REKLAMA
  1. bizblog
  2. Biznes

Od 20 lat zaopatrują Polaków w gitary. Pandemia pozytywnie ich zaskoczyła

Niewiele jest branż, które o pandemii koronawirusa mogłyby powiedzieć choć jedno ciepłe słowo. Producenci i sprzedawcy sprzętu muzycznego to jeden z tych wyjątków. Warszawski sklep muzyczny Pasja, tegoroczny zwycięzca konkursu Cyfrowe rewolucje przeprowadzonego przez mBank, przekonał się w trakcie epidemii jak ważna jest sprzedaż za pomocą kanału e-commerce.

26.10.2020
8:51
Od 20 lat zaopatrują Polaków w gitary. Pandemia pozytywnie ich zaskoczyła
REKLAMA
Advertisement
REKLAMA

Jolanta Zalewska do zawsze pracowała w branży muzycznej. Przedsiębiorczyni zaczynała od sieci sklepów pod nazwą Centrala Handlowa Przemysłu Muzycznego. Praca na etacie jednak jej nie satysfakcjonowała. Wraz z kilkoma pracownikami zdecydowała się założyć własną firmę. Tak właśnie w 2002 r. powstał sklep muzyczny Pasja.

Początkowo sprzedaż była skupiona głównie na sklepie stacjonarnym przy ul. Wiktorskiej na warszawskim Mokotowie.

Zawsze dbaliśmy o klientów, często zajmowała się nimi osobiście nasza szefowa. Zabiegaliśmy także o dostępność towaru. Czekanie tygodniami na sprzęt nie wchodziło w rachubę

– wspomina Grzegorz Neska, pracownik Pasji odpowiedzialny za sprzedaż internetową.

Dzisiaj stołeczna firma jest jednym z największych i najbardziej rozpoznawalnych sklepów prowadzących sprzedaż instrumentów w całej Polsce.

Uderzenie koronawirusa

Tę spokojną egzystencję zburzyło dopiero nadejście pandemii.

Na początku nie wiedzieliśmy co się dzieje. Utrzymamy się, czy nie? Zamykać sklep i organizować wyprzedaż, czy pracować normalnie?. W głowie kłębiło się mnóstwo myśli

– tak Neska wspomina początek roku

Okazało się jednak, że strach miał wielkie oczy. Owszem, placówkę przy ul. Wiktorskiej trzeba było na pewien czas zamknąć, a brak fizycznej obecności klientów był sporym szokiem. Pasja znana była z tego, że drzwi do jej lokalu się nie zamykały. Kolejki sprawiały, że na obsługę czekało się nawet 10 minut.  Straty udało się jednak zrekompensować dużym wzrostem zamówień w sklepie internetowym.

Klienci oswoili się z myślą, że przez internet można zamawiać także drogi sprzęt. Nie mają oporów przed kupnem instrumentów za dziesiątki tysięcy złotych

– tłumaczy Neska

Budowa profesjonalnej strony www. miała jeszcze jeden plus. Witryna zachęca także konsumentów do osobistych odwiedzi. Zdarza się, że do Pasji trafiają klienci, którzy mieszkają w bloku obok i tłumaczą, że gdyby nie internet, nie wiedzieliby o jej istnieniu. Ale rozwijanie internetowego kanału sprzedaży, wskazuje Neska, to ciężka codzienna praca.

Co jest największym wyzwaniem? Dotrzymywanie kroku konkurencji. Nie chodzi tylko o cenę, trzeba zwracać uwagę na działanie strony. Praca nad e-commerce jest również bardzo czasochłonne. To nie tylko praca programistów, ale również wymyślanie tagów czy zamieszczanie zdjęć

– opowiada

Mężczyzna podkreśla, że ważne jest, by korzystać z najnowszym rozwiązań. - Swego czasu byliśmy jednym sklepem internetowym w branży, który miał aktualizacje stanów magazynowych na stronie. Do dzisiaj nie jest to standardem - zauważa

 class="wp-image-1277878"

Pandemia uratowała gitary

Dla części branży muzycznej zajmującej się sprzedażą instrumentów, lockdown okazał się prawdziwym zbawieniem. Przymusowe zamknięcie w domach i przesyt Netfliksem spowodował, że konsumenci zaczęli szukać alternatywnych sposobów na spędzanie wolnego czasu. I wielu z nich skierowało się właśnie ku nauce gry na gitarze.

Największy sprzedawca gitar na świecie, firma Guitar Center pochwaliła się trzykrotnym wzrostem sprzedaży, pomimo konieczności zamknięcia 293 z 296 sklepów stacjonarnych. Uznani producenci jak Gibson, Taylor i Martin nie wyrabiali się z zamówieniami. Fender ogłosił, że 2020 r. będzie najlepszym w jego ponad 70-letniej historii. Przy tym ostatnim przypadku warto się zresztą na chwilę zatrzymać.

Fender wykorzystał bowiem pandemię do wykonania skoku w świat online. Producent zainwestował w marketing cyfrowy, zamiast spotkań z dealerami twarzą w twarz, postawił na prezentacje gitar w sieci. Dzisiaj 70 proc. jego działalności odbywa się za pomocą internetu.

Furorę robiła także aplikacja Fendera do samodzielnej nauki gry. Od końca marca do końca czerwca liczba jej użytkowników zwiększyła się przeszło 6-krotnie – ze 150 tys. do 930 tys. Eksperci zaczynają mówić już sześciostrunowej terapii. I trzeba przyznać że z różnych rodzajów radzenia sobie z pandemiczną rzeczywistością, gra na gitarze wydaje się jedną z sympatyczniejszych.

Koronawirus otworzył przed sprzedawcami instrumentów ogromne możliwości. To, czy z nich skorzystają zależy od sprawności w poruszaniu się po cyfrowej rzeczywistości. Programem, który ma pomóc polskim firmom przejść przez tę trudną transformację jest konkurs Cyfrowe rewolucje organizowany przez mBank. Patronat nad wydarzeniem objął Spider’s Web. Pasja wygrała w kategorii firm wykazujących obrót od 10 mln do 50 mln zł rocznie. W tegorocznej odsłonie udział wzięło ponad 550 firm. Bank planuje kolejną edycję.

mBank podkreśla, że celem jego kampanii jest wsparcie mikro-, małych i średnich firm. Organizator Cyfrowych rewolucji udostępnia na stronie www.mbank.pl/cyfrowerewolucje artykuły ekspertów, pozytywne przykłady firm, które przeszły już e-transformacje oraz linki do bezpłatnych webinarów

REKLAMA

Poza wsparciem merytorycznym pracownik Pasji zwraca również uwagę na wymierne korzyści wynikające ze zwycięstwa w Cyfrowych rewolucjach. W przypadku warszawskiego sklepu są to m.in. niższe prowizje za stworzoną przez mBank bramkę płatności „Paynow”, a także środki do wykorzystania na wysyłki paczek przez kurierów.

Zwycięstwo w konkursie było dla nas bardzo ważne w tym trudnym czasie. Gdyby miał cofnąć się w czasie bez wahania zgłosilibyśmy się do niego jeszcze raz

– podkreśla Grzegorz Neska
REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA