REKLAMA
  1. bizblog
  2. Energetyka

Nowa edycja programu Mój Prąd to na razie porażka. Polacy boją się nowych zasad rozliczania

Zimny prysznic dla polskiego rządu. Po doskonałych trzech edycjach programu Mój Prąd, czwarta – skoncentrowana na magazynowaniu energii – na razie ma bardzo kiepski start. Ale eksperci uspokajają, że to chwilowe kłopoty. Bardzo wysokie giełdowe ceny energii mają zrobić swoje. I wystraszeni nowym sposobem rozliczania prosumentów Polacy mają niebawem znowu zaufać fotowoltaice.

31.05.2022
12:53
REKLAMA

Polska energetyka słoneczna rośnie w siłę. Pierwszy raz panele słoneczne wyprodukowały w Polsce więcej niż 5 GW mocy 12 kwietnia. Ale ten rekord zbyt długo się nie utrzymał. Już 10 maja moc energetyki słonecznej w Polsce była na poziomie 5,767 GW, co w tym czasie stanowiło blisko jedną trzecią (29,7 proc.) polskiego miksu energetycznego i ustępowały wyłącznie energii z węgla (6,987 GW, prawie 36 proc. miksu). Z kolei w najnowszym raporcie Instytutu Energetyki Odnawialnej (IEO) Rynek Fotowoltaiki w Polsce 2022 czytamy, że ostatnie 10 lat to złota dekada dla instalacji fotowoltaicznych w naszym kraju. I wcale nie zamierzamy zwalniać. 

REKLAMA

Prognozuje się, że w 2022 roku obroty handlowe fotowoltaiki wzrosną i wyniosą ponad 20 mld zł, a wartość rynku inwestycji PV będzie kształtowała się na poziomie 19 mld zł - czytamy w tej analizie.

Mój Prąd dopinguje polską fotowoltaikę

Jak wskazuje Grzegorz Wiśniewski, prezes IEO, pod względem przyrostu nowych mocy PV w 2018 r. Polska w UE była na ósmym miejscu, w 2019 r. – na piątym, w 2020 r. – na czwartym, a w 2021 r. – na drugim, z imponującym rocznym przyrostem mocy: 3,7 GW. 

W maju bieżącego roku łączna moc zainstalowana w fotowoltaice w Polsce przekroczyła 10 GW, co daje nam także wysokie, siódme miejsce w Europie - przypomina Wiśniewski.

Spora w tym zasługa też programów zapewniających dotacje i pomoc finansową, wśród których do tej pory prym wiódł Mój Prąd, zdecydowanie popularniejszy niż kontynuowany od 2018 r. program Czyste Powietrze. Do tej pory w trzech edycjach Mojego Prądu na beneficjentów w sumie czekało ponad 1,8 mld zł dotacji i złożono 444 tys. wniosków. W efekcie W marcu 2022 r. domowych mikroinstalacji było już ponad milion. A ich łączna moc to co najmniej 7,3 GW. Można było się więc spodziewać, że czwarta edycja programu Mój Prąd też będzie cieszyć się podobną popularnością. Niestety, na razie jest z tym znacznie gorzej niż wcześniej.

Zadyszka czwartego naboru wniosków

Nabór wniosków w ramach czwartej edycji programu Mój Prąd rozpoczął się 15 kwietnia i potrwa do 22 grudnia 2022 r. lub do wyczerpania środków. Budżet to 350 mln zł. Tym razem bezzwrotne dotacje obejmują w pierwszej kolejności urządzenia do magazynowania energii elektrycznej oraz ciepła bezpośrednio u prosumenta. Dofinansowanie można też uzyskać na zakup, transport i montaż mikroinstalacji fotowoltaicznych. Wysokość maksymalnej dotacji wyliczona jest na 20,5 tys. zł. 

Eksperci byli przygotowani na podobne zainteresowanie beneficjentów jak w poprzednich trzech edycjach Mojego Prądu. Ale na razie jest jednak inaczej. Jak informuje serwis wysokienapiecie.pl po miesiącu od startu naboru wniosków nie ma powodów do radości. Na razie bowiem wpłynęło w tym czasie tyle wniosków, ile w przypadku poprzednich edycji składano nawet jednego dnia. Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej wylicza, że do 18 maja złożono jedynie 825 wniosków, z czego raptem 4 dotyczą magazynów ciepła.

Net-billing wystraszył prosumentów?

REKLAMA

Ale eksperci wcale nie biją jeszcze na alarm. Ich zdaniem niebawem wszystko może wrócić do normy i energetyka słoneczna w Polsce dalej będzie rozwijać się w tak szybkim tempie, jak do tej pory. A obecna reakcja to ich zdaniem przede wszystkim strach przed nowym sposobem rozliczania. Chodzi o system net-billing (prosument rozliczy produkcję energii nie ilościowo, tylko wartościowo). W tym przypadku zwrot inwestycji ma się wydłużyć względem dotychczasowego systemu opustów z 8 lat do 10,5. 

I właśnie zmiana tych zasada miała wpłynąć na spadek liczby przyłączeń. W przypadku PGE był on na poziomie aż 98,5 proc. W Enei z kolei, jak podaje portal globenergia.pl, liczba złożonych w kwietniu wniosków była o 94 proc. mniejsza niż miesiąc wcześniej, w marcu. NFOŚiGW chce temu zaradzić i zapowiada zmiany w aplikacji służącej do oceny wniosków w ramach czwartej edycji programu Mój Prąd.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja:
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA