REKLAMA
  1. bizblog
  2. Podatki

Górnicy dostali tyle dopłat i bonusów, że wpadli pod Polski Ład. Teraz piszą do premiera

W sprawie Polskiego Ładu górnicy już drugi raz piszą do rządu. Wszystko przez to, że w krótkim czasie dostają za duże pieniądze i nie mogą parze to skorzystać z ulgi dla klasy średniej. Najpierw adresatem ich żalów było Ministerstwo Finansów, ale resort sprawę zgrabnie przemilczał, więc teraz piszą do szefa rządu.

10.02.2022
12:34
gornicy-z-PGG-rzad-umowa
REKLAMA

Związek Zawodowy Górników w Polsce w liście do Ministerstwa Finansów tłumaczył, że systemy wynagradzania stosowane w górnictwie są bardzo skomplikowane i charakteryzują się dużą liczbą elementów nieperiodycznych, takich jak nagrody roczne, nagrody jubileuszowe, Barbórki, premie. I właśnie dlatego górnikom ulga dla klasy średniej przejdzie koło nosa.

REKLAMA

Pracownik, który będzie korzystał comiesięcznie z ulgi, może utracić ją w całości, w związku z wypłatą barbórki, nagrody rocznej, nagrody jubileuszowej czy premii, jeśli jego roczne wynagrodzenie przekroczy wskazany w ustawie próg, nawet o niewielką kwot – czytamy w liście ZZG.

Polski Ład ścina górnicze wypłaty

Za chwilę będziemy świadkami takiej kumulacji wypłat. Górnicy dostali już barbórki, a luty to tradycyjnie czas przekazywania na konta pracowników czternastych premii. Tymczasem resort na apel górniczych związkowców nie zareagował. Dlatego przedstawiciele Krajowej Sekcji Górnictwa Węgla Kamiennego NSZZ „Solidarność” napisali w tej sprawie list do premiera Mateusza Morawieckiego. I ponownie wzywają do wprowadzenia do Polskiego Ładu stosownych zmian, dzięki którym nie tylko górnicy, ale też pracownicy nadzoru, pracownicy przeróbki, czy ratownicy górniczy po prostu na tej podatkowej rewolucji nie stracą.

Ministerstwo Finansów, dokonując korekty ustawy zwanej Polskim Ładem, powinno uwzględnić specyfikę wynagradzania pracowników sektora górniczego w taki sposób, aby wprowadzenie w życie nowych przepisów nie było dla nikogo krzywdzące - czytamy w liście do szefa rządu.

Zwracają przy tym uwagę, że od kilkudziesięciu lat stałym składnikiem wynagrodzenia za pracę w branży górniczej są świadczenia szczególne, które wpisano do układów zbiorowych pracy i innych porozumień. Dlatego, ich zdaniem, rząd powinien dokonać jak najszybszych zmian w Polskim Ładzie.

Polskie górnictwo na ostrym zakręcie

Być może będzie to też podjęty temat podczas spotkania górników z przedstawicielami Ministerstwa Aktywów Państwowych. Pierwotnie miało się ono odbyć 10 lutego, potem wskazywano na termin 11 lutego. Ale ostatecznie do rozmów w Centrum Partnerstwa Społecznego „Dialog” w Warszawie dojdzie 21 lutego. Wiadomo, że głównym tematem będzie notyfikacja umowy społecznej rządu z górnikami. W tym przypadku rząd też wystawia cierpliwość związkowców na ciężką próbę. Na początku grudnia zeszłego roku odpowiedzialny w gabinecie Mateusza Morawieckiego za górnictwo Piotr Pyzik obiecywał złożenie do Komisji Europejskiej wniosku notyfikacyjnego do końca stycznia. Ale nic takiego się nie stało, a wcześniej prezes PGG Tomasz Rogala mówił wprost, że spółka pieniądze ma tylko do końca lutego.

Bruksela zaś musi wyrazić swoją opinię względem proponowanej przez Polskę pomocy publicznej, w ramach której górnictwo (razem z umorzeniem spłat wobec ZUS-u i PFR-u) do 2031 r. ma w sumie dostać z budżetu państwa 31,2 mld zł. Cały proces może ciągnąć się miesiącami, przy tym, jak polskie górnictwo nie ma żadnych zapasów czasu. Głównym beneficjentem tak zaplanowanej pomoc ma być przecież PGG, do której trafi w ten sposób ponad 20 mld zł. Co się stanie, jeżeli KE nie zgodzi się jednak na taki scenariusz? 

REKLAMA

Polski rząd wejdzie w spór z KE, a brak zgody ze strony KE będzie odbierany jako wyrządzanie krzywdy polskiemu górnikowi. Chociaż doświadczenia innych państw jasno wskazują, że szansę na akceptacje mają głównie projekty miękkie: odprawy, przekwalifikowania i inne - twierdzi Marcin Roszkowski, prezes Instytutu Jagiellońskiego.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA