REKLAMA
  1. bizblog
  2. Transport

Odcinkowy pomiar prędkości to porażka. Kierowcy tryumfują

Objęcie większości dróg odcinkowym pomiarem prędkości to największy koszmar polskich kierowców. Teraz ku ich radości okazuje się, że system jest dziurawy, nieefektywny i wymaga doinwestowania i wprowadzenia wielu poprawek.

13.09.2019
12:05
Odcinkowy pomiar porędkości. Raport NIK
REKLAMA

Fot. Tomasz Sienicki /Wikipedia.org/CC BY 3.0

REKLAMA

Z najnowszych danych Najwyższej Izby Kontroli wynika, że z 204 tys. wykroczeń popełnionych w latach 2015-2017 na drogach objętych odcinkowym pomiarem prędkości (OPP) Generalny Inspektorat Transportu Drogowego (GITD) dopuścił do przedawnienia aż 115 tys. spraw (57 proc.) o wartości kar wynoszącej ok. 26,3 mln zł. W przypadku całego systemu automatycznego nadzoru nad ruchem drogowym przedawniło się aż 1,6 mln wykroczeń, o wartości kar wynoszącej ok. 371 mln zł.

NIK wskazuje, że przyczyną były wadliwe regulacje prawne w zakresie możliwości ustalania i karania sprawców wykroczeń, a przede wszystkim niewystarczająca obsada Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego i rotacja kadrowa sięgająca w 2018 roku aż 90 proc. (!). Liczba pracowników obsługująca system automatycznego nadzoru nad ruchem drogowym na koniec 2018 roku wynosiła 243 osoby i o jedną czwartą odbiegała od wcześniejszych założeń.

Nie dość na tym, GITD znacząco ograniczył rejestrację wykroczeń drogowych, programując urządzenia nawet o 30 km/h powyżej prędkości dozwolonej na danym odcinku, a więc znacznie powyżej wartości dopuszczanej przez Prawo o ruchu drogowym (10 km/h)
Efekt? Kierowcy zaczęli ignorować ograniczenia, a redukcja wypadków i ich skutków była o wiele niższa od oczekiwanej.

„Utrzymujący się od 2017 roku wzrost liczby ofiar śmiertelnych wypadków drogowych w zestawieniu z błędami popełnionymi na etapie planowania i realizacji projektu zakładającego budowę systemu automatycznego nadzoru nad ruchem drogowym wskazuje na konieczność podjęcia natychmiastowych zmian organizacyjnych i prawnych” – wskazał NIK w raporcie, odnotowując, że wypadki drogowe to w jedna z najczęstszych przyczyn śmierci w Polsce. Izba wskazuje, że w latach 2010-2018 średnio co dwie i pół godziny na polskich drogach ginął człowiek. Pod względem ofiar śmiertelnych w przeliczeniu na milion mieszkańców plasowaliśmy się na wśród najgorszych krajów w UE. W 2018 roku więcej ofiar śmiertelnych było w Chorwacji, na Łotwie, w Bułgarii i Rumunii.

Tymczasem w „Białej Księdze Transportu” i w „Narodowym Programie Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego” (NPBRD) założono zmniejszenie do 2020 roku o połowę liczby ofiar śmiertelnych wypadków w krajach Unii Europejskiej i osiągnięcie prawie zerowej liczby ofiar śmiertelnych w transporcie drogowym do 2050 roku.

Celem na 2020 rok jest zmniejszenie liczby ofiar śmiertelnych poniżej 2 tys. rocznie. NIK twierdzi jednak, że to nierealne.

W latach wcześniejszych nie osiągnięto wyznaczonych celów pośrednich, a dane za pierwszy kwartał 2019 r. są jeszcze bardziej niepokojące i wskazują na blisko 20 proc. wzrost liczby ofiar śmiertelnych w porównaniu z rokiem 2018 – zauważa Izba.

Odcinkowy pomiar prędkości. Za dużo błędów

Odpowiedzią na niezadowalający poziom bezpieczeństwa na polskich drogach i liczbę ofiar śmiertelnych wypadków drogowych miał być projekt „Budowa systemu automatycznego nadzoru nad ruchem drogowym”. Z ustaleń NIK wynika, że na etapie planowania tej inwestycji ani Ministerstwo Infrastruktury, ani Główny Inspektorat Transportu Drogowego pominęły analizę potrzeb w zakresie liczby urządzeń rejestrujących i ich lokalizacji. W konsekwencji liczba i rodzaje urządzeń nabywanych w ramach Projektu zostały dopasowane do puli środków zaplanowanych w nim na ten cel. Zakupione urządzenia rejestrujące do odcinkowych pomiarów prędkości sprawowały nadzór tylko nad 77 km dróg krajowych, co stanowiło niespełna 1 proc. ogółu długości tych dróg w Polsce. W konsekwencji średnia długość odcinkowego pomiaru długości wynosiła zaledwie 2,7 km zamiast planowanych 10 km.

Powodem odstępstw od założeń był wymóg lokalizowania urządzeń na odcinkach o niezmiennych ograniczeniach prędkości oraz problemy z wykonaniem przyłączy elektrycznych w niektórych miejscach pierwotnie wytypowanych do objęcia nadzorem tych urządzeń. Przez tak niewielki zakres ich oddziaływania, urządzenia do odcinkowego pomiaru prędkości nie mogły znacząco wpłynąć na poprawę bezpieczeństwa ruchu drogowego, zakładaną w strategii bezpieczeństwa ruchu drogowego, której celem było znaczne zmniejszenie liczby wypadków drogowych i ich skutków, a w szczególności liczby ofiar śmiertelnych.

NIK ujawnia, że wybór lokalizacji 29 urządzeń do odcinkowych pomiarów prędkości trwał dwa i pół roku i nie był pozbawiony wad.
Odpowiedzialny za planowanie i realizację Projektu Główny Inspektorat Transportu Drogowego właściwie rozmieścił 18 z nich, instalując je na odcinkach dróg krajowych charakteryzujących się wysoką wypadkowością i jej skutkami (ofiarami). Takich warunków nie spełniało osiem lokalizacji (Szlichtyngowa - Górczyna, Krościenko Górne - Iskrzynia, Tarnów - Ładna oraz w miejscowościach Złota, Karniewo, Tarnowskie Góry i w Gorzycach przy ul. Bogumińskiej i ul. Rybnickiej), w których co najmniej w latach 2011-2014 nie było ofiar śmiertelnych wypadków drogowych.

Ponadto urządzenia do obsługi trzech kolejnych odcinkowych pomiarów prędkości (Rybitwa-Polesie, Pawłowo, Szymaki) zlokalizowano w bliskiej odległości od siebie na 10-kilometrowym fragmencie drogi krajowej nr 7. Odcinki te zastąpiły planowany wcześniej jeden dłuższy. Zdaniem NIK, było to niecelowe i niegospodarne. Uniemożliwiło bowiem objęcie dwóch innych odcinków dróg krajowych nadzorem urządzeń zakupionych w ramach Projektu i zwiększyło koszty nadzoru nad fragmentem drogi krajowej nr 7 o ponad 575 tys. zł.

1 proc. dróg objętych OPP

Izba wskazuje, że funkcjonowanie OPP w przeliczeniu na oszacowane koszty jednego wypadku oraz koszty ofiar śmiertelnych, przyniosło szacunkowy efekt korzyści społecznych w wysokości 120 mln zł, który ponad 12-krotnie przewyższył koszty zakupu i utrzymania tych urządzeń. Jednak ponieważ nadzorem urządzeń do odcinkowych pomiarów prędkości objęto niespełna 1 proc. dróg krajowych, zwiększenie bezpieczeństwa w obrębie większości z tych odcinków nie przeniosło się na ogólne dane dotyczące bezpieczeństwa na drogach krajowych. W 2018 roku, w stosunku do roku 2015 osiągnięte rezultaty znacząco odbiegały od wartości prognozowanych.

Z danych NIK, wynika, że w latach 2015-2018 urządzenia do odcinkowego pomiaru prędkości zarejestrowały ponad 560 tys. wykroczeń, 9 proc. zarejestrowanych przez wszystkie urządzenia funkcjonujące w ramach systemu automatycznego nadzoru nad ruchem drogowym. W przeliczeniu na jedno urządzenie odnotowały średniorocznie najwięcej wykroczeń (4.673), niespełna 50 proc. więcej niż fotoradar i ponad dwukrotnie więcej niż urządzenie rejestrujące przejazd pojazdu na czerwonym świetle i urządzenie mobilne.

Ponad 67 tys. (12 proc.) spraw zarejestrowanych przez urządzenia do odcinkowych pomiarach prędkości było jednak odrzucanych z powodu nieczytelności zdjęć, której przyczyną było niewyposażenie urządzeń do odcinkowego pomiaru prędkości w dodatkowe oświetlenie. Tym samym urządzenia te nie były skutecznym narzędziem do nadzoru nad ruchem drogowym w porze nocnej. Szacunkowa wartość nienałożonych kar z tego tytułu wyniosła 14,7 mln zł - wykazała kontrola NIK.

OPP: Konieczne są szybkie zmiany

Przygotowując się do realizacji Projektu „Budowa systemu automatycznego nadzoru nad ruchem drogowym”, Główny Inspektorat Transportu Drogowego prawidłowo zdiagnozował przyczyny złego stanu bezpieczeństwa na drogach i zidentyfikował największe niedoskonałości systemu - wskazuje NIK. W dokumentach planistycznych określono cele, w których wskazano, że aby zwiększyć bezpieczeństwo i zmniejszyć liczbę ofiar śmiertelnych wypadków drogowych, należy bezwzględnie stworzyć i wdrożyć skuteczny system automatycznego nadzoru nad ruchem drogowym, a zmiana postaw i zachowań jego uczestników możliwa będzie jedynie poprzez zwiększenie efektywności wykrywania naruszeń drogowych. Kontrola NIK wykazała jednoznacznie, że taki system dotychczas nie istnieje i nie będzie istniał bez gruntownych zmian organizacyjnych i prawnych w tym zakresie.

NIK zwróciła się do Ministra Infrastruktury, wnioskując o:

  • wydanie przepisów wykonawczych dotyczących warunków lokalizacji stacjonarnych urządzeń rejestrujących, sposobu ich oznakowania oraz dokonywania pomiarów;
  • podjęcie działań umożliwiających objęcie nadzorem urządzeń do odcinkowego pomiaru prędkości dłuższych odcinków dróg, w tym celu wprowadzając na przykład możliwość karania za przekroczenie średniej prędkości obowiązującej na danym odcinku drogi;
  • podjęcie działań w celu uzupełnienia zasobów kadrowych Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego.

Głównego Inspektora Transportu Drogowego o

REKLAMA
  • współpracę z zarządcami dróg oraz Policją w celu usytuowania stacjonarnych urządzeń rejestrujących, w miejscach mających możliwość największego wpływu na poprawę bezpieczeństwa ruchu drogowego oraz wydłużenia odcinków dróg objętych nadzorem urządzeń do odcinkowego pomiaru prędkości;
  • wyeliminowanie przedawnień w sprawach dotyczących wykroczeń ujawnionych w ramach systemu automatycznego nadzoru nad ruchem drogowym; zaniechanie ustalania progów wyzwolenia (uruchomienia) urządzeń rejestrujących ponad dopuszczalną prędkość, w tym zaniecha
  • nie uwzględniania błędu kierowcy (do 10 km/h) przy utrzymaniu dopuszczalnej prędkości do czasu wydania przez Ministra Infrastruktury przepisów wykonawczych do Prawa o ruchu drogowym, w których określony zostanie sposób dokonywania pomiarów przez urządzenia rejestrujące z uwzględnieniem błędu kierowcy.
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA