REKLAMA
  1. bizblog
  2. Pieniądze

To wisiało w powietrzu. Jest pierwszy pozew o unieważnienie znienawidzonego WIBOR-u

Ustalany na podstawie deklaracji banków wskaźnik oprocentowania kredytów jest zawyżony i oderwany od rzeczywistych kosztów pożyczek. Dopóki mieliśmy niemal zerowe stopy procentowe, tak formułowane od dawna zarzuty wobec WIBOR-u ledwo się tliły, ale gdy wybuchła inflacja, sprawy potoczyły się szybko. Pierwsza kancelaria prawna w imieniu swojego klienta już pozywa bank o stosowanie tego wskaźnika.

17.02.2022
15:05
kurs zlotego
REKLAMA

O tym, że szykuje się grubsza awantura o WIBOR, pisaliśmy wielokrotnie w ostatnich kilku miesiącach, a Agata w tym tekście bardzo dobrze wyjaśniła, dlaczego to arbitralny i wadliwy sposób wyliczania realnego oprocentowania kredytów. Odkąd stopy procentowe NBP poszły ostro w górę i WIBOR dostał jeszcze większego przyspieszenia, rozpętała się poważna awantura.

REKLAMA

Jak poinformował serwis Subiektywnie o finansach, kancelaria Frejowski i Wspólnicy złoży pozew w imieniu klienta PKO BP w sprawie sposobu ustalania i wysokości wskaźnika WIBOR. Prawnicy chcą wykazać przed sądem, że wskaźnik ten jest zawyżony i nie oddaje rzeczywistego kosztu, po jakim banki pozyskują finansowanie.

Stopa referencyjna NBP po ostatniej podwyżce wynosi 2,75 proc., ale to wcale nie na tej podstawie wyliczane jest oprocentowanie kredytów. Służy do tego wskaźnik WIBOR. W przypadku pożyczek długoterminowych, w tym kredytów hipotecznych w największych bankach najczęściej stosowany jest WIBOR 6M, który dziś wynosi już 3,84 proc. i nikt nie ma wątpliwości, że pójdzie jeszcze mocno w górę.

Co to właściwie jest WIBOR? To skrót od Warsaw Interbank Offered Rate, czyli stawka, po jakiej banki nawzajem pożyczają sobie pieniądze w Polsce. Tyle teoria, bo w praktyce wygląda to nieco inaczej.

Przez lata WIBOR ustalany był na podstawie deklaracji, jak drogo banki są skłonne pożyczać innym bankom pieniądze. To budziło poważne kontrowersje i było niezgodne z unijnym prawem, więc od zeszłego roku WIBOR wyliczany jest już na podstawie rzeczywistych transakcji.

Zamrozić WIBOR?

Problem jednak nie zniknął, bo takich międzybankowych transakcji jest jak na lekarstwo, a bywa, że w niektórych miesiącach nie ma w ogóle. Co wtedy? Przepisy przewidują wyjście awaryjne: następuje kwotowanie, które polega na tym, że banki, których dane składają się na wyliczenie wskaźnika WIBOR, deklarują, po ile zawarłyby transakcje, gdyby miało do nich dojść. I wracamy do punktu wyjścia.

W tej sytuacji pojawiają się różne pomysły, co począć z WIBOR-em, by nie demolował domowych budżetów kredytobiorców i nie pompował zysków banków. Niedawno w serwisie OKO.press ekonomista Marcin Wroński z Kolegium Gospodarki Światowej Szkoły Głównej Handlowej zgłosił pomysł zamrożenia WIBOR-u na poziomie sprzed pandemii. Odbiło się to szerokim echem, ale przez większość ekspertów pomysł ten został skrytykowany.

Zamrożenie WIBOR-u jasno wykluczył prezes NBP, co chyba ucięło dyskusję na ten temat. Zamrożenie stawki WIBOR stanowiłby niedopuszczalną we współczesnej gospodarce rynkowej ingerencję w prywatne stosunki prawne – powiedział Adam Glapiński.

REKLAMA

Jaki będzie los WIBOR-u i czy pierwszy pozew pociągnie za sobą lawinę kolejnych. Z pewnością będziemy się temu blisko przyglądać. Gdyby zakwestionowano WIBOR, to będzie zamieszanie jeszcze większe (skalą), niż w sprawie franków, chociaż tutaj będzie „tylko” kwestia oprocentowania kredytu, a nie zmiany kursu waluty – ocenia Maciej Samcik, dziennikarz ekonomiczny z Subiektywnie o finansach.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA