Netflix zadarł ze skarbówką. Włoska prokuratura już prześwietla giganta. A co w Polsce?

Netflix został we Włoszech zakwalifikowany przez zaprawioną w bojach z mafią i pokątnymi biznesikami skarbówkę jako biznes lokalny, ponieważ ma tam potrzebną do streamowania infrastrukturę w postaci serwerów, dzięki której dociera do 1,4 mln odbiorców w tym kraju. Śledczy uznali więc, że firma powinna płacić podatki we Włoszech.

Rzeczniczka Netflixa w Mediolanie odmówiła komentarza.

Netflix to nie jedyna firma, którą wzięto we Włoszech pod lupę. Audyty podatkowe objęły także MasterCarda, Facebooka i Apple'a, a Amazon i Google miały zapłacić setki milionów euro w ramach ugody w związku z wykrytymi nieprawidłowościami fiskalnymi.

Z kolei pięć miesięcy temu właściciel marki Gucci zgodził się zapłacić 1,25 mld euro po tym jak odkryto braki w zeznaniach podatkowych za okres 2011-2017. Działania prokuratury to część większej akcji we Włoszech, polegającej na walce z unikaniem płacenia podatków i praniem pieniędzy.

W Polsce gigantowi się upiekło. Wiosną głośno zrobiło się głośno, że szukając pieniędzy rząd wprowadzi podatek cyfrowy, którym obłożeni zostaną dostawcy usług internetowych: Netflixa, HBO czy Facebooka. W odpowiedzi na interpelację posła Pawła Pudłowskiego wiceminister finansów Tadeusz Kościński ujawnił, że w projekcie ustawy budżetowej na rok 2020 nie zostały zapisane wpływy z tzw. podatku cyfrowego.

– Kontynuujemy jednak dyskusje na forum unijnym oraz OECD. Trwają też wewnętrzne prace analityczne – dodał.

O wprowadzeniu od nowego roku podatku od usług cyfrowych mówiło się od początku wakacji. Objęte podatkiem miały zostać przychody wszystkich firm świadczących usługi cyfrowe na terenie Polski. W Aktualizacji Programu Konwergencji zapisano, że wpływy do budżetu z tytułu podatków nałożonych na przedsiębiorstwa cyfrowe miały w 2020 r. wynieść 217 mln zł.

Źródło: Bloomberg