REKLAMA
  1. bizblog
  2. Energetyka

Na Śląsku nie brakuje miast, które na ochronę powietrza nie wydają żadnych pieniędzy

Górnośląsko-Zagłębiowska Metropolia postanowiła wziąć pod lupę miasta członkowskie i wyszło, że nie dla wszystkich lokalnych włodarzy smog faktycznie jest takim kłopotem, na walkę z którym trzeba byłoby łożyć jakieś specjalne środki.

02.11.2020
9:51
smog-przed-sezsonem-grzewczym
REKLAMA

Dla nikogo nie jest tajemnicą, że im dalej na południe kraju, tym bardziej smog jest dokuczliwy. Nieprzypadkowo na liście Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) miast UE z najbardziej zanieczyszczonym powietrzem w pierwszej dziesiątce znalazł się m.in. Żywiec, Rybnik, Pszczyna, Kraków i Nowy Sącz. Z kolei z najnowszego sprawozdania organizacji pozarządowych interesu publicznego w dziesięciu krajach europejskich, pod przewodnictwem Europejskiego Sojuszu na rzecz Zdrowia Publicznego, wynika że społeczne koszty brudnego i szkodliwego powietrza już w 2018 r. szacowano na 166 mld euro. 

REKLAMA

Walka ze smogiem tylko na papierze

W województwie śląskim już w 2017 r., zaraz po Małopolsce, przyjęto ustawę antysmogową. W tamtym czasie, jak dowiadujemy się z najnowszego, metropolitalnego raportu o jakości powietrza w GZM, zdecydowanym liderem wydatków na ochronę powietrza były Katowice, które na ten cel przeznaczyły ponad 6 mln zł. Drugie miejsce przypadło Zabrzu (ok. 5,5 mln zł). Podium uzupełniły Bobrowniki i Tychy, gdzie na walkę ze smogiem wydano niespełna 3 mln zł. 

Już wtedy nie brakowało miast, które na ten cel nie łożyły złamanego grosza. Tak było w Chorzowie. Lędzinach, Łaziskach Górnych, Świętochłowicach i Wyrach. Z kolei w 2018 r. na fotel lidera wydającego najwięcej pieniędzy na poprawę jakości powietrza wskoczył z wynikiem ok. 17 mln zł Sosnowiec. Katowice z ponad 10 mln zł znalazły się na drugim miejscu, a Zabrze ze strefy medalowej wypchnęły Gliwice z wynikiem ponad 5 mln zł. Ale w takim Chorzowie, Świętochłowicach wydano znowu na ten cel tyle samo, czyli 0 zł. 

W ubiegłym roku doszło w tym względzie do zmian w czołówce. Na pierwsze miejsce wróciły Katowice (ponad 11 mln zł), które wyprzedziły Piekary Śląskie (ponad 7 mln zł) i Gliwice (ok. 4,5 mln zł). Po drugiej stronie tabeli do nie łożących w ogóle żadnych środków na poprawę jakości powietrza m.in. Chorzowa i Świętochłowic dołączyły m.in. Mysłowice, Wojkowice i Wyry. 

Ochrona powietrza w gminach: z planem lub bez

REKLAMA

Jeżeli chodzi o miejskie programy na rzecz ochrony klimatu w gminach GZM też nie ma szału. Nie brakuje miast, które swoje działania w tej mierze ograniczają wyłącznie do dotacji celowych na wymianę systemu grzewczego. Do tego sprowadza się finansowa pomoc miasta m.in. w Knurowie, Łaziskach Górnych, Radzionkowie, czy Siemianowicach Śląskich. Na szczęście nie brakuje tych, którzy jednak idą krok dalej i przyjmują swoje, oddzielne programy ochrony środowiska, gdzie też jest wpisana wymiana urządzeń grzewczych i nie tylko. Tak zrobiono m.in. w Imielinie, Kobiórze, Mysłowicach, Sławkowie i Sosnowcu. 

Te działania uzupełniają jeszcze programy działań na rzecz ograniczenia niskiej emisji. Tylko w 2020 r. w ich ramach dofinansowanie ok. 81,3 mln zł objęło 101 projektów zgłoszonych przez gminy członkowskie GZM. Z kolei na realizację projektów rozwojowych z „Metropolitalnego Funduszu Solidarności” (inwestycje zgłaszane przez gminy poprzez liderów swoich podregionów: Katowic, Sosnowca, Bytomia, Gliwic i Tychów) wydatkowano ok. 15 mln zł.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA