacji i koordynacji tego zadania bardzo pomógł Tomek Małachowski, jeden z warszawskich managerów Snowflake. Do Centralnego Ośrodka Informatyki wróciliśmy już z dwudziestosiedmioosobowym zespołem wspartym przez osoby z branży oraz fundacji SysOps/DevOps Polska, której jestem współzałożycielem. Tu z kolei chciałbym podziękować za wsparcie w koordynacji Uli Światłowskiej.

A sam projekt? Prowadziliście go jak każdy inny projekt IT?

Korzystaliśmy z najlepszych praktyk inżynierii oprogramowania – położyliśmy nacisk na zaprojektowanie wszystkiego, w tym opracowanie przypadków użycia, makiet czy person. Następnie do pracy wkroczył nasz Snowflake’owy zespół backendowy. Prace te trwały zaledwie 4-5 dni. Strona rządowa nie spodziewała się, że tak szybko to napiszemy.

Zaangażowanie było ogromne, a proces twórczy był profesjonalny. Każdy pomagał, jak umiał. Na przykład osoba pochodząca z Ukrainy i pracująca w Fundacji pomagała nam w tłumaczeniu treści na język ukraiński, a osoby z działu rekrutacji Snowflake w tłumaczeniu na angielski. Równolegle COI ściągało pracowników do stworzenia frontendu z innych swoich projektów. Ludzie z Ośrodka stanęli na wysokości zadania i dobrze się z nimi pracowało. To wysokiej klasy specjaliści, z którymi można było działać na dobrym poziomie technicznym.

Jakie moduły wypuściliście najpierw?

Bardzo zależało nam na tym, aby jak najszybciej z czymś wystartować, dlatego podzieliliśmy projekt na kamienie milowe, w pierwszej kolejności decydując się na dostarczenie trzech modułów: nocleg, transport i pomoc materialna. Pierwsza wersja strony WWW była gotowa 28 marca, a kolejne aktualizacje w maju i czerwcu.

Domyślam się, że nie wszystko zawsze szło zgodnie z planem. Jakie wyzwania spotkaliście na swojej drodze?

Pewnym wyzwaniem były różnice w stosowanej technologii. Okazało się, że COI korzysta z dość starych frameworków, o których dawno już zapomniała spora część specjalistów ze Snowflake. Miało to wpływ na ograniczenie ilościowe zespołu, który mógł wziąć udział w projekcie po naszej stronie.

A praca zdalna?

Nie była żadną przeszkodą. Wszyscy pracujemy tak od ponad dwóch lat i umiemy to robić oraz koordynować działania w trybie online w oparciu o metodykę Scrum. Tempo pracy z COI było naprawdę bardzo dobre. Uważam jednak, że rozpoznawalność samej platformy mogła zostać poprawiona przez stronę rządową, aby zwiększyć ruch na stronie.

Warto jednak zaznaczyć, że to pierwszy taki przypadek w historii, że strona rządowa przygotowała taki projekt przy współpracy z szeroko pojętą społecznością IT. Snowflake zainwestował w tę inicjatywę naprawdę wielkie zasoby.

Do kiedy uczestniczyliście w projekcie?

Wiosną wycofaliśmy się z projektu, ponieważ cały backend został ukończony i dalsze prace były w całości zarządzane przez COI.

Inne kraje mogą teraz skorzystać z waszego projektu?

Pojawiła się nawet informacja, że łotewskie władze są zainteresowane zainicjowaniem podobnego portalu, ale nie uczestniczyliśmy już w tym procesie. Portal pomagamukrainie.gov.pl to projekt typu open source – każdy może więc skorzystać z opracowanych przez nas rozwiązań (kod dostępny jest na GitHubie).

Z perspektywy czasu – co dał ci projekt?

REKLAMA

Nauczył mnie, że warto pomagać i walczyć, nawet gdy inni „pukają się w głowę” i mówią ci, że to nie ma szans się udać. Pomocna okazała się determinacja, aby dotrzeć do strony rządowej, zebrać zasoby i wszystko skoordynować. Ludzie poczuli się naprawdę zjednoczeni. Mieliśmy wspólną sprawę i cel, aby pomóc dziesiątkom tysięcy ludzi najlepiej, jak potrafimy. Wsparcie managementu Snowflake też było bardzo ważne.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja:
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA