Cała startupowa Polska zazdrości Bułgarom Payhawka. Polska wciąż czeka na jednorożca
Bułgarski Payhawk jest dopiero na etapie rundy B, a już udało się mu zebrać 215 mln dolarów. Dla porównania polski Packhelp przed kilkoma miesiącami chwalił się jedną z największych rund w polskim ekosystemie na tym etapie wynoszącą 40 mln euro.
W 2019 roku Brainly zdobyło 30 mln dol. Z kolei rok wcześniej Uncapped chwalił się rundą B na poziomie 301 mln zł, czyli ok. 80 mln dol. Z kolei Ramp informował o pozyskaniu 53 mln dol. (220 mln zł), ale jeszcze w rundzie A.
Bułgarzy byliby numerem jeden na polskim podwórku.
Inwestorzy (rundzie przewodził Lightspeed Venture Partners) wycenili młodą spółkę tak wysoko dzięki niesamowitej trajektorii wzrostu. Annualizowany powtarzalny przychód (annualized recurring revenue) ulegał podwojeniu z kwartału na kwartał, a firmie udało się już wkroczyć na 30 rynków. Na czterech z nich (Londyn, Sofia, Berlin i Barcelona) Payhawk posiada własne biura.
Firma oferuje platformę do zarządzania finansami: kartami, płatnościami, fakturami i wydatkami. Klienci mogą do tego korzystać z 3-procentowego cashbacku, który sprawia, że usługa może stać się darmowa. Payhawk celuje przy tym w większe przedsiębiorstwa, które nie są korporacjami, ale pragną scentralizować monitoring wydatków.
Payhawk wyceniany powyżej miliarda dolarów.
Jeszcze 11 miesięcy temu Bułgarzy zamykali rundę A na 20 mln dol. W listopadzie dołożyli do tego kolejne 115 mln dol. rundy B, którą teraz rozszerzyli o dodatkowe 100 mln dol. W sumie spółka pozyskała więc 235 mln dol. kapitału, który zostanie wykorzystany do pozyskania talentu z rynku. Zespół w Sofii ma się wzbogacić o 60 doświadczonych programistów, którzy pracowali będą m.in. nad integracją z Oracle Netsuite czy dodaniem śledzenia przebiegu kilometrów i diet, a także modułem zwrotów za podróże służbowe.
Payhawk chce stać się kołem zamachowym dla bułgarskiego ekosystemu startupowego. Sukces startupu ma przyciągnąć inwestorów do Europy Południowo-Wschodniej.
