REKLAMA
  1. bizblog
  2. Energetyka

Górnicy chcą walczyć o węgiel w Ostrołęce. Większe szanse na sukces miał nawet Don Kichot

W trakcie negocjacji górników z rządem niespodziewanie wrócił temat elektrowni w Ostrołęce. Związkowcy chcą, żeby budowany tam nowy blok energetyczny był – tak jak zakładano to pierwotnie – na węgiel a nie na gaz. Rząd obiecuje pochylić się nad propozycją.

27.01.2021
9:23
cena-gazu-zamrozona-fundusz-zyskow
REKLAMA

W Katowicach górnicy ustalili z rządem, że dalsze prace nad umową społeczną kontynuowane będą w tematycznych grupach roboczych. Podczas ostatnich rozmów wyszło na jaw, że jednym z punktów spornych jest przyszłość Elektrowni Ostrołęka, a konkretnie nowego bloku energetycznego. Górnicy chcą, żeby tak jak to było ustalone od początku był on oparty na węglu. 

REKLAMA

Wydaje nam się, że jako państwo ponieśliśmy tam już zbyt duże koszty, żeby w tej chwili marnotrawić parę miliardów złotych –

– przekonuje Dominik Kolorz, przewodniczący śląsko-dąbrowskiej Solidarności.

Węglowa Ostrołęka porzucana była już dwa razy

Przypomnijmy: wstępne szacunki mówiły, że budowa nowego bloku energetycznego w Elektrowni Ostrołęka będzie kosztować ok. 6 mld zł. Potem to już był 8-9 mld zł. Pierwszy raz budowę wstrzymano w 2012 r., kiedy spółka Energia po wydaniu na ten cel ok. 200 mln zł nagle stwierdziła, że inwestycje nie będzie rentowna dlatego nie ma sensu jej kontynuować. Potem, po zmianie władzy w 2015 r. węgiel w Ostrołęce wrócił do łask. Ale woli starczyło raptem na kilka lat. Najpierw, w listopadzie 2019 r. o wycofaniu się z inwestycji poinformowała Polska Grupa Energetyczna. Parę miesięcy później taką samą decyzję podejmuje Enea i Energia. 

Dzisiaj, jakbym miał obstawiać, to uważam, że nie będzie budowy tej elektrowni. Za długo trwały dyskusje

– powiedział rok temu europoseł Grzegorz Tobiszowski, były wiceminister energii. 

Po drodze była unijna neutralność klimatyczna, Zielony Ład i nowy cel klimatyczny. Cena emisji CO2 skoczyła w tym czasie z 5-6 do ponad 20 euro. Dzisiaj jest już przekroczona granica 30 euro. Stąd pomysł PGE, Energii i PGNiG, żeby w Ostrołęce wybudować blok nie węglowy, a gazowy. Dzięki temu ma polepszyć się bezpieczeństwo energetyczne kraju i wydatnie zmniejszy się poziom emisji gazów cieplarnianych. 

Górnicy nie chcą słuchać Brukseli

Budowę węglowego bloku w Elektrowni Ostrołęka wstrzymano rok temu. W tym samym czasie wicepremier i szef aktywów państwowych Jacek Sasin wyliczył, że dotychczas inwestycja pochłonęła w sumie blisko 1,5 mld zł. 

To pytanie o przyszłość projektu musi być postawione, mamy spore zmiany w otoczeniu, także w polityce klimatycznej. Nie możemy być na to ślepi i głusi

– argumentował wtedy Jacek Sasin

Problem w tym, że od tego czasu polityka klimatyczna Brukseli uległa wyłącznie zaostrzeniu. Nowy cel klimatyczny zakłada do 2030 r. redukcję emisji CO2 na poziomie 55 proc., co zdaniem związkowców oznacza likwidację co piątek polskiej kopalni i elektrowni. 

Trudno się spodziewać, że teraz Bruksela nagle da zielone światło dla węglowej Ostrołęki. Zwłaszcza w kontekście ostatnich ustaleń Rady Europejskiej, która wzywa kraje członkowskie do przedstawienia długoterminowych strategi rozwoju niskoemisyjnego.

Rada wzywa również do wycofania na całym świecie węgla nieekologicznego z produkcji energii i będzie podejmować lub wspierać podejmowanie międzynarodowych inicjatyw na rzecz zmniejszenia emisji metanu

– czytamy w komunikacie
REKLAMA

Ostrołęka to tylko pretekst?

Pojawia się też teza, jakoby żądania powrotu do węglowego bloku w Elektrowni Ostrołęka były z góry ukartowane. I rząd i górnicy wiedzą przecież już, że nie ma szans na spełnienie tych oczekiwań związkowców i dokończenie budowy węglowego bloku energetycznego. Nie na darmo wszak państwowe spółki zaczęły się pozbywać aktywów węglowych. Cała zaś ta szopka z węglowymi żądaniami miałaby być zasłoną dymną. Górnicy później niby ustąpią z węglową Ostrołęka, a rząd w rewanżu pójdzie im na rękę w sprawie jednorazowych odpraw w wysokości 120 tys. zł.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA