REKLAMA
  1. bizblog
  2. Energetyka

„OZE wywołały kryzys energetyczny w UE”. Kompromitacja polskiej europosłanki?

Izabela Kloc, poseł do Parlamentu Europejskiego, członek unijnej komisji Przemysłu, Badań Naukowych i Energii, ostrzega, że nad Europę nadciąga kryzys energetyczny. Wszystko – jak przekonuje – przez zbyt wczesne wyeliminowanie węgla i zawodne OZE.

22.01.2021
10:22
OZE-Izabela-Kloc
REKLAMA

Austria, Wielka Brytania, Irlandia i Hiszpania dołączyły do krajów, które mają kłopoty z dostawami energii. Jednym z powodów okazała się zawodność Odnawialnych Źródeł Energii. Czy nad Europę nadciąga wywołany na własne życzenie kryzys energetyczny?

– tak zaczyna się najnowszy wpis na blogu europosłanki Izabeli Kloc
REKLAMA

Dalej dowiadujemy się, że w listopadzie na brak prądu narzekali we Francji. Z kolei 8 stycznia na krawędzi blackoutu znalazła się Austria. Do tego doszło rekordowe zapotrzebowanie energetyczne w Hiszpanii oraz wysokie ceny energii w Wielkiej Brytanii. Skąd ten cały bałagan? Izabela Kloc zna powody. Zdaniem eurodeputowanej tak się dzieje bo OZE jeszcze bardzo często zawodzi, a też nie ma ciągle technologii pozwalające na magazynowanie pochodzącej z odnawialnych źródeł energii. 

Dopóki tego nie ma należy utrzymywać, unowocześniać i rozwijać energetykę sterowalną, opartą na węglu, gazie i atomie

– konkluduje eurodeputowana.

OZE zawodzi? Eksperci: cyklicznie

„Gdy gaśnie słońce, ten rodzaj energetyki po prostu nie dostarcza prądu. To obrazuje skalę zmienności, nad którą nie mamy kontroli” - przekonuje Izabela Kloc. Jej zdaniem „odnawialne źródła energii są jednostkami niesterowalnymi” i tak będzie do czasu pojawianie się nowej technologii, pozwalająca na magazynowanie energii w dużych akumulatorach, które mogłyby być substytutem bloku energetycznego przyłączonego do sieci.

Co na to eksperci? Twierdzą, że eurodeputowana celowo patrzy tylko na jedną stronę medalu.

O ile OZE są niesterowalne, o tyle są przewidywalne. Prognozę pogody możemy przewidzieć. Awarii w elektrowni węglowej nie

– wskazuje Katarzyna Guzek z Greenpeace Polska.

Zdaniem Jana Ruszkowskiego z Polskiej Zielonej Sieci zawsze można kpić, że w Polsce nie mamy tyle słońca, co w Maroku, tyle górskich rzek, co w Norwegii, czy tylu wulkanów, co w Islandii. Nic też nie wnosi wskazywanie, że sumaryczna moc z fotowoltaiki spada czasem do zera. 

Pani posłanka zapomniała dodać, że zdarza się to cyklicznie i do tego zatrważająco często – dokładnie raz na dobę, gdy zapada noc

– wskazuje Ruszkowski.

A skoro OZE takie słabe, to trzeba znowu przytulić węgiel

Eurodeputowana nie na darmo na swoim blogu stara się pokazać zawodność OZE. Sugeruje, że człowiek sobie pewnie z tym problemem poradzi w następnych latach. Tyle, że do tego czasu - przekonuje Izabela Kloc - nie ma co dalej obrażać się na węgiel, tylko właśnie na tym surowcu opierać dalej swoje bezpieczeństwo energetyczne. Jan Ruszkowski uważa zgoła inaczej. Twierdzi, że energetyki konwencjonalnej nie można wyłączyć z dnia na dzień – trzeba od niej odchodzić stopniowo, ale po pierwsze jak najszybciej, a po wtóre – rezerwowe źródła konwencjonalne, których będziemy potrzebować w sytuacjach skrajnych, powinny być sterowalne, czyli bardziej gazowe niż obecne węglowe, których elastyczność jest porównywalna do elastyczności bryły węgla. Podobnie widzi to Katarzyna Guzek.

Konieczne jest zwiększanie możliwości wymiany energetycznej z innymi krajami europejskimi tak by w razie ubytków w rodzimym systemie można było je uzupełnić poprzez import energii

– twierdzi ekspertka Greenpeace Polska.

Na postępujący rozwój OZE, który mógł umknąć uwadze eurodeputowanej, zwraca uwagę Szymon Kowalski, ekspert od energetyki wiatrowej ze spółki Business Energy Solutions.

Dwadzieścia lat temu pojedyncza turbina miała maksymalnie 1 MW, a dzisiaj jest to już 13 MW. Tak samo jest w przypadku fotowoltaiki, gdzie 20 lat temu pojedyncze ogniwo miało co najwyżej kilkadziesiąt watów mocy dzisiaj standardem są już ogniwa o mocy ponad 500 MW

– argumentuje.
REKLAMA

Tak samo ma być z coraz lepszą z roku na rok sprawnością instalacji OZE. W przypadku farm wiatrowych turbiny lądowe doganiają pod tym względem już najwyższej klasy jednostki węglowe i wykazują się sprawność nawet na poziomie 45 proc. w skali roku, a morskie turbiny to 60 proc. rocznie.

Co do przewidywalności pracy OZE np. turbin wiatrowych to obecnie jesteśmy wstanie przewidzieć dyspozycyjność tych źródeł na dobę wcześniej nawet z dziewięćdziesiąci procentową sprawnością

– zauważa Szymon Kowalski.
REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA