REKLAMA
  1. bizblog
  2. Środowisko

Zabierajcie z Polski swoje śmieci – ciśnie Niemców nasz rząd. Niemcy: ta, jasne, już lecimy

Główny Inspektorat Ochrony Środowiska złapał na gorącym uczynku Niemców, którzy wwozili do Polski tony śmieci. Tym samym spór o odpady z naszymi zachodnimi sąsiadami może nabrać nowych barw. Równolegle polski rząd pracuje nad zaostrzeniem przepisów.

26.07.2021
13:58
gospodarka-odpadami-w-Europie
REKLAMA

Wiceminister klimatu i środowiska Jacek Ozdoba na specjalnym briefingu prasowym przekonywał, że cały czas trwa analiza sprowadzonych do nas odpadów z Niemiec. Dlatego nie wiadomo do końca, ile tego jest, ale pewnie całkiem sporo. Głównie to gruz, elementy drewniane i z tworzyw sztucznych. Wszystko bez pozwolenia i niezbędnej dokumentacji.

REKLAMA

Odpady trafiały do co najmniej 30 lokalizacji w dwóch województwach: lubuskim i zachodniopomorskim. Jak usłyszeliśmy: sprawa jest rozwojowa i może okazać się, że ostatecznie tych miejsc, gdzie trafiały śmieci z Niemiec będzie jeszcze więcej. 

Dzięki inspektorom ochrony środowiska udało nam się przerwać ten proceder. Cześć zwożonych do nas odpadów już została odesłana kilkoma ciężarówkami do Niemiec

– mówi wiceminister Jacek Ozdoba.

Trwa polsko-niemiecka wojna o śmieci

Za transportem odpadów do Polski ma stać 29-letni Niemiec. Polacy chcą dla niego konsekwencji finansowych i karnych. Na razie Niemcy 5 lipca zabronili przedsiębiorcy wywozu śmieci do Polski. Co dalej? Nie do końca wiadomo, bo jak się okazuje w sprawie odpadów niemiecko-polska współpraca pozostawia wiele do życzenia.

Nasz resort napisał do niemieckiego Ministerstwa Środowiska w sprawie posprzątania nielegalnych składowisk na naszym terenie, które wypełniają niemieckie śmieci. Ale strona niemiecka uchyla się od odpowiedzialności

– twierdzi Jacek Ozdoba.

Przypomnijmy, że tylko w minionym roku z Niemiec do nas trafiło ok. 240 tys. ton odpadów. W latach 2017-2019 odsetek śmieciowego importu zza naszej zachodniej granicy urósł z ponad 38 proc. do blisko 68 proc. Niemcy są niezaprzeczalnym liderem w tym zestawieniu. Ale są też inni. Ostatni raport ekspertów z Greenpeace pokazał, że Wielka Brytania też chętnie wywozi swoje śmieci do Polski. Oficjalne dane mówią o 38 tys. ton 2020 r.

Nadchodzi nowelizacja: wyższe kary i grzywny

Nie wiadomo do końca na jakich zasadach dogadamy się z Niemcami (o ile w ogóle) jeżeli chodzi o transport odpadów i posprzątanie dzikich składowisk w Polsce. Pewne jest za to, że jeszcze w tym roku (plany mówią o czwartym kwartale) polski rząd podejmie nowelizację kodeksu karnego i kodeksu wykroczeń, tak żeby przestępstwa środowiskowe były coraz mniej opłacalne. Z tego tytułu większe pieniądze ma też otrzymać Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. 

Przez 10 lat Fundusz za przestępstwa środowiskowe dostał raptem 1 mln zł, a na przykład w całym 2014 rok - ledwo 1500 zł. To się musi zmienić

– nie ma wątpliwości Ozdoba.

Jednocześnie tych przestępstw środowiskowych wcale w ostatnich latach nie jest mniej. Wręcz odwrotnie. Jeszcze w 2015 r. były tylko ponad 40 spraw prokuratorskich, a w 2020 r. - już ponad 600. Dlatego receptą ma być zaostrzenie przepisów. Obecnie za nielegalny transport odpadów i składowanie ich bez pozwolenia (art. 183 par. 4 Kodeku Karnego) grozi maksymalnie 5 lat. Po nowelizacji górną granicą ma być kara więzienia na okres 10 lat. 

Chcemy też zmienić przepisy dotyczące obligatoryjnej nawiązki w przypadku przestępstw środowiskowych na rzecz NFOŚiGW, która w maksymalnej wysokości wyniosłaby po zmianach do 10 mln zł

– mówi Marek Chlibowski, p.o. Głównego Inspektora ochrony Środowiska.
REKLAMA

Anonimowy formularz działa coraz sprawniej

Sama od siebie rośnie za to środowiskowa świadomość Polaków. Raptem dwa tygodnie temu resort klimatu i środowiska uruchomił na swojej strony anonimowy formularz dla tych, którzy chcą zgłosić podejrzenie popełnienia przestępstwa środowiskowego. Do tej pory w systemie jest ponad 130 zgłoszeń, które każdorazowo są dokładnie weryfikowane i jak trzeba sprawa zgłaszana jest do odpowiednich służb. Tak się stało m.in. w przypadku mężczyzny, który w województwie śląskim chciał magazynować 47 beczek o pojemności 200 l każda z niebezpiecznymi odpadami.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja:
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA