REKLAMA
  1. bizblog
  2. Energetyka

Ropa potaniała, więc stacje paliw mocno podwyższyły marże. Hot dogi mogą iść w odstawkę

O 31,1 proc. na benzynie i aż o 133,8 proc. na oleju napędowym wzrosły w tym roku marże stacji paliw w stosunku do średnich marż w 2019 roku – wynika z wyliczeń Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego. O nie, czyli zdzierają z nas! Nic z tych rzeczy – teraz marże wynoszą po 20 groszy na litrze, czyli wreszcie stacje zarabiają nie tylko na alkoholu czy hot dogach.

02.09.2020
13:40
Ceny paliw na stacjach. Marża na oleju napędowym wzrosła o 134 proc.
REKLAMA

„Marża na sprzedaży benzyny Eurosuper 95 po sierpniu wzrosła w Polsce o 31,1 proc. wobec średniej marży z 2019 roku i wyniosła 0,20 zł na litrze. Średnia marża na sprzedaży oleju napędowego wzrosła o 133,8 proc. i wyniosła 0,20 zł – podała w środę POPiHN w zdawkowym komunikacie.

REKLAMA

Wybuch pandemii koronawirusa pociągnął za sobą ogólnoświatowy kryzys gospodarczy i gwałtowny spadek popytu na paliwa. Początek kryzysu jak na ironię zbiegł się z wybuchem wojny na wyniszczenie największych producentów ropy naftowej. Na zalanym nadmiarem ropy rynku pojawiły się miliony nowych baryłek, a tymczasem popyt siadł kompletnie.

Efekt był natychmiastowy – ceny czarnego złota zanurkowały tak gwałtownie, że przez chwilę producenci byli skłonni nawet zapłacić nabywcy (!), byle ten zgodził się przyjąć paliwo, którego fizycznie nie było już gdzie składować.

Notowania ropy oczywiście zdążyły się podnieść po marcowo-kwietniowym dołku, ale nadal utrzymują się na bardzo niskim poziomie. Cena baryłki ropy Brent wynosi obecnie około 45 dolarów, czyli jest niższa o jedną czwartą niż rok temu. Nic na razie nie wskazuje na to, by ceny miały istotnie wzrosnąć.

Cena ropy naftowej to oczywiście najważniejszy komponent ceny paliwa, które lejemy do baku na stacji, dlatego siłą rzeczy w marcu rozpoczął się festiwal obniżek. Ceny benzyny zaczynały się od trójki, a były takie stacje, na których – dla efektu marketingowego – zawisła nawet cena 2,99 zł.

Ważniejsze jest to, że tania ropa obniżyła ceny hurtowe w rafineriach Orlenu i Lotosu, które zaopatrują praktycznie wszystkie stacje w Polsce. Niższa cena hurtowa pozwoliła stacjom zawiesić wojnę cenową, bo zrobiło się na tyle tanio, że kierowcy przestali przejmować się cyferkami po przecinku.

W ten sposób udało się odbudować marżę na rynku detalicznym. Jak wynika z danych POPiHN, w ciągu ośmiu miesięcy 2020 roku średnia marża na benzynie 95 i oleju napędowym wyniosła po 20 groszy. W ten sposób marża stanowiła w obu przypadkach po 4 proc. ceny paliwa, za które płacimy na stacjach.

Nie jest żadnym przypadkiem, że o wiele wyższa marża jest naliczana w przypadku o wiele tańszego paliwa, jakim jest LPG. W przypadku autogazu średni narzut sprzedawców wynosi w tym roku aż 15 proc.

REKLAMA

Można powiedzieć, że powrót marż do „zdrowego” poziomu 20 gr na litrze w przypadku najpopularniejszych paliw, to powiew normalności na mocno ostatnio rozchwianym rynku energetycznym. Taki poziom marż nie stanowi istotnego obciążenia dla konsumentów, a stacjom pozwala zarabiać na tym, co czego stworzone – na sprzedaży paliw.

Wcześniejsze – absurdalnie niski w przypadku ON – marże powodowały, że stacje zamieniały się w otwarte całą dobę sklepy z alkoholem i jedzeniem typu fast food. Sprzedaż paliwa czasem była tylko przykrym obowiązkiem, koniecznym dla prowadzenia głównej działalności. Czy ta sytuacja utrzyma się dłużej? Zobaczymy.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA