REKLAMA
  1. bizblog
  2. Biznes

mBank bez ogródek: sorry, kliencie, zapłacisz więcej, bo łupi nas państwo

Klienci mBanku muszą przełknąć gorzką pigułkę. Właśnie dowiadują się, że od drugiej połowy sierpnia będą płacić więcej za kartę debetową i za wypłaty z bankomatów niewielkich kwot. Skąd ta podwyżka opłat? mBank tłumaczy, że musi coraz więcej łożyć na… państwo.

18.06.2019
11:37
REKLAMA

Polityka socjalna rządu okazuje się cały czas skuteczna. Na tyle, że znowu realna jest większość konstytucyjna PiS. A tego przecież partia Kaczyńskiego węgierskiemu Fideszowi zazdrości najbardziej. Skoro więc tli się jakaś realna nadzieja, to trzeba zewrzeć szyki i z tego skorzystać. Dlatego do miliardów złotych na drugie dziecko, a za chwilę na pierwsze i do jednorazowej trzynastki emerytów dołączy np. 500+ dla niepełnosprawnych. Tu wypłata, zgodnie z zapowiedziami wicepremiera Jacka Sasina, miałaby ruszyć najpóźniej w październiku. Znowu sprawdzony mechanizm: tuż przed wyborami. 

REKLAMA

Zobacz także:

Nie ma innego wyjścia: trzeba się składać.

Polityczny plan jest więc rozpisany na lata. Mechanizm wszak działa i nic nie wskazuje na to, że nagle to się zmieni. Ale z finansowym drogowskazem już tak dobrze nie jest. Tutaj pieniędzy trzeba szukać zawsze i wszędzie. Zwłaszcza, że nie do końca przecież wiadomo, co jeszcze prezes Kaczyński wyborcom obieca. 

Już teraz jest policzone, że realizacja tzw. “piątki Kaczyńskiego” to spokojnie wydatki rzędu 42 mld zł, jak nie lepiej. A przecież życie polityczne na jesiennych wyborach się nie kończy. Nie ma więc innego wyjścia, trzeba zakasać rękawy i zbierać pieniądze gdzie się tylko da. Jak nie luka VAT, to zawsze split payment może pomóc. Wszelkie podwyżki misternie konstruowaną układankę zniszczą. Już z tymi dotyczącymi prądu będzie pewnie niezły ambaras. To może zwrócić się do tych, którzy potrzebnej kasy mają w brud?

Podwyżka opłat, czyli banki na finansowym celowniku rządu.

Proponowana przez mBank podwyżka jest bardzo widoczna. Np. w paru przypadkach za kartę debetową wzrośnie do 7 zł. Dochodzi warunek dotyczący transakcji kartą płatniczą. Do tej pory mBank wyznaczał limit co najmniej 5 takich płatności w ciągu miesiąca. Teraz mają być one wykonywane na kwotę co najmniej 350 zł. Klienci mBanku głębiej sięgną też do kieszeni wypłacając pieniądze z bankomatów. Przy transakcjach poniżej 100 zł prowizja wyniesie 2,5 zł - zamiast 1,3 zł jak do tej pory.

REKLAMA

mBank taki a nie inny krok tłumaczy m.in. tym, że musi więcej pieniędzy łożyć na rzecz… państwa. A dokładnie na Komisję Nadzoru Finansowego i Bankowy Fundusz Gwarancyjny. W pierwszym przypadku trzeba płacić o 46 proc. więcej, a w drugim - aż o 77 proc. Cezary Stypułkowski, prezes mBanku, uważa że takie a nie inne obciążenia powodują, że bankom ma się w Polsce coraz gorzej i trudniej.

To nie pierwszy raz, kiedy rząd chce się wspierać na bankowym ramieniu. Wcześniej - wbrew proekologicznym i proklimatycznym decyzjom banków i instytucji finansowych - rząd mówił np. o funduszu dwóch banków: Pekao S.A. oraz PKO Bank Polski, który miałby być ratunkiem dla polskiego górnictwa. Co z tego, że to wszystko - właśnie jak w przypadku podwyżek mBanku - odbywa się kosztem klientów banków. Przecież ci potem dostaną jedno 500+, za chwilę drugie 500+ a niektórzy będą zwolnieni z podatku. Nie ma co robić burzy w szklance wody.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA