REKLAMA
  1. bizblog
  2. Podróże

Polacy zaciskają pasa w majówkę. Strach przed wojną widać jak na dłoni

Wojna w Ukrainie rozbudziła obawy Polaków o kondycję polskiej gospodarki. Analitycy przewidują, że prędzej czy później ten lęk przełoży się na decyzje zakupowe. W sklepach zaczną zalegać telewizory i odkurzacze, dealerzy nie będą mogli pozbyć się nowych samochodów. Na razie skutki widzimy w turystyce. A dokładniej – w wyjazdach na majówkę 2022.

02.04.2022
10:39
Plany na majówkę. Strach Polaków przed wojną widać jak na dłoni
REKLAMA

Zacznijmy może od tego, że wciąż nie ma żadnej tragedii. Z opublikowanych w lutym badań Europejskiej Komisji Podróży wynika, że Polacy są najchętniej podróżującą nacją na Starym Kontynencie. W pierwszym półroczu tego roku za granicę chciało udać się 80 proc. ankietowanych. To wzrost o 8 proc. w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku. Większość turystów szykowała się na 4-9-dniowy wyjazd.

REKLAMA

Tania majówka 2022

Aż 44 proc. respondentów chce wyjechać konkretnie w okresie maj-czerwiec. Nie powinno to właściwie dziwić, bo to termin, w którym niemal nakładają się na siebie wyjazdy z okazji długiego majówkowego weekendu i pierwsze urlopy wakacyjne. Na wyniki warto jednak patrzeć z lekkim sceptycyzmem, bo – jak pisałem – pytania o plany na pierwsze półrocze padły w lutym, a więc jeszcze przed rozpoczęciem wojny.

Całkowicie aktualne są za to obserwacje serwisu eSky.pl. W popularnym agregatorze lotów policzyli sobie, że na podróże samolotem w majówkę Polacy wydali średnio 436 zł. To o 16 proc. mniej niż w 2021 r.

Lot w jedną stronę na kierunkach najczęściej wybieranych na przełom kwietnia i maja kosztował średnio 230 zł

- czytamy.

Można by to oczywiście tłumaczyć faktem, że przewoźnicy obniżają ceny samych biletów, gdyby nie to, że to nieprawda. Bardziej prawdopodobna jest wersja, że Polacy wyszukują tańsze kierunki lub dobierają sobie takie terminy wylotów, by trafić w czuły punkt dynamicznych cenników linii lotniczych i polecieć jak najtaniej. Gdy czuć nadciągający kryzys, klienci uważnie przyglądają sie każdej złotówce.

W tym roku górą są Włochy. Na przełomie kwietnia i maja uda się tam co trzeci klient Esky.pl. Jeden na pięciu podróżujących wybrał Hiszpanię. Poniżej progu 10 proc. znalazła się Francja, Grecja i Portugalia.

Polacy najchętniej latają z Warszawy, Modlina, Krakowa i Gdańska, a lądują w Rzymie, Mediolanie i Wenecji.

Coraz bardziej w oczach turystów zyskują także mniej popularne miasta na wschodnim wybrzeżu Włoch, takie jak Bari, Ankona czy Pescara, które dają przestrzeń do odpoczynku z dala od zgiełku i bez tłoku na plażach – analizuje serwis

Pogarszające się nastroje konsumenckie widać jednak nie tylko w wydatkach na długi weekend majowy. Wcześniej spadek skłonności do wydawania pieniędzy odczuli krajowi hotelarze.

Właściciele obiektów i touroperatorzy, szczególnie z Zakopanego i Krakowa, narzekali, że klienci masowo odwołują rezerwacje na. Nie tylko na majówkę, ale również Wielkanoc i wakacje. Kolejne będą wybrane kategorie sprzedaży detalicznej - meble, rtv, agd i samochody - ostrzegają analitycy banku PKO BP

Wojna w Ukrainie znacząco zwiększyła obawy konsumentów odnośnie do przyszłej sytuacji finansowej gospodarstwa domowego i całej gospodarki. Obydwa wskaźniki spadły do najniższych poziomów od kwietnia 2020 – czytamy w raporcie

Co ciekawe, to wszystko wyłącznie przewidywania. Myśląc o wojnie, patrząc na ceny paliw na stacjach benzynowych i czytając o wyrzucaniu rosyjskich produktów z Europy Polacy, przeliczają sobie w myślach, jak wpłynie to na inflację. Nie trzeba tu sobie zresztą zbyt wiele wyobrażać, bo przecież sam Narodowy Bank Polski przyznał, że w tym roku zamiast prognozowanego, 5-proc. wzrostu cen, musimy się szykować raczej na podwyżki o jedną dziesiątą.

REKLAMA

Konsumenci będą więc szukać oszczędności, zaczynając od podstaw. Pod topór pójdą takie wydatki jak jedzenie na mieście, nowy telewizor, pralka, letni city break albo nawet cały urlop. Który od biedy można przecież spędzić na działce albo w ogóle nie ruszyć się z domu.

Plany odnośnie do istotnych wydatków w przyszłości nie zmieniły się znacząco, ale i tak 40 proc. ankietowanych zadeklarowało, że w najbliższych 12 miesiącach wyda dużo mniej niż rok wcześniej – pisze w analizie PKO BP

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA